Nowy Rok. Czas rozliczeń, podsumowań, bilansów, rozrachunków, ocen. Oto skończył się kolejny etap Twojego życia, pora ogarnąć go refleksją - chyba że uległeś czarowi „kwaśniewskiej” retoryki, wybrałeś przyszłość, w związku z czym to, co było nie interesuje cię bardziej niż zeszłoroczny śnieg. Ot, byle do przodu.
Jeśliś jednak rozumny i w swej rozumności przezorny, to będziesz po trzykroć analizował zdarzenia minione - nie po to, by się w niech rozpamiętywać, nie po to, by szukać winowajców. Po to, by ustrzec się wpadek, zrozumieć, czemu coś nie wychodzi, choć wyjść powinno, bo wszyscy, którzy koło tego chodzą, są pełni dobrej woli. Potrzebujesz spojrzenia w przeszłość. Przecież cała nauka to zdobywanie nowych doświadczeń w oparciu o te już zdobyte.
Nowy Rok. Czas planów, marzeń, nowych, małych lub dużych postanowień i obietnic. Oto zaczyna się nowy etap Twojego życia. Pora wziąć w ryzy upływający czas, by nie przeciekał bezsensownie, lecz przynosił owoce twego trudu. Nie jakieś tam zgniłki, lecz owoce dojrzałe, smaczne, wyśnione i wymarzone, owoce zaplanowane. Więc marzysz, postanawiasz, obiecujesz i planujesz - chyba żeś uległ czarowi „owsiankowego” życia fantazyjnego, na luzie, w stylu „róbta co chceta” - bo przecież jakoś tam będzie, jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było...
Jeśliś jednak rozumny i w swej rozumności przezorny, to będziesz po trzykroć przemyśliwał każdy swój krok, pomny niespodzianek i pułapek, w które wpadłeś w roku ubiegłym.
Nowy Rok. Chwila, jakich w życiu wiele. A jednak chwila szczególna. Chwila, w której bardziej, niż kiedy indziej czujesz przemijanie. Czujesz powiew upływającego czasu. Bilansując rok stary, widzisz, ile chwil zostało straconych, ile energii zmarnowanej. Widzisz i nic nie możesz zrobić. Czas płynie w jednym kierunku i go nie zawrócisz. Już łatwiej byłoby ci zawrócić Wisłę.
Lecz czujesz także radość i satysfakcję, gdy ci coś wyszło. Patrzysz na swój nowy samochód - owoc kilkuletniego trudu. Na pięknie rozwijającą się gruszę w ogrodzie. Na nową akwarelę, którą znalazłeś pod choinką: dzieło utalentowanej córki. Patrzysz na to wszystko i czujesz, że przemijanie nie jest tak straszne, jeśli tylko czas, który przeminął nie jest czasem utraconym.
W Nowym Roku nie życzę Ci, byś był młodszy. Nie życzę Ci, by Ci wszystko szło jak po maśle (ścieżki wiodące ku Panu są kręte). Nie życzę Ci „samego zdrowia i samych sukcesów” - to ładne, lecz wiesz dobrze, że nierealne.
Życzę Ci, by Bóg błogosławił Twej pracy. Bo tylko wtedy przemijający czas przeistoczy Twój trud w owoc dojrzały, wyśniony i wymarzony. Tylko wtedy nie poczujesz lęku na myśl o przemijaniu.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7796
Pozdrawiam!
(straszy trojanem ale to ściema)
Pozdrawiam noworocznie!
A myśl o tym, ile człowieczeństwa mieści się w konkretnym człowieku jest mi bliska, choć nieco w innym kontekście. Dotyczy to przestępców. Jest obecnie moda na prawa człowieka i nierzadko używa sie argumentacji, że tak a czy inna kara (choćby obozy pracy) naruszałaby prawa człowieka. I rzeczywiście tak jest, ale gdyby przyjąć, że człowieczeństwo nie jest wartością zero-jedynkową, tylko może przybierać rózne wartości między 0 a 1 (czyli w procentach między 0 a 100), kary takie można by stosować wobec wielu przestępców. Problem tylko kto miałby ten współczynnik dla konkretnych ludzi wyznaczać. Jedynie Pan Bóg ma takie kompetencje: "Nie sądźcie abyście nie byli sądzeni", choć sądzenie ludzi przez ludzi jest niestety smutną koniecznością.
Pozdrawiam noworocznie!