800 tys. zbędnych urzędników

Już 2 dzień trwa impas finansowy w USA. Obama zawziął się i chce przeforsować swój socjalistyczny (a jakże by inaczej) pomysł powszechnej opieki zdrowotnej, sfinansowanej pod przymusem (Amerykanie mają wykupić obowiązkowe ubezpieczenie pod rygorem kary finansowej), ale ponieważ na to nie ma kasy (jak w każdym postępującym socjalizmie), wobec czego Obama chce podnieść zadłużenie państwa (sięgające obecnie 70% PKB) ponieważ jednak kongres, posiadający większość republikańską na to nie dal zgody, przeto trzeba było (ze względu na brak w kasie 40 mld dol.) wysłać na przymusowy urlop 800 tys. pracowników budżetówki z 3,3 mln, w tym urzędników. I co się stało? Czy gospodarka USA załamała się? Nic podobnego. Giełda rano lekko spadła, aby wzrosnąć wieczorem, kurs dolara nie zmienił się. Z tego wniosek, że zatrudnianie tych 800 tys. ludzi jest dla gospodarki całkowicie obojętne, a z perspektywy szarego obywatela zbędne! Posiedzą na urlopie 6 miesięcy, to pieniądze się znajdą... oczywiście nie dla nich, bo oni, w świetle danych ekonomicznych są zbędni, tylko na pomysł OBAMACARE, wykupionych przez Amerykanów pod przymusem.
W Polsce jest ok. 520 tys. urzędników. Stworzenie 1 miejsca pracy dla urzędnika kosztuje podatnika ok. 100 tys. zł rocznie (pensja + stanowisko pracy + obsługa tegoż), rocznie wychodzi ok. 50 mld zł, czyli tyle ile stanowi roczny dług publiczny. Czy gdyby wszystkich urzędników wysłać na 2 dni przymusowego, bezpłatnego urlopu, to WIG spadłby, wzrósłby, pozostał bez zmian? Podejrzewam, że to ostatnie.
Z doświadczenia amerykańskiego nauka dla nas płynie... Zwolnienie 25% administracji NIE MIAŁOBY ŻADNEGO UBOCZNEGO WPŁYWU NA GOSPODARKĘ! Z tego wniosek, że jest to zbędny przerost administracji. Oszczędności z tego tytułu w Polsce sięgnęłyby ok. 12,5 mld zł rocznie! Oczywiście zdolni politycy od razu rozdysponowaliby te pieniądze! Tymczasem należałoby o tyle zmniejszyć dlug publiczny OD RAZU! Oraz zaplanować o tyle mniejsze wpływy do budżetu, obniżając np. o 3% podatek VAT... Gospodarka powoli, powoli by ruszyła...
No ale wiadomo nie od dziś, że urzędnicy, to twardy elektorat każdej partii przy władzy. I choćby przyszło dzieciom, wnukom, prawnukom, praprawnukom ........ n-wnukom spłacać zadłużenie państwa, to nikt nie ośmieli się zwolnić choćby jednego funkcjonariusza twardego elektoratu. Dlatego też ta nauka nie wpłynie na na nasz establishment w żaden sposób!