Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Czy premier pozwoli głosować Sejmowi?

Seaman, 17.07.2011
Od razu w pierwszych słowach mojego postu jestem zmuszony poczynić pewne fundamentalne zastrzeżenie. Chodzi mianowicie o to, że wymieniając w tytule premiera, nie mam na myśli Donalda Tuska. Wiem oczywiście, iż jako klasyczny karzeł moralny nie mogę liczyć nawet na elementarną wiarygodność wśród postępowego elektoratu, jednak ten jeden raz proszę mi darować – moje intencje są czyste i niewinne. W pogodne niedzielne wieczory nawet pisowcom zdarza się, że powoduje nimi państwowotwórcza troska, a zwłaszcza w przypadkach, gdy rzecz dotyczy fundamentów demokracji w III RP.

Zatem oznajmiam: pod określeniem premier nie ukrywa się żaden konkretny osobnik, a Tusk jest w to zamieszany jedynie za przyczyną nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, że jest obecnym premierem. Jednak równie dobrze można sobie podstawić w to miejsce Jarosława Kaczyńskiego, Waldemara Pawlaka, czy nawet Marka Migalskiego, jeśli ktoś ma aż tak monstrualnie wybujałą wyobraźnię.

A sprawa, którą tu przedstawiam, symbolizuje kwintesencję praktyk uprawianych w naszym kraju pod szyldem demokracji. Zresztą, nie tylko w naszym kraju. Właśnie na dniach Sejmowa Komisja Konstytucyjna przegłosowała zmiany w konstytucji – projekt tak zwanego europejskiego rozdziału. A co to za numer?! - ktoś może powiedzieć. W końcu na każdym posiedzeniu każdej komisji sejmowej coś tam się przegłosowuje albo odrzuca; ktoś jest za, tamci przeciw; ci nie wiedzą, o co w ogóle chodzi, jeszcze inni są nieobecni, a większość i tak ma zawsze rację. Dzień jak co dzień.

I tu mamy niespodziankę na taką miarę, że dziw bierze, iż Episkopat nie nakazał bicia w dzwony w całym kraju – nikt w komisji nie był przeciw, posłowie ze wszystkich opcji nie mogą się nachwalić zawartego kompromisu konstytucyjnego. Owszem były jakieś poprawki, negocjacje, przepychanki oraz różnice zdań, ale jakoś to wszystko uładzono, dogadano, przepisano na czysto i mamy ponoć wzorcowy kompromis. Do tego stopnia, że posłowie PiS są wdzięczni posłom PO i na odwrót, wszyscy sobie z dzióbków piją, tylko patrzeć jak wmurują jakąś tablicę, żeby upamiętnić to epokowe wydarzenie.

A kompromis dotyczy spraw fundamentalnych - podkreśla prymat polskiej konstytucji nad prawem europejskim; zmiana ustroju UE wymagać będzie ustawy naszego parlamentu; opozycja ma otrzymać prawo skargi na prawo unijne do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. I teraz dochodzę właśnie do sedna tego wpisu, czyli zawartego w tytule premiera. Otóż ten osobnik, kimkolwiek by był, może to wszystko wywrócić – nie jest żadną tajemnicą, że przeciwko kompromisowi z opozycją jest właśnie urzędujący premier Tusk. Przy czym zaznaczam ponownie, nie chodzi tu o osobę Tuska.

Sęk w tym, że jedna osoba jest w stanie uniemożliwić głosowanie na tym projektem, nakazując swoim posłom nie dopuścić do drugiego czytania. Zatem mamy taką sytuację: szef rządu może skutecznie przeciwstawić się najwyższej władzy w państwie, Sejmowi wybranemu w powszechnych demokratycznych wyborach, instytucji, która tegoż premiera do pełnienia funkcji powołała. I nie mają tu nic do rzeczy względy merytoryczne, słuszność racji, dobro państwa, czy tym podobne historie. Posłowie wszystkich opcji zastanawiają się zatem, czy premier zgodzi się na głosowanie w Sejmie?

Bo w tym systemie szef rządu, jeśli aktualnie ma dostatecznie silną pozycję, to sprawuje rząd dusz nad większością posłów, ponieważ gwarantuje im ponowny wybór. Zatem dominuje nad Sejmem i nie ma mowy, żeby parlament oparł się jego woli. Może wywrócić każdy kompromis bez merytorycznego powodu. Dlatego że wstał lewą nogą, zupa była za słona albo jest sfrustrowany, bo przegrał w gałę. Nie ma niego siły. Po prostu może przyjść i pokazać wszystkim figę, ponieważ jego partia nie ma politycznego interesu, żeby zawierać jakąkolwiek ugodę z opozycją.

Dzisiaj mamy okres przedwyborczy, trwa gorączkowe ustalanie list partyjnych, ważą się losy ordynacji wyborczej, wybiera się przyszłe lokomotywy kampanii i odcina od potencjalnych garbów. Jedni liczą na dobre układy z prezesem, tamci kumają się z jego przeciwnikiem; tych trzeba wpisać, gdyż są w spółdzielni, a tamtych z tego samego powodu pominąć. A jednak paradoksalnie, wbrew pozornemu bogactwu wyboru oraz wielości opcji i rozwiązań, tylko kilka osób w całym państwie zadecyduje o kształcie list wyborczych. Dosłownie kilka osób - można je policzyć na palcach jednej ręki(no, niech będzie – obu rąk!) - wskaże nam, na kogo będziemy mogli zagłosować. Ta garstka partyjnych przywódców podsunie nam wszystkich kandydatów i tylko spośród ich wybrańców będziemy mogli dokonywać wyboru.

W powyższym kontekście niezwykle zabawnie zabrzmiała wypowiedź posłanki PO Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, że nikt nie odbierze jej tego, iż już sześć razy z rzędu wyborcy wybierają ją do Sejmu w wolnej i demokratycznej Polsce. Przy czym ponawiam moje zastrzeżenie – nieważna jest osoba, w miejsce pani Śledzińskiej-Katarasińskiej można podstawić dowolną posłankę Kidawę-Błońską lub Kluzik-Rostkowską, albo Dąbkowską-Cichocką. To naprawdę nieważne.

Ważne bowiem jest to, że posłanka zapewne pamięta słowa śp. Macieja Płażyńskiego z sierpnia 2009 roku: - „Platforma Obywatelska była obywatelska na początku, a dzisiaj to jest nic nieznaczący przymiotnik.Pamiętam dobrze, jak Donald Tusk, opuszczając Unię Wolności, mówił: zakładamy Platformę po to, żeby nikt z Warszawy nie ustalał nam list wyborczych. I co dzisiaj robi? Siedzi w Warszawie i ustala te listy”.

Trudno oczywiści zaprzeczyć, że nikt nie jest w stanie odebrać posłance z Łodzi tych sześciu razy z rzędu, ale równie trudno uznać, że zawdzięcza ów wyczyn miłości elektoratu. Zawsze bowiem był ktoś w Warszawie, kto łaskawie umieszczał Śledzińską–Katarasińską na listach partyjnych. A było tych partii w życiorysie łódzkiej posłanki (począwszy od PZPR aż do PO), że mogłaby obdzielić kilka mniej zaradnych koleżanek. I jeżeli dzisiaj posłanka ziemi łódzkiej szczyci się sześcioma razami z rzędu, to bardziej zawdzięcza to swojej osobistej sprawności w partyjnej grze wstępnej niż uwielbieniu ze strony swoich wyborców.

Powinna o tym pamiętać szczególnie teraz, gdy przymierza się do siódmego razu z rzędu. Obecna konfiguracja może być jeszcze śmieszniejsza od wszystkich poprzednich razem wziętych. Elektorat posłanki jest bowiem w Łodzi, ona sama przebywa w Warszawie, a listę wyborczą ustala się w Sopocie. Taką mamy demokrację przedstawicielską.



  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2573
Domyślny avatar

Sobiepan

17.07.2011 20:11

Warunek podpisania traktatu lizbonskiego! Prawnik prawa miedzynarodowego profesor Uniwersytetu w Erlangen,Karl Schachtschneider, skarzyl Niemcy, ze uznaja wyzszosc prawa unijnego nad krajowym. Niemiecki Trybunal Konstytucyjny(BVG), wydal wyrok, ze jest to bezprawie, ze sady krajowe utrzymuja swa moc orzekajaca, dopiero wtedy prezydent Köhler podpisal traktat(wrzesien, 2008).Bo bezsens zawieral sie w tym, ze rzady krajow czlonkowskich mianuja sedziow do Trybunalu w Strasburgu, a sad ten ma prawna moc orzekania o bledach tychze rzadow. Niezawislosc i bezstronnosc byly tu zachwiane. Tylko uleglosc i unizonosc wobec innych krajow czlonkowskich, moglaby powodowac, ze premier postapi wbrew polskiej racji stanu i "przeczolga " ustawe zasadnicza, ze strata dla Polski! To zakrawa na zdrade, drogi Seamanie! Jesli w zawirowaniach przedwyborczych dojdzie do opisanej przez Ciebie afery, powinien Trybunal Stanu byc odpowiednim miejscem dla premiera! Od kiedy to szef rzadu ma moc ustawodawcza? Totalitaryzm, absolutyzm, liberum veto? Mamy jeszcze Polske w ogole?
Seaman

Seaman

17.07.2011 21:01

Dodane przez Sobiepan w odpowiedzi na My wpisujemy do Konstytucji to, co inni postawili jako warunek!

Powoli wychodzi na jaw, że cała Unia jest bezsensem. Dlatego prymat krajowej konstytucji musi być zachowany. Problem w tym, czy Tusk jeszcze myśli kategoriami dobra Polski? Bo jego zachowanie wskazuje, że już tylko osobista kariera go interesuje. A Trybunał Stanu już teraz mu się należy za konszachty z Putinem w celu zmargonalizowania polskiego prezydenta. Pozdrawiam
Domyślny avatar

Piotr

17.07.2011 22:44

Dodane przez Seaman w odpowiedzi na Sobiepan

Myślę,że nasz Płemieł chowa w zanadrzu jakąś niespodziankę,na wypadek przegranych wyborów.Dobrowolnienie położy"głowy pod topór". Pozdrowienia i wyrazy szacunku!
Domyślny avatar

Sobiepan

18.07.2011 06:33

Dodane przez Seaman w odpowiedzi na Sobiepan

Jak zaczeli przy niej liberaly i lewacy majstrowac, zeby zrobic z niej na wzor ZSRR, zwiazek narodow, a potem postanowili urzeczywistnic swe odwieczne marzenia o "Grossmacht" i lapami takich Schulzow, Cohn-Bendidow, Watsonow i ,niestety, Geremkow,zaczeli uzupelniac przepisy w kierunku globalizacji, wyszedl im totalitaryzm. Bo to maja we krwi! Nazwanie Schulza prze angielskiego republikanina Blooma, faszysta, nie bylo bezpodstawne! I na tej bazie rzadzi jeszcze w Niemczech CDU, uprawiajac handel bronia z Afryka, Azja i Arabia, mimo trwajacych tam zamieszek, (Francja z Rosja, Niemcy "dopiero" z nimi pertraktuja"!), korzastajac z przepisow unii,a gdzie sie nie da - z krajowych. I to jest perfidia silniejszych, a slabsze sa za milczenie poklepywane! Dlatego Orban stal sie niewygodny, nasz sp.Lech Kaczynski takze stawial pytania, a to kosztuje, o czym juz wiemy. Unia to mial byc gospodarczo-spoleczny zwiazek suwerennych panstw. Mial! Jest jedna masa pod protektoratem. Europejskie systemy mialy od wiekow ciag do tatalitaryzmu. Pozdrawiam Cie z rana, dodam tylko, ze wziales na tapete bardzo trudny temat. Polskie media nie informuja o pociagnieciach unii, musialyby zbyt czesto obnazac indolencje i uleglosc polskiego rzadu, malo kto dzis kojarzy napady werbalne na sp. prezydenta z jego stanowiskiem wobec unijnych prorokow, kiedy stawal w obronie samostanowienia(zapewnionego prawem, ale lamanego permanantnie do dzis!). A eksperci rzadowi to kompromitacja dla polskiej nauki! Ja sciagam swe informacje z prasy europejskiej lub bezposednio z posiedzen PE. Inne kraje nadaja sprawozdania, a Polska nie widzi koniecznosci? Akredytacje dla niewielkiego studia TV dostaliby, bo takie jest prawo. Serdecznosci, na caly dzien, znowu wyszedl za dlugi tekst. Przepraszam!
Domyślny avatar

Irvandir

19.07.2011 21:24

...którzy w końcu wymyślili tę demokrację, wiedzieli, że demokracja jest dla wybranych, a nie dla byle kogo. Dlatego kobiety i niewolnicy mieli po jednym głosie, ileby ich nie było, a najmądrzejsi nawet to próbowali poprawić. Arystoteles uważał, że udział w demokracji należy ograniczyć elytom, pardon - oligarchii oraz plebsowi, który nic nie posiada, a Platon w ogóle uznał, że demokracja jest dobra wtedy, kiedy rządzi on sam, ewentualnie z jakimś drugim filozofem. Jak widać premierom wizja platońska odpowiada najbardziej, zresztą miewała ona licznych naśladowców z Hitlerem (za pośrednictwem Nietzchego, a dokładniej jego siostry) włącznie. w każdym razie pogląd, że demokracją należy sterować odgórnir jest bliski nie tylko Polakom, choć może im szczególnie. Opowiadano mi, że kiedy pewien przybysz z jednego z ówczesnych krajów ZSRS dowiedział się, że w Polsce nie potrzebuje żadnego pozwolenia na jeżdżenie z jednego miasta do drugiego, skomentował to słowami: "Ale u was bałagan". Wyobraższ sobie, Seamanie, jaki bałagan byłby, gdyby litościwe partie nasze w dobroci swej nie wskazały nam, prostaczkom niedorosłym do demokracji, na kogo głosować?
Seaman
Nazwa bloga:
Liga Nadmorska i Postkolonialna
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 364
Liczba wyświetleń: 1,558,220
Liczba komentarzy: 4,592

Ostatnie wpisy blogera

  • Tusk z powyłamywanymi nogami
  • Ostał mu się ino Ostachowicz
  • Ciszej nad moim rządem!

Moje ostatnie komentarze

  • W tym masz rację - on cieknie...
  • "Kto zamienił zwłoki? A-Sowiecki bałagan,B-Bo szczątki były małe i brudne,C-Wina pilotów. Smsy z prawidłowymi odpowiedziami prosimy kierować do klubu PO." Jakiś dęte audiotele wymyśliłeś, bo w tych…
  • "utajone pod rudą farbą" No, już tak nie narzekaj na rudych, znałem jedną rudą....

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Smoleńsk - racjonalna teoria spiskowa
  • Dlaczego premier Tusk brał ślub kościelny?
  • Gibała być zdrajca, Kali nie być zdrajca

Ostatnio komentowane

  • , Tak to prawda ale na to pierwszy wpadł geniusz śledczy Seremet a że zajęło to 2 lata pracy a tobie chwilę no to trudno nagrody rozdano.Pozdrawiam.
  • Seaman, W tym masz rację - on cieknie...
  • Seaman, "Kto zamienił zwłoki? A-Sowiecki bałagan,B-Bo szczątki były małe i brudne,C-Wina pilotów. Smsy z prawidłowymi odpowiedziami prosimy kierować do klubu PO." Jakiś dęte audiotele wymyśliłeś, bo w tych…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności