Poruszyła mnie dzisiaj wypowiedź Pani Jakubowskiej , która określiła profesora Nałęcza jako zdrajcę i włazidupę. Wprawdzie Pani Jakubowska dawniej lwica lewicy ta od słów „ i czasopisma” nie jest z mojej bajki ale postawiła trafną diagnozę o rzeczniku Bronisława , który z podziwu godną upartością twierdzi że jest od czterech lat rezydentem Polski….. a oto wypowiedź:
”Nałęcz. On jest u mnie skreślony, nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Wie pani, nie lubię zdrajców, a ktoś, kto tyle razy zdradzał, jest skreślony absolutnie. Kiedy patrzę na te tony wazeliny, którą wylewa w mediach na temat swojego szefa, to widzę w nim żałosnego karierowicza. Po kimś, kto ma tytuł profesora, oczekiwałoby się subtelniejszych metod włażenia, za przeproszeniem, w d...ę szefowi.”
No cóż , należy zatem rozważyć jak tak duży osobnik włazi do d..py szefowi . To że używa wazeliny to już wiemy od pani Jakubowskiej ale jak on tam włazi ? No i oczywiście należy postawić pytanie jak bardzo pojemna jest dupa Bronka? Domyślam się że towarzysz Nałęcz rozbiera się do slipek , naciera wazeliną i hyc z taboreta łapię przyczółek dupowy po czym używając ręców się podciąga i znika w śmierdzącej czeluści….. no…. OHYDA I SMRÓD….. resztę pominę milczeniem aby zaoszczędzić czytelnikom śmierdzących doznań…..
Pani Jakubowska nie dookreśliła funkcji zdrajcy ale jeżeli wszyscy otaczający Bronka to zdrajcy i włazidupy…. To ja zadaję pytanie jak POjemne są cztery litery w/w .
Może to taka wrodzona „zaleta” wszystkich resortowców i ich dzieci że czuja potrzebę wchodzenia do dupy z tonami wazeliny na ciałku .I tu trzeba zadać kolejne pytanie jak bardzo jest pojemna dupa Putina , że one tam wszystkie lezą?
Szczerze mówiąc nie oczekuję odpowiedzi lecz tym którzy wdepnęli w sowietów, platformę , psl, TR-upów i SLD należy życzyć by” MOC SMRODU BYŁA Z NIMI NA WIEKI”….. no i mała uwaga jeszcze,A tego smrodu butem w trawę nie wytrzesz….. raczej trzeba by było duszyczkę wykapać i egzorcyzmy odprawić…..
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6080
wszystko tłumaczy jedno, oficer prowadzący wymaga jego towarzystwa tedy trzeba go znosić...
ani minuty dłużej... w słowniku ludzi kulturalnych nie ma takiego zwrotu który dostatecznie obelżywie...
osobiście, zniosę nawet bęgowskiego (bez jaj ?) razem z biedroniem (byle się nie całowali jak tego osobnika...