Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Wyrwane z kontekstu: "Rozpinanie" Kościoła
Wysłane przez tsole w 17-11-2013 [11:22]
Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „Ja jestem” oraz „nadszedł czas”. (Łk 21,8)
No dobrze, ale jak rozpoznać tych, którzy są fałszywymi prorokami?
Trzecie tysiąclecie zastało chrześcijaństwo podzielone. Po dziesiątkach schizm, setkach mniejszych i większych rozłamów, których powodem nierzadko była ludzka małość, pycha podobna tej, która towarzyszyła pierwszym rodzicom w raju mamy dziesiątki kościołów i setki, jeśli nie tysiące sekt.
Niestety, nie tak zapewne wyobrażał sobie Mistrz z Nazaretu jedność Jego wyznawców. Cóż, Kościół tworzą ludzie. Normalni, grzeszni ludzie. Do każdego może przypełznąć z mroku wąż, by powiedzieć: „nie dawaj się! Twoje musi być na wierzchu. W końcu w czym jesteś gorszy od innych? Kto powiedział, że to oni mają rację - choćby za nimi stały setki, tysiące lat mądrości przodków? Co to w ogóle za mądrość bez petaflopów i terabajtów?? Teraz dopiero mamy czasy mądrości!”
Jak rozpoznać - także w naszym Kościele, rozpiętym symbolicznie pomiędzy Łagiewnikami i Toruniem - gdzie leży ta prawdziwa ścieżka Kościoła?
Nie panikuj. Przecież to bardzo proste. Przestrzeń między Łagiewnikami i Toruniem w dużej mierze napinają ci, którzy z Kościołem niewiele mają wspólnego, i często życzą Mu wszystkiego najgorszego, choć rzekomo w imieniu Chrystusa gardłują „nadszedł czas”. Zobacz jak się starają! Dobrze wiedzą, że wystarczy uderzyć w pasterza, a owce się rozproszą (por. Mt 26,31; Mk 14,27), więc nagonka na kapłanów trwa w najlepsze.
Tymczasem w Kościele Chrystusowym jest sporo miejsca - dla jednych i drugich. Nie ma żadnej sprzeczności między Łagiewnikami i Toruniem.
Jak rozpoznać tę prawdziwą ścieżkę? Wystarczy podążać śladem wierności i przywiązania do Kościoła. Śladem tych, którzy mocą decyzji i przyzwolenia samego Pana dzierżą jego ster.
To Piotr otrzymał ten ster.
To Jan Paweł II, Papież był Jego prawowitym następcą.
To On został wyniesiony na ołtarze przez swoich następców: Benedykta XVI i Franciszka.
To im i ich nauce winniśmy wierność i posłuszeństwo.
Nie pozwólmy fałszywcom na dalsze „rozpinanie” Kościoła. To dla nas sposobność do składania świadectwa (por. Łk 21,13).
Komentarze
17-11-2013 [12:06] - xena2012 | Link: rozpinanie Kościoła na łagiewnicki i toruński
to już przebrzmiała pieśń.Trzeba przyznać ,że to się udało.Teraz uderzono w cały Kościół nie bawiąc się w niuanse toruński czy łagiewnicki.Metoda jest juz tez inna.Przeciwstawia się wiernych duszpasterzom i hierarchii Kościoła przy wspólnym mianowniku traktowania jednych i drugich jako durni i prostaków bez wykształcenia.Jeśli obie strony tego nie widzą i rozumieją tym gorzej.
17-11-2013 [12:54] - tsole | Link: owszem, przebrzmiała
używam tego zjawiska jako symbolu - nigdy nie wiadomo, kiedy podobne próby zostaną ponowione np. na wypadek gdy "uderzanie w pasterzy" spali na panewce.
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam :)
17-11-2013 [17:53] - Magdalena | Link: Mistrz z Nazaretu
doskonale wiedział jak to się odbędzie ... Przecież ostrzegał, że nie sposób by nie nadeszło zgorszenie ... :)
17-11-2013 [21:32] - bolesław | Link: Witam.
„Przyszedłem rzucić ogień..”
Łk 12
Świeca zapalona
Blaskiem rozjaśniona
Tajemnica niewyjaśniona
Rozłamem zagrożona
Strzela do góry językami
Pojedynczo ale i parami
Światło ciemność przebija
Z czasem niekiedy przemija
Świeca zapalona
Blaskiem rozjaśniona
Towarzyszy modlitwom
Często i bitwom
Ogień ogrzewa, daje nadzieję
Jest piękny, ale i „chamieje”
Piękny jest urok spokojnego
Straszny ognia wzburzonego
Jest ogień, który przeraża
Ludzkości czasem zagraża
Pokoju ziemi nie daje
Lecz rozłam rozdaje
Ogień żywiołu z piorunami
Jest groźny jak tsunami
Niesie strach i zniszczenie
Niesie sumień zbrudzenie
Czasem mocno parzy
Nieszczęściem darzy
Jednoczy w prawdzie żyjących
Dzieli grzechu poszukujących
18-11-2013 [18:00] - andzia | Link: Wiara ...
Świadoma i mocna.
Zdaję sobie sprawę z tego,że różni są kapłani:lepsi i gorsi.Ale to moja ocena,tylko,że i ja nie składam się z samych cech dodatnich.
"Pan jest Pasterzem moim ..",ale kapłani są mi niezbędni dla sprawowania sakramentów.
Chciałabym napisać więcej,ale wiara jest dla mnie czymś niezwykle osobistym.
Pozdrawiam pięknie Tsole.
19-11-2013 [10:08] - tsole | Link: Owszem
wiara zawsze jest czymś niezwykle osobistym. Ale chrześcijaństwo jest wiarą szczególną. Jej rdzeniem są relacje interpersonalne (kochaj bliźniego swego jak siebie samego). Jest więc wiarą, która nie może się ograniczyć do kontekstu osobistego, tak jak jest to możliwe w przypadku wielu religii Wschodu. Za sprawą przykazania miłości bliźniego, staje się religią nie jednostek, a całych społeczności. Dlatego moim zdaniem tak ważne są społeczności wiernych - w tym szczególnie KRK, który uważam za niekwestionowanego sukcesora misji Chrystusa.
Pozdrawiam równie pięknie :)