Jak TVP knebluje tych, którzy mają inne zdanie

Po raz pierwszy na własnej skórze odczułem, w jaki sposób w naszym kraju funkcjonują „niezależne media”. Kontakt z programem „Mam inne zdanie” (nowym show publicystycznym Jedynki) pokazał mi kawałek rzeczywistości, o której jak większość widzów, po prostu nie miałem wiedzy.

Zanim przejdę do analizy efektów antenowych tego programu przedstawię kulisy w jaki sposób zapraszani byli goście, którzy mieli w nim wystąpić.

W dniu 07.03.2011r. skontaktowała się ze mną przemiła osoba odpowiedzialna za wydanie wspomnianego programu i gorliwie zapraszała mnie do uczestnictwa w nim, wskazując na jego tematykę oraz osoby, z którymi prowadzona będzie dyskusja.

I tu lista uczestników: Julia Pitera lub Paweł Graś, Bartosz Arłukowicz, Tadeusz Drozda, Janusz Kaczmarek, Mariusz Kamiński, Bogdan Święczkowski, dziennikarka prasy lokalnej z Wałbrzycha, która ukazała nieprawidłowości przy wyborach samorządowych oraz moja skromna osoba. Oczywiście wyraziłem chęć udziału w programie, mając na uwadze podjęcie rzetelnej i uczciwej dyskusji na temat korupcji w naszym kraju. Następnego dnia zgodnie z umową zawartą z TVP1 przyjechałem do Warszawy. Jeszcze wtedy nic nie wskazywało na to, że „Mam inne zdanie” zamieni się w tragikomedię. Akcja rozpoczęła się od popołudnia - mój telefon rozgrzał się do czerwoności. Z zaskakującą prędkością i dynamiką informowany byłem przez pracowników telewizji o zmieniającej się liście gości programu. W pierwszej kolejności uczestnictwa w debacie odmówiła Julia Pitera. Domniemam, iż wybitna tropicielka dorsza wystraszyła się konfrontacji z Panem Mariuszem Kamińskim, z którym ze względu na swe ichtiologiczne zaślepienie nie mogła podjąć merytorycznej dyskusji o korupcji. Drugi odpadł Graś – także zelektryzowany obecnością byłego szefa CBA.

Na tym nie koniec. Akcja tworzenia niezależnego i obiektywnego programu trwała w najlepsze. Władze TVP pogoniły dziennikarkę z Wałbrzycha, która ukazała nieprawidłowości w trakcie wyborów samorządowych. Ci, którzy zastanawiają się nad tym, co włodarzom na Woronicza przeszkadzała żurnalistka ze Śląska powinni sobie przypomnieć, kto w Wałbrzychu kupował głosy.

Zegar odmierzał kolejne minuty, a na Woronicza praca nad nieskrępowaną debatą publiczną szła pełną parą. Za Julię Piterę i Pawła Grasia w programie miał wystąpić minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Nawet się ucieszyłem - miałem nadzieję na podjęcie rzetelnej debaty. Po chwili znowu roszada. Minister dowiaduje się kto będzie jego adwersarzem i wypadają mu ważne obowiązki służbowe. Chwilę później pracownik TVP1 informuje mnie, że kierownictwo stacji jednak zastanawia się czy powinienem wystąpić w programie. Rozważa ten skomplikowany dylemat przez najbliższe pół godziny. Przed 18 dzwonią – pana też nie będzie. W tym momencie tragikomedia przeobraziła się w kabaret. TVP zaproponowała mi pieniądze. Miały być one wypłacone nie jako refundacja kosztów podróży, tylko jako honorarium za udział w programie w którym faktycznie nie wystąpiłem. Mistrzostwo świata! Oczywiście nie przyjąłem tych pieniędzy!

Jaki był efekt tego programu? Mariusz Kamiński również nie mógł wziąć udziału w dyskusji – zatem plan urządzenia nagonki na Centralne Biuro Antykorupcyjne pod jego kierownictwem poszedł jak po maśle. A po drugie – w sferze symbolicznej – telewizja publiczna dobitnie udowodniła jak podchodzi do tych, którzy mają inne zdanie.

Czy znajdą się producenci programów publicystycznych, którzy nie będą się bali pokazania widzom rzetelnej debaty pomiędzy Julią Piterą, Pawłem Wojtunikiem, Krzysztofem Kwiatkowskim a Mariuszem Kamińskim, Bogdanem Święczkowskim, Jerzym Engelkingiem czy Tomaszem Kaczmarkiem? Chyba nie w tym układzie politycznym.

W tym żenującym spektaklu nie zawiedli jedynie widzowie, którzy w sondzie smsowej uznali, że w Polsce dziś nieskutecznie walczy się z korupcją – 96%.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika daniela

03-04-2011 [11:13] - daniela (niezweryfikowany) | Link:

Zycze panu z całego serca, aby pan powrócił do dawnej profesii i łowił złodziei!