Słów odkrywanie: Przemoc

W latach osiemdziesiątych oczy świata zwrócone były na Polskę. Świat zafascynował się fenomenem Solidarności. W określeniach, jakie stosowano, pisząc i mówiąc o niej, czę­sto pojawiało się słowo non violence - bez przemocy.
Ówczesna władza postanowiła siłą zdławić ten narodowy, niepodległościowy i społecz­ny ruch. Wprowadziła stan wojenny, ograniczając i tak już symboliczny wachlarz praw człowieka. Na ulicach pojawiły się czołgi i żołnierze z „kałasznikowami”. Wszystko po to, by - mówiąc językiem cokolwiek brutalnym, lecz ciemięzcy nieobcym - wziąć za pysk nie­pokorny naród. A czymże on odpowiada? Erupcją wrogości i nienawiści? Skądże. Zacho­wuje spokój. Przywódcy nie podżegają do rewolucji. Naród, czujący na plecach gorzki ciężar historycznych doświadczeń nie uznaje przelewu krwi jako skutecznego narzędzia odzyskania suwerenności i poprawy bytu. Na nic półwieczna edukacja marksistowskich „mędrców” uczących, że walka klas (czyli przemoc!) to jedyne narzędzie postępu cywilizacyjnego.

Czy Solidarność była prekursorem non violence? Skądże. Kilkadziesiąt lat wcześniej świat podziwiał innego charyzmatycznego przywódcę: Matahmę Gandhiego. On również głosił ideę rozwiązywania społecznych i politycznych problemów bez przemocy. Kto wie, jak potoczyłyby się losy hinduskiego państwa targanego wewnętrznymi napięciami i sprzecz­nościami w chwili wybijania się na niepodległość - bez owej potęgi autorytetu Gandhiego, którego rodacy mieli i mają za świętego.

Lecz Gandhi też nie jest odkrywcą non violence. Dwa tysiące lat przed Nim na prowin­cji świata narodził się Ktoś, komu zasadniej byłoby tu przyznać palmę pierwszeństwa: Jezus z Na­zaretu. W każdym miejscu swej nauki podkreślał destruktywną rolę nienawiści i prze­mocy w stosunkach między ludźmi, przeciwstawiając jej miłość - jedyną receptę na harmonijny rozwój ludzkości. Jedyną jej szansę. To On kazał nadstawiać drugi policzek, oddawać suknię, gdy zabiorą płaszcz. To On błogosławionymi nazywał cichych i pokornych, wprowadzających pokój i cierpiących niesprawiedliwość. On wreszcie dał osobiste świadectwo non violence - świadectwo jakże ekstremalne: śmierć krzyżową.

Pamiętaj o tym dziś - w czasach lansowania przemocy przepoczwarzonej z fizycznej na duchową; jej bezwstydnego apostolstwa uprawianego przez tzw. „postępowe” ruchy i środowiska, których hałaśliwość i agresja medialna jest odwrotnie proporcjonalna do liczebności.
W czasach całkowitej (a kto wie czy nie premedytowanej!) bez­siły władzy wobec ludzi przemoc tę siejących.
Pamiętaj o tym w te grudniowe dni, gdy wspominasz radosne wydarzenie sprzed 2 tysięcy lat w Betlejem, które odmieniło losy świata: Wieczność wkroczyła w Historię, aby – jak to dziś powiedzielibyśmy - wypromować Miłość i przeciwstawić ją przemocy. I pomyśl - czemu w czasach tych pustoszeją kościoły - miejsca gdzie mieszka On, Mistrz z Nazaretu - pierwszy prekursor non violence?

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika ruisdael

20-12-2013 [10:25] - ruisdael | Link:

Co do Solidarności- nie było innej możliwości jak tylko "non violence" wobec uzbrojonej armii Jaruzelskiego. Skutki non violence odczuwamy do dzisiaj. Podobnie muzułmanie nie idą tą drogą i nie są systematycznie wyszydzani i wyżynani. Wierzymy jednak, że droga Chrystusa jest tą wąską, krętą ale właściwą pomimo armii męczenników. Cóż,coś za coś...stawiamy na jakość a nie ilość.

Obrazek użytkownika tsole

20-12-2013 [10:48] - tsole | Link:

To dlatego krzyż jest naszym "logo". Mogę sobie wyobrazić ja doradcy od PR doradzaliby chrześcijanom, aby zmienili ów niefortunny wizerunek. "Weźcie Chrystusa - Boga Zmartwychwstałego! Władcze spojrzenie, gest tryumfu nad śmiercią - oto atrybuty Boskiej władzy, Boskiego Majestatu!
A jednak wbrew regułom PR krzyż, który na zdrowy rozum powinien odstręczać nowych wyznawców - on ich przyciągał!
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam przedświątecznie!

Obrazek użytkownika goral

20-12-2013 [10:56] - goral | Link:

Witam.Wiele sie mowi o przemocy.Niestety wiecej sie mowi mniej dziala aby ta przemoc ograniczyc.Przemoc od zawsze byla narzedziem kontrolowania i podporzadkowywania jednostek dla wlasnych egoistycznych i oportunistycznych celow.
Trudno nie zauwazyc ,ze z biegiem czasu stala sie dla wielu "stylem zycia" i sposobem na zycie.
Obszary gdzie ona siega sa coraz bardziej poszerzane.
Nawet tradycyjne i uswiecone miejsca znane pod nazwa "azylow Pomkoju" zostaly przez nia zawlaszczone.
Kosciol,Uniewrsytety.
Wiele sie mowi o przemocy w Kosciele.Mniej natomiast o Uniwersytetach i Wyzszych Uczelniach.
Spotkalem sie z tym tematem wielokrotnie.Rozmawialem z ofiara..byla studentka (obecnie siostra zakonna) ,ktora opowiedziala m i jakie praktyki przemnocy seksualnej byly stosowane przed Sesjami.
Wsrod niektorych "profesorow" obowiazywala zasada : "jak sie Da,to sie zaliczy"..
Poruszam ten temat bowiem czystosc tego srodowiska lezy mi na sercu..
W naszej Polskiej Rzeczywistosci temat ten jest omijany "szerokim lukiem" i panuje zmowa milczenia w temacie w srodowiskach akademickich.
Rozumiem,ze piszac o Przemocy miales zamiar pokazac ja jako zjawisko.
Ja pragne pokazac Twarz tego zjawiska.
Jedna z wielu Twarzy..w imieni tych nieznanych ofiar.
Serdecznie pozdrawiam.

Obrazek użytkownika tsole

20-12-2013 [11:31] - tsole | Link:

Zgadzam się, przemoc ma wiele twarzy i należy je demaskować. Problem w tym, że za to demaskowanie często biorą się jej apostołowie - przykład: najgłosniej trąbią u nas o "mowie nienawiści" ci, którzy ją stosują.
Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika andzia

20-12-2013 [11:26] - andzia | Link:

Przemoc totalitarna.Przemoc wobec drugiego człowieka.
Tę drugą poznałam chyba we wszystkich jej aspektach.Ale poznałam tez miłość i dobroć Bożą i ludzką.
Mam szczęście mieć wokół siebie ludzi "dobrych jak chleb"(św.Albert).Dzięki takim ludziom droga do Boga jest krótsza,łatwiejsza i wierna.
Jest coś co mnie niezmiennie zadziwia.Otóż,bardzo często okazywanie ludziom sympatii,życzliwości,zwykłej ludzkiej dobroci(a do tego zobowiązuje nas Jezus),spotyka się z niechęcią,wrogością,szukaniem tzw.drugiego dna - jeśli jesteś taki miły,to na pewno czegoś ode mnie chcesz.
Każdego z nas kształtuje -w znacznym stopniu- jego własna historia,więc komentarz,Tadeuszu,"wyszedł"taki.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika tsole

20-12-2013 [11:53] - tsole | Link:

za tę osobistą refleksję. Co do Twego zdziwienia ludzkimi podejrzeniami o interesowność - wyjaśnienie zawiera się w przysłowiu "każdy sądzi podług siebie".
Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika Ptr

20-12-2013 [11:58] - Ptr | Link:

non violence jest szlachetne , ( w istocie jest zaprzeczeniem czyngischanizmu, hitleryzmu, stalinizmu , przemocy rzymskiej- kary krzyża, etc), ale pod warunkiem ,że nie jest poddaniem pryncypiów duchowych. Niestety nie oznacza to ,ze przestaniemy mówić lub myśleć w imię kompromisu. Solidarność miała w miarę dobry start, pomimo wszelkich zabiegów jawnych i tajnych, ale przecież dała się oszukać, przerobić na coś innego, wyeliminować. I pomimo tysięcznych mszy i poświęceń jesteśmy dzisiaj objęci czymś w rodzaju mocy zła. Niszczono wyznawców prawdziwych pryncypiow , by zamienić ich na fasadowe oszustwo- tajny interes z wrogiem, dobra mina w mediach.
Ostatecznie liczy się jeden , pięciu, pięć , dwadzieścia pięć milionów ludzi, którzy zachowają polskie pryncypia.
A taktyki typu non violence, nieagresja, uśmiech, po pierwsze gospodarka, to są elementy wychowania/zarzadzania społeczeństwem.

Obrazek użytkownika tsole

20-12-2013 [12:28] - tsole | Link:

"taktyki typu non violence, nieagresja, uśmiech, po pierwsze gospodarka, to są elementy wychowania/zarzadzania społeczeństwem."
Owszem ale dla tych, którzy traktują je instrumentalnie, cynicznie jako suport dla realizacji własnych niecnych celów (szatan przybiera często twarz Chrystusa). Dla ludzi czystego serca są naturalnym odruchem. A to oni będą błogosławieni.

Obrazek użytkownika Ptr

20-12-2013 [14:35] - Ptr | Link:

Zgoda ,że ludzie czystego serca w szczęśliwych czasach cieszą się pracą(gospodarką) i wzajemną życzliwością. A w złych czasach cieszą się okruchami (życzliwości i pracy) jakie pozostały oraz cierpliwie znoszą demolowanie ich świata. Oby zachowali pryncypia , by kiedyś go odbudować, i odbudować go lepszym. Życzę tego ludziom dobrej woli z okazji Świąt.

Obrazek użytkownika Magdalena

20-12-2013 [16:32] - Magdalena | Link:

czy kiedykolwiek można mówić o "szczęśliwych czasach". Trzeba pamiętać kto jest Księciem tego świata ...

Obrazek użytkownika Ptr

20-12-2013 [23:03] - Ptr | Link:

Ksiażę tego świata to personifikacja aspiracji tego świata do władzy nad tym światem. To znaczy wola odebrania tego prawa i władzy Bogu. W partykularnym przypadku każdego człowieka to uznanie swojej racji za władczą w stosunku do woli bożej. Mitycznie to zlekceważenie Boga przez Ewę, mentalne uwiedzenie. Politycznie to tyrania władzy nad symboliczną reprezentacją Boga. Logicznie to błędy w złożonej strukturze i fałszywy wynik. Emocjonalnie to chęć bycia doskonałym i grzesznym jednocześnie. Symbolicznie to kolorowe pole chwastów , które wyrosło wśród kłosów zamist zboża oczekiwanego prze Boga. Społecznie to winnica przejęta przez złych wyrobników , zagarnięta dla siebie.
Ale tak źle nie jest, gdyż wbec prawdy upadają fałsze. Choć grzech póki co czyni czasy złymi.