Agencja CIPKA

Męczy się pan prezes naszej rady ministrów tym rządzeniem jak dwulatek sznurowaniem obuwia. Widać jednak, że ostatnio bardzo się stara, szczególnie kiedy ruszył z ofensywą styczniową. Wszędzie go pełno już od samego rana, pewnie przyjął, jako motto na najbliższy miesiąc : kto rano wstaje temu Pan Bóg daje. Opatrzność jednak ostatnio niełaskawa i traktuje go jak Fidela Castro. Według zasady " Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie. Co mu podsunie jakiś pomysł to lepszy od poprzedniego, choć poprzedni był jeszcze lepszy od przed poprzedniego.

Dziś w TVN 24 w przebłysku geniuszu powiadomił nas, że pora zaopatrzyć się w alkomaty. Zasadniczo TVN 24 uważam za najmniej profesjonalnie robiony program informacyjny, jednak oglądać muszę bo lubię kabarety, a poza tym gdybym nie oglądał to niemiałbym o czym pisać. Pomysł z alkomatami jest i dobry i zły. Dobry na pewno będzie dla właściciela firmy powiązanej jak przypuszczam z PO, który zupełnym przypadkiem dowie się kiedy ustawa będzie " klepnięta " i znowu zupełnym przypadkiem będzie miał na składzie 25 milionów alkomatów, bo tyle samochodów jeździ po polskich drogach. Zły jest dlatego, że jest niekompletny, bo zapomniano o testach na wykrywanie narkotyków. Zły jest również dlatego, że nie zmiani absolutnie nic, tak jak wprowadzenie alkomatów we Francji nie zmieniło statystyk w żaden zauważalny sposób. Alkomaty we Francji sprawiły jeszcze i to że człowieka mającego bardzo proste podejście do życia irytują po prostu. Bo jak mają nie irytować kiedy w sklepie prosimy o alkomat, a pani  pyta :
- Dla siebie, czy dla policji ?  i podaje dwa identyczne
- Ten jest dla policji a ten na swój własny użytek
- Ale one są identyczne, ten sam producent, tak samo się nazywają, zapakowane w identyczne pudełka, nawet    obrazki  na pudełku przedstawiają  te same  urządzenia
- Tak, bo to są te same alkomaty, ale ten ma naklejkę " NF " ( Norme française )
- Ile kosztuje z naklejką, a ile bez naklejki ?
- Z naklejką 40 euro, a bez naklejki 14 euro.
Przypuszczam, że w Polsce będzię tak samo, lub jeszcze gorzej.

Sytuacja nie zmieni się dopóki pan premier nie zrealizuje mojego pomysłu, który nie tylko rozwiąże problem pijanych kierowców, ale znacząco zmniejszy bezrobocie. W każdej gminie należy powołać Centrum Inwigilacji Pijanych Kierowców Aut ( CIPKA ) Jak wyobrażam sobie działanie takiego Centrum. Właściciel pojazdu, który ma zamiar skorzystać z auta, w przedzień wyjazdu wysyła SMS do CIPKI, cena 2,44 + VAT. W dniu wyjazdu w domu kierowcy zjawia się umundurowany funkcjonariusz  CIPKA, sprawdza dokumenty pojazdu wystawione przez Centrum Homologacji Urządzeń Jezdnych. Skrót utwórzcie sami, bo mi notkę zwiną. Jeśli auto jest sprawne podbija Książeczkę Uwag Technicznych Auta Silnikowego. Następnie dwukrotnie sprawdza trzeźwość kierowcy alkomatem, jeśli wszystko jest w porządku, kierowca wsiada do auta, funkcjonariusz CIPKA plombuje drzwi i w drogę. W miejscu docelowym czeka juz powiadomiony inny funkcjonariusz CIPKA, sprawdza i zdejmuje plomby. Podbija stosowne dokumenty. Proste ? bardzo proste.
Trzeba tylko odszukać starych, żyjących jeszcze członków ORMO, ich wiedza i użyteczność może okazać się bezcenna. Z obowiązku zawiadamiania funkcjonariuszy CIPKA o zamiarze podróżowania autem, zwolnieni byliby jedynie kierowcy posiadający zaświadczenie wystawione przez lekarza, potwierdzające przewlekłe zapalenie trzustki oraz aktywiści ruchu AA .