Po dzisiejszym wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie kodeksu wyborczego najbardziej kuriozalnym komentarzem zabłysnął premier Donald Tusk. Oświadczył on ni mniej ni więcej, że bardzo mu szkoda tych pieniędzy, które jego partia wyrzuca na bilbordy i spoty.
"Szkoda tych pieniędzy, które znowu wszyscy wyrzucą na billboardy i spoty. Ja tak uważam, nie zmienię tutaj zdania. Propaganda partyjna w tych najbardziej agresywnych formach, jakimi są wielkoformatowe płaszczyzny i spoty telewizyjne raczej zatruwa ludziom życie, niż cokolwiek wyjaśnia. Dotyczy to wszystkich partii bez wyjątku" – powiedział premier po wyroku Trybunału.
Czyli można powiedzieć bez żadnej przesady, że premier Tusk potępia zatruwanie ludziom życia przez premiera Tuska. Z drugiej strony nie sposób nie zauważyć, że taka interpretacja wyroku TK świadczy niezbicie, że premier nie zrozumiał wyroku, albo też jego przyboczny rzecznik Graś wyprowadził go na jakieś umysłowe manowce. Trybunał bowiem nie nakazał stawiania bilbordów i nagrywania spotów, lecz wręcz przeciwnie - tylko uchylił zakaz korzystania z nich umieszczony w kodeksie wyborczym.
To było w wyroku dość jasno sformułowane i znając lotność szefa partii obywatelskiej nie wątpię, że jest w stanie to bez trudu zrozumieć. Być może jest jednak do tego stopnia pochłonięty lekturą raportu komisji Millera, że nie ma już głowy do czego innego. Ale ja stawiam, że to wina Grasia, on coś namieszał premierowi w głowie i teraz jest kłopot. Zresztą zakaz bilbordów umieszczony był w kodeksie na życzenie premiera, bo przecież nie obyło się to bez jego wiedzy.
Zatem jasne jest, że premier nie musi się oglądać na wyrok Trybunału, lecz sam może zakazać korzystania z tej formy przekazu strukturom Platformy Obywatelskiej. Premier w dzisiejszym oświadczeniu dodał, że pokornie przyjmie werdykt TS, więc tym bardziej ktoś mu powinien natychmiast wytłumaczyć, że nie musi wyrzucać pieniędzy, że to nie jest przymus stawiać bilbordy. Nawet chyba nie będzie potrzeby go przekonywać, bo to on nawoływał nie tak dawno z bilbordów, żeby ich nie stawiać. Ja już dawno zauważyłem, że premier Tusk ma wiele takich bolączek, które może ukoić bez żadnego zmieniania prawa, utarczek w Sejmie z opozycją czy tych wszystkich jesiennych ofensyw legislacyjnych.
Ta sprawa ze stawianiem bilbordów właśnie tego dowodzi, że można to załatwić bez oglądania się parlament i wszelkie trybunały. Często słyszałem na przykład, jak premier gawędził, że marzy mu się, żeby zawsze głosować za odebraniem immunitetów parlamentarnych, a jakby to o od niego zależało, toby je zniósł, ale inne partie mu nie pozwalają. A przecież to nieprawda i nikt premierowi tego nie powiedział. O to mam pretensje do Grasia i Ostachowicza, że trzymają szefa rządu w takiej ciemnocie.
Przecież on może nakazać swojej partii automatycznie i zawsze głosować za odebraniem immunitetu każdemu delikwentowi. Prawda, jakie to proste? I będzie miał czyste sumienie, a co go obchodzą inne partie. Podobnie nie ma przymusu brania pieniędzy z państwowej kasy na finansowanie swojej partii, niech inni się brudzą tym procederem. Platforma może żyć ze składek wielbicieli, ku chwale swoich standardów. To naprawdę można zrobić samodzielnie i mieć komfort psychiczny.
Widzimy ostatnio, że politycy nie tylko z Platformy coraz częściej są samowystarczalni – sami się nawzajem popierają, blokują swoje decyzje, zaprzeczają własnemu programowi i często krytykują własne poczynania. Janusz Palikot stanął na czele ruchu poparcia Janusza Palikota; sam premier Donald Tusk zawetował niedawno w Brukseli plan obniżenia emisji CO2, który dwa lata temu był olbrzymim osobistym sukcesem premiera Donalda Tuska; czytam, że minister Jerzy Miller przygotował w MSWiA projekt ustawy, który umożliwi utajnienie raportu komisji pod przewodnictwem ministra Jerzego Millera.
Zatem naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, że premier Tusk sam sobie zabronił stawiania bilbordów, brania pieniędzy z budżetu na działalność partyjną czy głosowania za immunitetem. Premier nie musi wyrzucać tych publicznych pieniędzy w błoto. No, niechże mu to ktoś powie – gdzie wy jesteście Ostachowicz z Grasiem?! - przecież ten człowiek się zadręcza! Niech mu już nie będzie szkoda.
http://www.polskatimes.p…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4932
Otóż to - dopiero teraz można ocenić jego geniusz:)
Pozdrawiam serdecznie