Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Wyrwane z kontekstu: Bój o tuczone cielę
Wysłane przez tsole w 15-09-2013 [11:09]
W niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. (Łk 15,7)
Przypowieści Jezusa są nienaganne z punktu widzenia PR. Przykład – narracja w przypowieści o synu marnotrawnym. Centralnym elementem jest tu… tuczone cielę! Pojawia się trzykrotnie: najpierw w reakcji ojca na powrót syna (Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie), potem w relacji służącego wyjaśniającego bratu syna marnotrawnego, że Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego, wreszcie w argumentacji tegoż brata skarżącego się ojcu: mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę. Jezus znał doskonale target swoich przypowieści, wiedział, jaki przekaz będzie najszybciej asymilowany, jaki argument trafi do słuchających najcelniej. Ale to na marginesie. Dziś chciałem się pochylić nad niezwykłością Chrystusowej arytmetyki. Oto najpierw okazuje się, że za cały dzień pracy w skwarze winnicy otrzymasz tyle samo, co ten, który najął się na godzinę przed „fajrantem”. Co na to związki zawodowe? Potem dowiadujesz się, że gdy cię ktoś skrzywdzi, masz mu wybaczyć - choćby to uczynił po raz setny. Przecież to frajerstwo!
Na koniec, gdyś się już pogodził, westchnąwszy skrycie: niech będzie, moja strata - słyszysz, że i tak mniej się z ciebie, wzorowego chrześcijanina, cieszyć będą w niebie, niż z tego, który po latach kroczenia drogą występku opamiętał się i wkroczył na drogę cnoty.
Wyobrażasz sobie, że ten ktoś, to może Palikot, Tusk, Kaczyński, Miller (niepotrzebne skreślić) - i krew cię zalewa. Nie poddawaj się. Taka jest Chrystusowa arytmetyka. Ona ma swoje korzenie w Nieskończonej Miłości. A z Niej można czerpać bez końca.
Tuczonego cielaka starczy także dla ciebie.
Przypowieści Jezusa są nienaganne z punktu widzenia PR. Przykład – narracja w przypowieści o synu marnotrawnym. Centralnym elementem jest tu… tuczone cielę! Pojawia się trzykrotnie: najpierw w reakcji ojca na powrót syna (Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie), potem w relacji służącego wyjaśniającego bratu syna marnotrawnego, że Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego, wreszcie w argumentacji tegoż brata skarżącego się ojcu: mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę. Jezus znał doskonale target swoich przypowieści, wiedział, jaki przekaz będzie najszybciej asymilowany, jaki argument trafi do słuchających najcelniej. Ale to na marginesie. Dziś chciałem się pochylić nad niezwykłością Chrystusowej arytmetyki. Oto najpierw okazuje się, że za cały dzień pracy w skwarze winnicy otrzymasz tyle samo, co ten, który najął się na godzinę przed „fajrantem”. Co na to związki zawodowe? Potem dowiadujesz się, że gdy cię ktoś skrzywdzi, masz mu wybaczyć - choćby to uczynił po raz setny. Przecież to frajerstwo!
Na koniec, gdyś się już pogodził, westchnąwszy skrycie: niech będzie, moja strata - słyszysz, że i tak mniej się z ciebie, wzorowego chrześcijanina, cieszyć będą w niebie, niż z tego, który po latach kroczenia drogą występku opamiętał się i wkroczył na drogę cnoty.
Wyobrażasz sobie, że ten ktoś, to może Palikot, Tusk, Kaczyński, Miller (niepotrzebne skreślić) - i krew cię zalewa. Nie poddawaj się. Taka jest Chrystusowa arytmetyka. Ona ma swoje korzenie w Nieskończonej Miłości. A z Niej można czerpać bez końca.
Tuczonego cielaka starczy także dla ciebie.
Komentarze
15-09-2013 [16:49] - Magdalena | Link: Taki przyczynek
Nigdy więcej manny!
http://www.zywawiara.pl/kazani...
"Wyobrażasz sobie, że ten ktoś, to może Palikot, Tusk, Kaczyński, Miller (niepotrzebne skreślić) - i krew cię zalewa."
Nie zalewa czemuś. Szczególnie po tym jak sobie zaserwowałam książkę M. Simmy :)
15-09-2013 [17:38] - tsole | Link: Nie zalewa?
No toś błogosławiona :)
15-09-2013 [18:36] - andzia | Link: Przyznaję,że coś "nie kumam"a rzadko mi się to zdarza :(
Pan ironizuje,czy tak naprawdę ...?
15-09-2013 [19:21] - tsole | Link: Ale co "naprawdę"?
że Chrystusowa "arytmetyka" ma swoje korzenie w Nieskończonej Miłości, a z Niej można czerpać bez końca?
Naprawdę.
15-09-2013 [19:49] - andzia | Link: już jest o.k. :)
Nagorzej jest,kiedy próbujemy naszą ziemską,ludzką sprawiedliwość przypisywać Panu Bogu(i wtedy zalewa nas krew)a Jego sprawiedliwość to właśnie Nieskończona Miłość o której Pan pisze.
Bardzo pięknie pisze o Bożej sprawiedliwości = miłości ks.Twardowski w wierszu "Sprawiedliwość" z tomiku "Znaki ufności".
Dzisiejszy ponury,deszczowy dzień,nie sprzyja sprawnemu myśleniu,ale jest idealny do lektury "wierszy bez kropek"(nazewnictwo własne).
Pozdrowienia z odległego krańca Polski.
15-09-2013 [21:09] - tsole | Link: No tak
Krew nas zalewa całkiem po ludzku. Po prostu słabi jesteśmy. Ale nic to - św. Paweł poucza, że "moc w słabości się doskonali"
Pozdrowienia wzajemne!