Czym "Gość niedzielny" różni się od Mariusza Szczygła

W czasach kiedy byłem tak zwanym freelancerem, czyli jak ten ostatni głupek próbowałem sprzedawać swoje teksty na wolnym rynku, który już wtedy, czyli pod koniec lat dziewięćdziesiątych i na początku XXI wieku właściwie nie istniał, poczyniłem kilka ważnych spostrzeżeń dotyczących zawodu autora oraz ludzi, którzy autorów zatrudniają.

Teksty swoje wysyłałem właściwie wszędzie z wyjątkiem pism „Nie” oraz „Fakty i mity”, co mam nadzieję jest jasne i tłumaczyć nikomu tego nie trzeba. Opublikowałem kilka kawałków o turystyce w GW i kilka w „Rzeczpospolitej”, pisałem dla prasy katolickiej i próbowałem coś sprzedać „Gościowi niedzielnemu”. I tu spotkałem się z czymś gdzie indziej niespotykanym. Z tym samym mianowicie się spotkałem, z czym spotkał się wczoraj Toyah i co opisał na swoim blogu www.toyah.pl. Zastanowiło mnie to albowiem z katolickimi mediami mniejszego kalibru było wtedy tak, że nawet jeśli miały cię one autorze w nosie, a tak było w większości przypadków, nie musimy się tutaj oszukiwać, to dawały ci o tym znać. Otrzymywaliśmy po prostu list z grzeczną odmową, a jak byliśmy namolni to wymiana listów trwa kilka dni, a na drzewo spuszczali nas i tak. Wyjątkiem był i jest „Gość niedzielny”. To pismo jest tak ważne, tak opiniotwórcze, tak dynamiczne, posiadające taki budżet, że ono w ogóle nie musi przejmować się żadnymi listami od autorów i traktuje je po prostu jako spam. Zapytałem kiedyś nawet pewnego księdza jak to jest z tym „Gościem niedzielnym”? Czy można tam coś opublikować tak po prostu? - Jak jesteś z Katowic – powiedział ksiądz – to masz szansę, ale małą. Toyah jest z Katowic, ale szansy póki co nie dostał. Nawet wobec powyższych faktów, nie chce mi się myśleć co tam się dzieje z wierszówkami w tym „Gościu niedzielnym”.

Ponieważ katolickie media co jakiś czas przeżywają tak zwaną odnowę i ja to obserwuję pilnie, a im mam więcej lat z tym większa grozą na to patrzę, chciałem o tym zjawisku właśnie rzec kilka słów.

Otóż nic mnie nie przekona, że formuła tych tygodników i miesięczników musi być taka właśnie jak ją widzimy dziś, czy widzieliśmy kilka lat temu. Szata graficzna i zawartość tygodników katolickich zmieniła się znacznie i wielu ludzi uważa, że jest to zmiana dobra i ostateczna. Z pism przypominających jakieś archaiczne XIX wieczne wydawnictwa tygodniki katolickie wyewoluowały i stały się nowoczesne, dynamiczne i kolorowe. I ponoć to bardzo dobrze, że takie się stały, ale ja nie mam przekonania do tej zmiany. Kościół bowiem i jego budżety ustawiane są odkąd pamiętam na pozycji wtórnej wobec mainstreamu. Mamy fachowców od prasy, radia i telewizji i biednych księży, którzy ich mniej lub bardziej udanie naśladują. Dziś zaś doszliśmy do tego, że księża osiągnęli taki stopień profesjonalizmu, że są normalnie Durczokami w sutannach i nikt im nie podskoczy. Mają nowoczesne gazety, bo telewizja póki co jest tylko jedna i ona akurat nowoczesna w opisywanym tu sensie nie jest, mają rozgłośnie radiowe i zadają szyku. Z takim przytupem, że nawet autorom nie muszą odpowiadać, normalnie jak w miesięczniku „Maleman”, tak się sprawy mają dziś w mediach katolickich.

Czego ja się znowu czepiam? No jak zwykle tego samego. Jeśli media mainstreamowe wiodą ludzi ku złemu i na zatracenie, a co do tego chyba wszyscy się zgadzamy, to nie można ich do jasnej cholery bezmyślnie naśladować. Nie? Nie można zrobić nowoczesnej gazety, takiej jak niegdyś tygodnik „Razem” tylko bez gołej baby na ostatniej stronie i udawać, że to pismo katolickie. To znaczy można, ale efekty i ocena mogą być różne, zamiast oklasków rozlegnie się być może buczenie. I ja teraz buczę właśnie, bo widzę, że media katolickie stały się jakąś przybudówką mainstreamu i do tegoż segmentu aspirują. Tyle, że ze względu na przyrodzone ograniczenia nigdy nie będą wobec tych pism z głównego nurtu konkurencyjne, a skoro nie będą to po co właściwie je wydawać? Po to, żeby autorzy z telewizji i opiniotwórczych tygodników mogli sobie trochę zarobić. Po prostu. Po to, by ci wszyscy wyznaczeni na medialnych proroków dostali wierszówkę jeszcze z jednej kasy i żeby utwierdzić wszystkich w tym, że tak jak jest, jest dobrze. Dlatego właśnie „Gość niedzielny” nie odpowiada autorom. Bo oni mają już cały garnitur autorów, same najważniejsze nazwiska, każdy chętnie będzie u nich pisał i teraz idą do wielkiego sukcesu. Co najmniej tak wielkiego jaki osiągnęła Gazeta Wyborcza. I tu dochodzimy do rzeczy najważniejszej. Do pychy i sprytu. Księża i biskupi zostali już tyle razy naciągnięci przez dziennikarzy, tyle razy oszukani, tyle razy medialne projekty Kościoła okazały się nędznymi niewypałami, a budżety na nie przeznaczone zostały przepuszczone w sposób tak niezwykle spektakularny, że szkoda gadać, a mimo to popełniają oni te same błędy i za cholerę nie potrafią się na nich niczego nauczyć. Ktoś może się ze mnie teraz śmiać, bo wie jakie są w tych tygodnikach pieniądze i może mi powiedzieć: a bo ty też chcesz tam pisać. Otóż nie chcę, bo już pisałem, nie chcę bo mam inne, ciekawsze zajęcia i potrafię sobie w przeciwieństwie do wielkich nazwisk z mainstreamu sam zorganizować robotę, bez proszenia kogoś o łaskę. Śmiech zaś który mógł wybrzmieć kiedy ja napisałem to co powyżej zamieni się już wkrótce w żałosne beczenie. Dziennikarze mediów katolickich, tych szczególnie, które idą do sukcesu nie zdają sobie sprawy z kilku ważnych spraw, z których ja omówię jedną tylko. Otóż jak wyślecie maila do GW i to nie do jakiegoś podrzędnego gamonia, co tam jeździ na szmacie po dziale miejskim, ale do samego Mariusza Szczygła to on Wam na pewno odpowie. Jest to bowiem człowiek, który – co z naszego punktu widzenia może wydawać się dziwne – wierzy w to co robi i traktuje swoją pracę serio. On może odpowiedzieć różnie, może wam niczego nie opublikować, albo mieć inne zdanie na jakiś temat, ale odpowie na pewno. I to wyobraźcie sobie w ciągu godziny. Bo on tam siedzi w tej redakcji zawsze. Myślę nawet, że gdyby wam przyszło wysłać jakiś tekst do działu kultury, do samej redaktor Jareckiej Doroty ona także by Wam odpowiedziała. Może nie tak grzecznie jak Szczygieł, ale odpowiedziała by na pewno. To jest szalenie ważny szczegół, którego nie rozumie wielu ludzi zatrudnionych w mediach zwanych nie wiadomo dlaczego „naszymi” oraz w mediach „katolickich”.

Przygoda z „Gościem niedzielnym”, którą opisał wczoraj Toyah jest w mojej ocenie skandalem. Redakcja, która zakłada antyspamową blokadę przed listami od potencjalnych autorów i czytelników. W dodatku jest to redakcja z budżetem i poważnymi planami. To jest nie do pomyślenia w prawdziwym świecie.

Na koniec jeszcze odpowiedź na pytanie, które na pewno padnie: co robić z tymi katolickimi gazetami. Otóż robić to co Kościół z powodzeniem czynił zawsze kiedy była potrzeba poprawy swojego ziemskiego wizerunku czyli zatrudnić dobrych artystów. Jest mnóstwo ludzi z wyobraźnią, którzy potrafią zaprojektować okładkę pisma katolickiego tak, że wszystkim oko zbieleje. Cały layout także potrafią zaprojektować, nie ma obaw. Trzeba im tylko dać szansę i nie skąpić. To na nich trzeba wyłożyć pieniądze, a nie na felieton Karnowskiego, Gawrylukowej czy Marka Jurka. Na artystów....

Jeszcze tylko dziś można zgłaszać kandydatury w konkursie „Strażnik pamięci”. Zajrzyjcie na tę stronę http://dorzeczy.pl/straznik-pa...

Chodzi o to, by każdy kto uzna, że to ma sens i chce to zrobić, zgłosił mnie do konkursu w kategorii „twórca”. Ja to piszę wprost, bez fałszywej i prawdziwej skromności, bo chodzi o rzecz ważną, czyli o poszerzenie targetu i sprzedaż. Zgłoszenia wraz z uzasadnieniem trzeba przesyłać do 13 października na adres: ul. Racławicka 146, 02-117 Warszawa lub e-mailem: [email protected]

Dobrze by był, żeby uzasadnienia były oryginalne, choć kolega newcomer zamieścił kilka dni temu pod moim wpisem wzór, z którego można skorzystać. Oryginalność uzasadnień oddali od nas zarzut o niepoważne traktowanie jury i całego konkursu. A my go traktujemy bardzo poważnie. I chcemy go wygrać. Mam tu na myśli nas wszystkich zgromadzonych na tym blogu. Aha, jeszcze jedno – dobrze by było gdyby do zgłoszenia dołączyć jeszcze mój mail [email protected] , tak by wiadomość dotarła nie tylko do redakcji, ale również do mnie. Będę wówczas dysponował statystyką zgłoszeń, w razie gdyby okazało się, że nie ma mnie wśród osób uczestniczących w konkursie.

Mamy kolejną promocję na stronie www.coryllus.pl. Przed nami trzy duże nakłady, książka Toyaha pod tytułem „Rock and roll czyli podwójny nokaut” jest tuż tuż, zaraz za nią będzie „Baśń amerykańska” i kwartalnik. Trzeba opróżniać magazyn, czyli mój strych, żeby mi się to wszystko na łeb nie zawaliło. Tak więc do 24 października, czyli do pierwszego dnia targów w Krakowie III tom Baśni kosztuje 30 złotych plus koszta wysyłki. Potem wracamy już do normalnych cen i do wiosny żadnych obniżek nie będzie. Przypominam także, że od wczoraj prowadzimy kampanię której celem jest opanowanie rynku komiksów w Polsce, póki co mamy w sprzedaży jeden album historyczny, autorstwa Sławomira Zajączkowskiego i Huberta Czajkowskiego pod tytułem „Romowe” jest to mroczna, średniowieczna opowieść o wyprawie do Prus, jaką na rozkaz Kazimierza Odnowiciela podjęli pewien rycerz i pewien mnich. Celem jej zaś było odzyskanie wywiezionej z Gniezna podczas najazdu Brzetysława głowy św. Wojciecha. Album ten można także nabyć w sklepie FOTO MAG przy metrze Stokłosy w Warszawie i w księgarni „Latarnik” w Częstochowie, przy ul. Łódzkiej.

19 października o 17.00, będę miał wieczór autorski w księgarni „Latarnik” przy ul. Łódzkiej w Częstochowie. Wszystkich serdecznie zapraszam.



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

13-10-2013 [10:10] - NASZ_HENRY | Link:

Jedyny fakt to, że oprogramowanie antyspamowe w "Gościu Niedzielnym" działa. Reszta to imaginacja! Niech Krzysztof Osiejuk wyśle swój tekst w takiej samej formie (z załącznikami i linkami) do GW i zobaczymy czy ONI też mają oprogramowanie antyspamowe. Takie problemy z komunikacją mogą się zdarzyć w każdej firmie ;-)

Obrazek użytkownika Coryllus

13-10-2013 [10:23] - Coryllus | Link:

Nie rozumiesz Henry z czym ja do ciebie przychodzę. Gość nie istnieje od wczoraj tylko od dawna i ma ugruntowaną sławę. Może więc słuchaj co do ciebie mówię, a nie odnoś się do własnych wyobrażeń. OK?

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

13-10-2013 [10:27] - NASZ_HENRY | Link:

a wydawnictwo @Coryllusa swoich. Poczytności GN życzę ;-)

Obrazek użytkownika Coryllus

13-10-2013 [11:07] - Coryllus | Link:

Wolność prasy...wiesz może na czym polega? Mówi co coś takie pojęcie? Nie ma czegoś takiego jak "swoi autorzy". 

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

13-10-2013 [11:21] - NASZ_HENRY | Link:

Wolność prasy to dla Ciebie będzie wtedy gdy Michnik będzie pisać w Codziennej a Sakiewicz w Wybiórczej ;-)

Obrazek użytkownika Coryllus

13-10-2013 [12:55] - Coryllus | Link:

Nie kochany, rozczarowujesz mnie, wolność prasy jest wtedy kiedy zdolny, ale nieznany nikomu autor może sobie coś opublikować w gazecie, jeśli redakcja uzna, że tekst się nadaje. 

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

13-10-2013 [13:23] - NASZ_HENRY | Link:

To jest tylko twoje chciejstwo a pozatym daliście się już z @Toyahem poznać ;-)

Obrazek użytkownika Coryllus

13-10-2013 [16:11] - Coryllus | Link:

Nie chodzi o nas Henry, naprawdę, myślałem, że chociaż ty to rozumiesz. Okazuje się, że jesteś takim samym ciemniakiem jak fritz i ma dey. Szkoda. 

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

13-10-2013 [17:29] - NASZ_HENRY | Link:

tyle co fritz i ma dey razem! Ale oni piszą w Internecie! A Tobie papierowych salonów i zaszczytów się zachciewa - wielka szkoda ;-)

Obrazek użytkownika Ma-Dey

13-10-2013 [10:44] - Ma-Dey | Link:

przy czym ogólnik cyt : " I ja teraz buczę właśnie, bo widzę, że media katolickie stały się jakąś przybudówką mainstreamu i do tegoż segmentu aspirują. "- - czyli traktuje owe media  jak jakiś Goebbels w swoje propagandzie Żydów,
To już wystarcza ,aby teksty takiego "warsztatowca" jak autor i jemu podobni wrzucić do SPAMU. Były doradca seksualny w piśmie dla pań -Maciejewski Gabriel, piszący również do jakiś pseudo naukowych periodyków nagle "zatroszczył" się o media katolickie. Zadaje pytanie wprost : co ciebie obchodzi ich treść i forma jak nawet tego nie czytasz , ani nie masz zamiaru czytać bo nie jesteś wyznawcą czynnym Katolickiem ani towje dzieci których nie posyłasz na lekcje religii. Co chcesz osiągnąć..? Ale chyba wszystko jasne : oto  "funfla"  blogera tekst odrzucili" - trzeba zatem napisać solidarny  paszkwil na GN, ale nie tylko, trzeba opluć wszystkie media katolickie  - aby pozostałe trzymały się na baczności-Maciejwski nadchodzi..uł...uf...oj..oj..oj...!

Obrazek użytkownika Coryllus

13-10-2013 [12:56] - Coryllus | Link:

Napisz skargę do papieże nieszczęśniku.

Obrazek użytkownika Ma-Dey

13-10-2013 [14:50] - Ma-Dey | Link:

Będzie Pan reagował w końcu na te chamskie zagrywki pary-

Maciejewski i bloger "Dalej", czy tu ma być taki sam ściek jak na innych tego typu portalach....?
Jeśli pan nie zareaguje, to ja stąd wychodzę,  a z tymi "panami" załatwię sprawę inaczej. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Ma-Dey

13-10-2013 [15:10] - Ma-Dey | Link:

każda dyskusja z tobą za twoją i tylko twoją  przyczyną jest poniżająca dla każdego kto tego spróbował-szkoda na ciebie czasu!

Obrazek użytkownika Dalej

13-10-2013 [14:11] - Dalej | Link:

Milcz, stary głupcze.

Obrazek użytkownika fritz

13-10-2013 [14:53] - fritz | Link:

Bo bez watpienia tygodnik ma najwyzszy naklad.
Bez watpienia jest cala masa tygodnikow, ktore artystow maja od cholery i bankrutuja.
Nawet te, do ktorych coryl pisal.

Jezeli NIE jestes konkretny, jestes glupcem szczekajacym, zwlaszcza ze atak coryla jest paskudnym atakiem na caly tygodnik, wpisujacym sie calkowicie w jego, coryla, polakofobie.

Obrazek użytkownika Dalej

13-10-2013 [15:17] - Dalej | Link:

A po co w ogóle go czytasz, i komentujesz?

Ja, jak czegoś nie lubię, to to kompletnie olewam. Masz jakieś deficyty?

Obrazek użytkownika fritz

13-10-2013 [15:24] - fritz | Link:

Zaatakowales w chamski sposob ad persona, znaczy obszczekales, rzeczowa wypowiedz a powinienes olac.

Obrazek użytkownika Dalej

13-10-2013 [16:05] - Dalej | Link:

To jest lista wpisów w blogu użytkownika: fritz

0

Jesteś nikim, nie istniejesz. Swoje istnienie opierasz na anonimowym trolowaniu.

Obrazek użytkownika fritz

13-10-2013 [18:49] - fritz | Link:

chamski atak ad persona, jest wlasnie przykladem trolowania wrecz per exellence.

Nie uzywaj slow, ktorych nie znasz.

Obrazek użytkownika RobertJerzy

13-10-2013 [13:47] - RobertJerzy | Link:

Mam coraz większe wątpliwości, co do kondycji Coryllusa ostatnimi czasy. Czyżby brak zainteresowania jego ofertą jest powodem tego ataku na GN ? Bo blokada antyspamowa jakoś mnie nie przekonuje. Odnoszę natomiast nieodparte wrażenie, że mamy tu do czynienia ze złością, zawiścią i skrajną frustracją. Złość, bo go tam nie chcą, zawiść, bo współpracują nie z nim a z Karnowskim, Jurkiem, Gawryluk etc. a frustracja, bo GN jest liderem rankingu sprzedaży tygodników opinii ZKDP mimo, że nie korzysta ze zbawiennych rad Coryllusa. Cała ta, gołym okiem widoczna intryga, z sugestią wymiany wzmiankowanych wcześniej publicystów na "artystów" jak i wcześniejsza teza o rzekomym problemie wydawnictw katolickich ("...katolickie media co jakiś czas przeżywają tak zwaną odnowę i ja to obserwuję pilnie, a im mam więcej lat z tym większa grozą na to patrzę...", "co robić z tymi katolickimi gazetami")to jedynie wyraz bezsilnej złości, zawiści i frustracji. Jak się ma tak napompowane Ego, jak Coryllus, to nie dziwota, że się takie rzeczy wypisuje. I tu wracam do pierwszego zdania mojego komentarza, bo nie wyobrażam sobie, aby pełnosprawny intelektualnie człowiek wylewał swoje żale w tak czytelny sposób a w dodatku uważał potencjalnych czytelników tego bloga za kompletnych idiotów, którzy uwierzą w bajkę o Jego zatroskaniu stanem katolickich mediów, z Gońcem Niedzielnym na czele.
"To jest nie do pomyślenia w prawdziwym świecie."

Obrazek użytkownika Dalej

13-10-2013 [14:18] - Dalej | Link:

Na pewno jest w tym pewna frustracja, Gabriel ma w sobie frustracji sporo,
ale sa pewne procedury "obsługi klienta" i tych procedur trzymają się profesjonaliści.

Sam zrób test  i wyślij swoje bazgroły do kilku pism, a potem nam napisz jak było.

Aczkolwiek w dobie internetu, zlewanie niezamówionych tekstów jest normalne i nie powinien nikt się tym podniecać.

Zwłaszcza gdy dzisiaj byle kretyn myśli że jest Mickiewiczem.

Obrazek użytkownika RobertJerzy

13-10-2013 [16:00] - RobertJerzy | Link:

Z "Gościem " a nie "Gońcem", oczywiście. I nie jest to "freudowska" pomyłka. Przepraszam Redakcję "Gościa Niedzielnego" za ten lapsus i życzę wielu sukcesów i jak najmniej "życzliwych inaczej" doradców!

Obrazek użytkownika Coryllus

13-10-2013 [16:15] - Coryllus | Link:

Widzę, że prenumeruje pan tego Gońca niedzielnego, brawo....

Obrazek użytkownika Coryllus

13-10-2013 [16:09] - Coryllus | Link:

Tak, to właśnie brak zainteresowania ofertą i frustracja masz rację.

Obrazek użytkownika Dalej

13-10-2013 [14:19] - Dalej | Link:

Z tym odpisywaniem to Gabriel ma rację.

Jak byłem młodziakiem, sto lat temu, nie wiedziałem o co chodzi - to kiedyś napisałem do NIE w jakiejś sprawie.

Dostałem uprzejmą odpowiedź na ładnym, profesjonalnym papierze firmowym opatrzonym logo, zapakowanym w elegancką kopertę z tymże logo również. Byłem tym faktem ciężko zszokowany.

To trochę zahacza o temat który ja często poruszam - PROFESJONALNEGO DESIGNU.
- to rzecz, której 90% społeczności prawicowej ciągle nie ogarnia. A potem jest płacz, że znowu przegrywamy.

Obrazek użytkownika fritz

13-10-2013 [15:05] - fritz | Link:

A w nim toyah wyajsnia, jak wlasnie dotarl go redakcji.
Cytat: " i tylko sucha informacja, o co mi chodzi, i jak mnie znaleźć… I to był jedyny mail wysłany przeze mnie na adres gość.pl, który został przez system przyjęty."

*** Toyah nie podaje, kiedy wyslal zaakceptowanego emaila.
Wyglada na to, ze moze wczoraj.
Nie znamy jeszcze odpowiedzi.
Jezeli przyjdzie za tydzien, to bedzie swietnie. Rowniez negatywna bedzie swietna odpowiedzia.

A w tym kontekscie tekst coryla jest parszywym rasistowskim atakiem na polskie media, na Polakow.
Jest rownoczesnie atakiem na katalolicyzm.. co wlasnie zbliza coryla do nazizmu czy tez GW.

Obrazek użytkownika dogard

13-10-2013 [15:42] - dogard | Link:

niejakiego Zygmunta Miloszewskiego--zupelnie udany pisarz mlodego pokolenia; popatrz tylko wcale nie jezdzi po innych pisarczykach, bardziej zadaje pytania rzadzacym.Uwaza , iz to jest wlasciwa rola piszacych.

Obrazek użytkownika Coryllus

13-10-2013 [16:13] - Coryllus | Link:

Nie rozumiem dlaczego nie przesiadujesz na blogu pana Miłoszewskiego...nikt cię tu nie zatrzymuje...

Obrazek użytkownika Coryllus

13-10-2013 [16:18] - Coryllus | Link:

To jest biogram twojego idola, zapytaj ma deya czy mu nie przeszkadza, że Zygmunt pracował w Newsweeku i dostał nagrodę od Pilcha

Urodził się i wychował w Warszawie. W 1995 zaczął pracować jako dziennikarz w „Super Expressie”, w którym pisał reportaże z sal sądowych. Potem współpracował z innymi wydawnictwami. Od 2003 do 2008 związany z „Newsweekiem” jako redaktor, później jako stały felietonista tygodnika.

Literacko zadebiutował w 2004 na łamach „Polityki” opowiadaniem Historia Portfela, nadesłanym na konkurs organizowany przez Jerzego Pilcha. Następnie rozpoczął współpracę z wydawnictwem W.A.B., które opublikowało wszystkie jego książki.

Zygmunt Miłoszewski jest miłośnikiem i znawcą gier komputerowych, pisał o nich na łamach „Newsweeka” oraz w serwisie internetowym Polygamia.pl.