Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Wyrwane z kontekstu: "Śliski" temat
Wysłane przez tsole w 22-09-2013 [11:24]
Nie możecie służyć Bogu i mamonie. (Łk 16,13)
Dziś mogłem iść na łatwiznę: wyrwane z kontekstu zdanie aż się prosi, żeby „polecieć” Franciszkiem (który wciąż tak zaskakuje świat, że niechybnie przyjdzie taki dzień, w którym zaskoczy wszystkich, niczym nie zaskakując), wpisać się z w modny trend wskazywania na księży z wypasionymi brzuchami rozbijających się równie wypasionymi furami… W ten sposób ominąłbym tę kłopotliwą przypowieść. Kłopotliwą bo mającą troszkę niemoralny wydźwięk. Oto nieuczciwy rządca, stojąc przed perspektywą utraty stanowiska, w trosce o swój przyszły los postanawia zaskarbić sobie wdzięczność wśród dłużników swego pana – potencjalnie jego przyszłych pracodawców. W tym celu daruje im część wierzytelności.
Nieciekawie mi się to kojarzy. Konkretnie z Panią prezydent Warszawy, która stanąwszy wobec realnej perspektywy pozbawienia stanowiska „rządcy” stolicy przez jej naturalnego „właściciela” – czyli lud Warszawy umizguje się doń jak potrafi. Czy ów „właściciel” pochwali roztropnego rządcę? Okaże się podczas referendum.
Oczywiście, analogia nie jest dosłowna, bo rządca z przypowieści nie zabiegał o względy właściciela majątku, choć przedsięwzięte działania akurat temu właścicielowi przypadły do gustu: Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił.
Może i roztropnie ale tak czy owak rządca aniołem nie jest, a przypowieść budzi zakłopotanie. Chyba bierze się to stąd, ze nie do końca znamy realia i pragmatykę finansową obowiązującą w Izraelu za czasów Jezusa. Biblia Jerozolimska (Wyd. Pallotinum Poznań 2006) objaśnia, że według zwyczaju, tolerowanego wówczas w Palestynie, rządca miał prawo udzielać pożyczek z dóbr swego pana, a ponieważ nie był opłacany, rekompensował to sobie, zawyżając na pokwitowaniu ich wysokość, aby w chwili zwrotu nadwyżka stanowiła jego zysk. W tej przypowieści rządca udzielił faktycznie pożyczki tylko w wysokości pięćdziesięciu baryłek oliwy i osiemdziesięciu korców pszenicy. Zmieniając zapis pozbawił się tylko zysku, zresztą lichwiarskiego, którego osiągnięcie przewidywał. W tym kontekście rządca nie oszukał swojego pana, lecz zrezygnował ze swojego planowanego zysku. Przypowieść wskazuje zatem, że nawet z niegodziwej mamony można zrobić dobry użytek.
Dlaczego jednak Chrystus używa tak „śliskiego” tematu?
Abyśmy zrozumieli, że dobra doczesne („mamona”) są niczym wobec dóbr wyższych. Że w dążeniu do osiągnięcia życia wiecznego winniśmy mieć co najmniej tak silną motywację, tak dużą roztropność, jaką wykazujemy w rozwiązywaniu problemów doczesnych. Że w tej ziemskiej roztropności nie ma nic złego, dopóki mamony nie wyniesiemy na ołtarze, bo kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny. Zatem do dóbr nie powinniśmy się przywiązywać, ale używać tak, by owym wyższym celom służyły.
W tej optyce korzystanie z pieniędzy jest jakby „testowaniem” człowieka: czy będzie umiał podporządkować je dobrom większym (duchowym), które są tak naprawdę dla niego przeznaczone, czy też da się zniewolić dobrom materialnym.
Trudno to zrozumieć w królestwie mamony.
Komentarze
22-09-2013 [13:11] - Magdalena | Link: Papa Francisco
powtarza tylko w skrócie i prościej to co przez ćwierć wieku nieodmiennie głosił i wielokrotnie opisywał JPII. "Przestańcie klaskać, tylko mnie słuchajcie".
I nagle jest odkryciem :) Widać ludzkości trzeba jednak prosto i w jednym zdaniu jak krowie na miedzy :)
Obawiam się tylko, ze gdy tzw. opinia publiczna zorientuje się, ze nowy papież jest nieodmiennie ortodoksyjnym katolikiem, może podjąć próbę rozwiązania hmm ... siłowego ...
22-09-2013 [13:35] - tsole | Link: próbę rozwiązania hmm ... siłowego
Czyli postawić złotego cielca?
22-09-2013 [14:41] - xena2012 | Link: smutne jest to
ze ci co tak atakują KK widzą problem jedynie w rzekomo wypasionych brzuchach i luksusowych samochodach.Zajęci ,,reformowaniem''Kościoła mie widzą prawdziwej tragedii jaką jest sytuacja chrześcijan w świecie.Dopiero co był zamach na świątynię w Peszawarze,sa zabici i ranni.Jakoś nie słychać dobrych rad ze strony tych tak zatroskanych o losy Koscioła mediów spod znaku GW czy TVN,a ci zachwalający papieża jakos nie poczuwaja się do choćby symbolicznej z nim solidarności.Takie wiadomości nawet nie przebijają się do mediów,bo dla nich to żaden news ,no i nie po ustalonej linii mierzenia brzuchów i liczenia tacy i koscielnych ,,maybachów''.
22-09-2013 [15:12] - tsole | Link: To normalna wojna ideologiczna
(jeśli można stan wojny nazywać "normalnym". "ci co tak atakują KK" widzą te tragedię i cieszą się z niej. Zaś Franciszka chcieliby użyc jako narzędzia do rozmiekczania KK tak, aby go w następstwie wyeliminować lub zmarginalizować. Trochę mnie niepokoi fakt, ze tak gorliwie kibicują Franciszkowi, co oznacza, ze mogą mieć jakąś ukrytą strategię. Myślę jednak, że się srodze rozczarują, podobnie jak rozczarowały sie zachodniolewackie środowiska wobec JP2. Poznamy to - mowa ich zdradzi :)
Pozdrawiam!