Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Przesłuchani? A w jakim charakterze?
Wysłane przez Stary Wiarus w 17-09-2013 [13:23]
Gaz Wyb zapluwa się ze szczęścia, że prokuratura przesłuchała trzech profesorów, ekspertów Zespołu Parlamentarnego d/s wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, i oni się strasznie skompromitowali.
Pardon, a w jakim charakterze prokuratura tych profesorów przesłuchała?
Bo o ile ja wiem, to w prokuraturze można zostać oficjalnie przesłuchanym w charakterze świadka, podejrzanego, pokrzywdzonego lub biegłego, i w żadnym innym.
Gaz Wyb donosi pod triumfalnym tytułem "Jak eksperci Macierewicza skompromitowali się w prokuraturze"": "Prokuratura pytała o dowody na poparcie hipotez, że: * to nie była katastrofa lotnicza, ale zamach, * samolot rozpadł się w wybuchach, * skrzydło nie mogło się rozpaść w zderzeniu z brzozą."
Hipotezy każdy sobie może formułować w każdej sprawie w jakiej zechce, i nie są one ani na kartki, ani nie wymagają zezwolenia z urzędu na używanie wlasnego mózgu. Formułowanie hipotez w dowolnej sprawie nie jest ani prawem zakazane, ani karalne. Nikt nie musi prokuraturze udowadniać na każde żądanie swoich hipotez w kwestii początku Wszechświata ani żadnej innej.
Podejrzanymi o spowodowanie katastrofy Tupolewa profesorowie nie są, świadkami też nie, bo w Smoleńsku nie byli, a na biegłych ich Prokuratura nie powołała, bo do tego potrzebna umowa i uzgodnione honorarium. Pokrzywdzeni nie są, bo nie są członkami rodzin ofiar ani właścicielami Tupolewa.Do pogawędek z prokuraturą na tematy ogólne aż do skutku, to jest aż do czasu, kiedy prokuratura sobie znajdzie w tych konwersacjach coś, co da radę podciągnąć pod jakiś paragraf, nikt nie jest prawnie zobowiązany. Każdy musi zostać pouczony przed rozpoczęciem presłuchania w jakiej sprawie jest przesłuchiwany i w jakim charakterze.
W NKWD kazali zatrzymanemu siadać przy stole i pisać życiorys. Trzy razy, trzynaście albo trzydzieści, albo co trzeci dzień przez kilka miesięcy. Potem porównywali wszystkie kopie ze sobą, i o ile nie były identyczne, to stawiali zarzut wprowadzania organów w błąd. Dzisiejszej polskiej prokuraturze wyraźnie brakuje tego historycznego zaplecza w postaci cel w piwnicy, do których można było każdego wsadzić i trzymać, aż sobie przypomni czym zawinił wobec tzw. świętej sprawy socjalizmu, umożliwiająć śledczym w ten sposób dopasowanie mu właściwego paragrafu.
I jeszcze jedno – nie należy wdawać się w żadne w ogóle pogawędki z jakimkolwiek urzędem, który swoje jadowite uwagi o tych pogawędkach i takie wyrwane z kontekstu cytaty, jakie mu pasują, natychmiast opublikuje w Gazecie Wyborczej, w taki sposób, by ośmieszyć interlokutora. Jeśli to ma być oficjalna rozmowa przeprowadzona w ramach śledztwa, to gdzie jest napisane w kodeksie postępowania karnego albo w ustawie o prokuraturze, że materiały śledztwa podlegają obowiązkowi natychmiastowej publikacji w Gaz Wyb?
Komentarze
17-09-2013 [13:45] - dogard | Link: co za bubel 'gowninej..'
przeciez prokuratorki moga posiedziec za przecieki--juz Macierewicz ZLOZYL DONIESIENIE NA NICH DO PROKURTURY WLASNIE--SZECHTERKI ROBIA BOKAMI, DEBILE UBECKIE...