Papierek lakmusowy

W kwestii Smoleńska patriotyczno-niepodległościowa blogosfera bywa bardziej „pisowska” niż sam PiS.

I. Smoleński probierz

W dyskusji pod tekstem „Zimna wojna dwóch płuc” Dixi zwrócił uwagę na „smoleński papierek lakmusowy”, który ma być kluczowym wyznacznikiem postawy wobec Polski. I tutaj pełna zgoda. Stosunek do Smoleńska, tragedii, która skupia jak w soczewce systemowe patologie III RP, a obecnej Dyktatury Matołów w szczególności, jest probierzem obywatelskiego zaangażowania w naprawę kraju, odwagi cywilnej - i wreszcie, zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Mamy bowiem do czynienia (przepraszam za truizmy) z największym dramatem po II Wojnie Światowej, z hekatombą elit patriotyczno-niepodległościowych z Prezydentem na czele, z bezprzykładnym tchórzostwem władz nominalnie suwerennego kraju (o ile nie z czymś więcej...) i obnażeniem słabości Rzeczypospolitej na wszelkich możliwych poziomach.

Przypomnę, że nawet za komuny ówczesne władze potrafiły zachować się bardziej podmiotowo i wymogły na Sowietach przyznanie, że w katastrofie IŁ-62 „Mikołaj Kopernik” na Okęciu zawiodła „przodująca radziecka technika”, a nie piloci – i to w 1980 roku! W przypadku Smoleńska było na odwrót – pośpiesznie podżyrowano rękoma komisji Millera raport Anodiny z drobnymi tylko modyfikacjami mającymi wskazywać na częściową winę kontrolerów z „wieży szympansów” na Siewiernym, zrezygnowano z umiędzynarodowienia śledztwa, nie sięgnięto po pomoc sojuszników z NATO, zaś o tym co wyczyniają „pijarowcy” od Laska w ogóle szkoda gadać. Efektem jest dramatyczna utrata resztek prestiżu Polski na arenie międzynarodowej i „zimna wojna domowa” pomiędzy tymi, którzy w wyjaśnieniu katastrofy widzą warunek sine qua non przywrócenia elementarnej sprawności funkcjonowania państwa, a tymi, którzy to państwo mają w głębokim poważaniu lub zwyczajnie boją się Ruskich.

II. Test zawężony

Wszystko co powyższe składa się na diagnozę, że Smoleńsk jest testem na podmiotowość, samoświadomość obywatelską i patriotyzm na najbardziej bazowym poziomie. Tak – sformułowanie o „papierku lakmusowym” jest tu jak najbardziej na miejscu. Powiedz mi jaki jest Twój stosunek do Smoleńska, a powiem Ci kim jesteś.

Niemniej, w tym miejscu należy dodać pewne „ale”, które jest zasadniczym powodem niniejszej notki. Otóż, wielu zwolenników owego „papierka” traktuje ów test w sposób skrajnie zawężony, sprowadzając go wyłącznie do kwestii zamachu. Jesteś za tym, że był zamach – zdałeś. Masz odmienne zdanie – oblałeś. Owo nastawienie króluje szczególnie w prawicowej blogosferze – i w tym sensie jest ona niejednokrotnie bardziej „pisowska”, niż sam PiS.

Tymczasem, choć sam należę do zwolenników tezy zamachowej, uważam że pozytywny wynik „testu papierka lakmusowego” powinien odnosić się do wszystkich, którzy sprawę Tragedii traktują priorytetowo, niezależnie od tego, czy uważają że był to zamach, czy też mógł zadziałać splot innych okoliczności. Sam początkowo zaliczałem się do tej drugiej kategorii i kwestionowanie moich intencji potraktowałbym jako zagranie skrajnie nie fair. Czynnikiem nadrzędnym powinna być bowiem wola dotarcia do prawdy, której na dzień dzisiejszy w pełni nie znamy, nie zaś bezkrytyczne hołdowanie konkretnemu przekonaniu na temat przyczyn Katastrofy.

III. Prawo do sceptycyzmu

Hipoteza zamachowa formułowana przez Zespół Parlamentarny pod kierownictwem Antoniego Macierewicza pozostaje bowiem, póki co, jedynie hipotezą właśnie – uprawdopodobnioną licznymi przesłankami, ale bez kluczowych dowodów w ręku i serii niezależnych eksperckich badań nie jesteśmy w stanie ostatecznie jej zweryfikować. Mnie przesłanki podawane przez naukowców współpracujących z Zespołem przekonują, lecz nie odmawiam prawa do sceptycyzmu innym – pod warunkiem (i tu właśnie wkracza „papierek lakmusowy”), że ów sceptycyzm wynika z rzetelnego pragnienia ustalenia prawdy (jaka by ona nie była), nie zaś z histerycznej nienawiści do „sekty smoleńskiej”, „kaczorów”, czy z patriotycznej abnegacji, bądź obsesyjnego strachu przed reakcją czekisty-Putina.

Nie do przecenienia jest również, o czym kilkakrotnie pisałem, społeczna rola Zespołu Parlamentarnego, któremu udało się zasiać w Polakach wątpliwości wobec oficjalnej wersji wydarzeń – ludzie ci w większości nie podzielają wprawdzie tezy o zamachu, ale nie przyjmują też burdenkowskiego wariantu Anodiny-Millera. To znaczący kapitał, co nie uszło uwadze reżimowych mediodajni, czemu dała wyraz „Polityka” troskając się jakiś czas temu w sporym tekście rosnącą rzeszą „smoleńskich agnostyków” jako grupy, której samo istnienie „gra” na korzyść PiS-u i Macierewicza.

IV. Papierek lakmusowy

Na zakończenie pragnąłbym jeszcze zwrócić uwagę na fakt, iż testu „papierka lakmusowego” w jego zawężonej, sprowadzonej wyłącznie do zamachu formule, nie przeszłaby również część działaczy PiS-u i elektoratu tej partii. Tu kłania się stwierdzenie sprzed kilku akapitów, że patriotyczno-niepodległościowa blogosfera bywa bardziej „pisowska” niż sam PiS. Kilka miesięcy temu do niewiary w zamach przyznał się Bolesław Piecha – jak by nie patrzeć, prominentny działacz Prawa i Sprawiedliwości. Inni „antyzamachowego” coming-outu dokonują po odejściu z partii, jak „ziobryści”. Do Zespołu Parlamentarnego w obecnej kadencji należy 89 spośród 137 posłów PiS i 14 spośród 30 senatorów. Zważywszy, że nikt nie wymaga, by wszyscy brali czynny udział w pracach, przystąpienie bądź nie do Zespołu ma charakter dość istotnej deklaracji względem poparcia dla tez firmowanych przez Antoniego Macierewicza. Podobnie rzecz wygląda jeśli chodzi o elektorat – tu poparcie dla tezy zamachowej deklaruje 54% zwolenników, zatem niemal połowa (46%) nie jest do hipotezy zamachu przekonana.

Wszyscy ci „niedowiarkowie” nie przeszliby testu „papierka lakmusowego” w jego zawężonej formule: „jesteś za tym, że był zamach, czy nie?”. Czy oznacza to jednak, że Smoleńsk ich nie obchodzi? Sądzę, że dla większości z nich takie postawienie sprawy byłoby krzywdzące. Dlatego też powtarzam – testem smoleńskim jest dla nas wszystkich determinacja w dążeniu do prawdy i traktowanie tej sprawy jako absolutnego priorytetu od którego zależą przyszłe działania naprawcze, oraz wyciągnięcie konsekwencji tak indywidualnych jak i systemowych, a co za tym idzie - dalsze losy Polski. Bez tego nie ruszymy.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Grisza

01-12-2013 [23:18] - Grisza | Link:

liczy się tylko dobra (tak naprawdę dobra - wola). Czyli nieodwołalna decyzja wewnętrzna aby Smoleńsk został wyjaśniony według standardów międzynarodowych śledztw lotniczych.
To nastąpi wraz z odsunieciem Tuska od władzy, nie wcześniej.

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb

02-12-2013 [00:06] - Gadający Grzyb | Link:

Oczywiście, odsunięcie ludzi w ten czy innych sposób zamieszanych w Tragedię jest warunkiem podstawowym.

pozdr.
GG

Obrazek użytkownika fritz

01-12-2013 [23:44] - fritz | Link:

Cytat: ...pod warunkiem (i tu właśnie wkracza „papierek lakmusowy”), że ów sceptycyzm wynika z rzetelnego pragnienia ustalenia prawdy (jaka by ona nie była),...

*** Material jest tak obszerny, ze sceptyzm jest rzeczywiscie sceptyzmem, a nie wlasnie nie oblaniem testu, kiedy sceptyk mowi: szukam prawdy, zebrany material nie wystarcza poniewaz.... i tu nastepuje w jego przekonaniu racjonalny argument.

Np. Przyczyna wybuchu (kto watpi w wybuch oblal test) moze byc fakt, ze w samolocie w czasie, kiedy transportowal zolnierzy, przypadkiem zostalo pare paczek z materialami wybuchowymi, ktore przypadkiem wybuchly.

Zaskoczeniem jest tylko to, ze przypadkiem Rosja nie chce zwrocic wszystkich materialow wlacznie z samolotem.. przeciez postepuje dokladnie na odwrot: gdyby byli mili, to nawet wypozyczyliby sprzet transportowy.. a tutaj, szlabon klada a herr tusk przed nim wpada w histeryczna radosc, ze sie taki przypadek wydarzyl.

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb

02-12-2013 [00:05] - Gadający Grzyb | Link:

Bo póki co zebrany materiał nie wystarcza do stawiania stuprocentowych tez. Zwróć uwagę, że ostatnio nawet Antoni Macierewicz podczas spotkania z amerykańską Polonią unikał jednoznacznych sformułowań.

To co podajesz ironizując o paczkach itd. - mamy przesłanki by twierdzić, że to zamach. Ale od przesłanek do stuprocentowej pewności jeszcze kawałek drogi.

pozdr.
GG

Obrazek użytkownika fritz

02-12-2013 [00:17] - fritz | Link:

On zbiera tylko (sic!) material do osadzenia.

To chyba Sherlock Holmes twierdzil, ze jak sie wszystkie mozliwosci wykluczy to pozostaje prawda.. ;)

Paru wybuchow nie mozna zakwestionowac, to sa fakty... pytanie tylko jak do nich doszlo.
Czysto przypadkiem?

Innych otwartych problemow nie ma.

Mozna oczywiscie po znalezieniu na pustyni czlowieka z przestrzelona glowa zastanawiac sie nad tym, czy przypadkiem nie skrecil spadajac ze schodow...

pozdrawiam

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

02-12-2013 [08:18] - NASZ_HENRY | Link:

POlitycznej POprawności ;-)

Obrazek użytkownika Temu Misiu

02-12-2013 [10:19] - Temu Misiu | Link:

... mogą sobie pozwolić, a PiS nie.
Blogosfera może przedstawiać swoje przeświadczenie lub wiarę (mówienie o "wierze w zamach" jest sugestywną metodą mącenia, bagatelizowania sprawy). PiS - poważna instytucja, odpowiedzialna za powagę i rzetelność wygłaszanych komunikatów (takaże prawną odpowiedzialność), nie może "wierzyć" i dla tego nie wierzy. PiS (Zespół Parlamentarny dla... pod przewodnictwem posła A.Macierewicza) wyszukuje i bada dowody w sprawie tragicznego zdarzenia - zebrał tych dowodów wiele i dla ludzi inteligentnych i prawych dowody te stanowią zespół logicznych i współgrających poszlak całkowicie obalających "wersję rządową", natomiast wskazujących jednoznacznie na "nieprzypadkowy" charakter zdarzenia (tragedii smoleńskiej). Natomiast "Zespół..." nie dysponuje fizycznie dowodami koronnymi (głównymi dowodami rzeczowymi, zeznaniami ważnych świadków i zeznaniami sprawców tragedii).
Problem z wyjaśnieniem tragedii polega na tym, że uprawnione organa państwa polskiego nie prowadzą w tej sprawie śledztwa urzędowego, a wręcz śledztwo to torpedują. Śledztwo mające na celu wyjaśnienie okoliczności, prowadzone jest "prywatnie", a proces odbywa się w mediach - to kuriozum.
PiS nie może powiedzieć wprost do jakich wniosków prowadzą poszlaki i dowody (zespół poszlak jest też dowodem!). Przy próbie jednoznacznej wypowiedzi "to był zamach", niejaka Monika O. piszczała przed posłem PiSowskim jak nastoletnia łachudra przed swą matką: "Ale dowody! Pokaż mi dowody, że się łajdaczę!".
W dużym towarzystwie reprezentującym obydwie "prawdy wiary" zostałem poddany takiej opresji - przesłuchaniu: "a ty na co stawiasz, w co wierzysz". Ponad godzinę usiłowałem wytłumaczyć, znaleźć argumenty zrozumiałe dla "wierzących", dlaczego reprezentuję stanowisko chłodne, "pisowskie". Niektórzy ludzie wolą wierzyć niż wiedzieć.

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb

09-12-2013 [11:07] - Gadający Grzyb | Link:

No właśnie - to kwestia wiedzy, nie wiary. Dlatego PiS i Zespół Parlamentarny mogą jedynie zbierać dane i kolejne analizy. Reszta będzie możliwa po zmianie władzy.

pozdr.
GG