Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Chętnie kopnę leżącego M. K.
Wysłane przez Góral z Krakowa w 03-08-2013 [09:00]
Tak, wiem że nie wolno kopać leżącego, ale nikt nie jest doskonały i nie mogę się powstrzymać. A poza tym to on nie tak do końca leży. Jeszcze przez bez mała rok otrzymywać będzie sute wynagrodzenie europarlamentarzysty, które zawdzięcza partii Prawo i Sprawiedliwość. To właśnie z jej list został wybrany, choć pewnie uważa, że parlamentarną karierę zawdzięcza swemu geniuszowi.
Chętnie kopnę Michała Kamińskiego, bo mimo że porządnie zglebił i obstawił złego konia (a właściwie klacz), nadal niczego z tego, co dzieje się w jego politycznym otoczeniu i w politycznym życiu kraju nie rozumie. To nawet jest zabawne. Przecież Kamiński uchodził do niedawna za jeden z najbłyskotliwszych umysłów w naszej tzw. klasie politycznej. Jako spin doctor PiS był – wspólnie z Adamem Bielanem - uznawany za autora największych sukcesów partii w minionej dekadzie oraz zręcznie unikał odpowiedzialności za jej porażki. Także dziś prezentuje jedynie słuszną linię obrony: gdyby mnie słuchano, nie byłoby pasma przegranych.
Kamiński, człowiek bezsprzecznie inteligentny, niczego nie rozumie i co więcej – daje na to dowody. Jest chodzącym przykładem tego, że inteligencja z mądrością nie zawsze idą w parze. Na pocieszenie Kamińskiego trzeba powiedzieć, że historia zna liczne przykłady ludzi inteligentnych lecz nie grzeszących mądrością ani charakterem. Wymieniać nie będę, ale towarzystwo ma nasz europoseł liczne.
Dowody, o których mowa znajdziemy w wywiadzie, jaki udzielił Michał Kamiński tygodnikowi „Do Rzeczy”. Wywiad przeprowadził Tomasz Terlikowski. Budzi lekkie zdziwienie, że „Do Rzeczy” sięga po takiego rozmówcę jak Kamiński (o którym wiadomo, że jedyne co dziś potrafi to wylewać żale wobec Jarosława Kaczyńskiego) – ale jest kanikuła i z kimś w końcu rozmawiać na łamach trzeba. A poza tym, wiadomo, Kamiński jest błyskotliwy, to i poczytać będzie o czym. No i jest.
Michał Kamiński w kilku miejscach błyskotliwie sam sobie przeczy. Powtarza slogan, że PiS to partia, która „nie zdobywa nowych wyborców, lecz mobilizuje jedynie stary elektorat” by kilka akapitów dalej mówić, że jest wielu wyborców PiS, którzy „głosują na niego z przymusu, ale oddaliby głos na formację, która może obronić chrześcijańską tożsamość Polski”. To w końcu jest ten stały elektorat, czy go nie ma? Przywołując lata 2005, 2006 mówi Kamiński, że Jarosław Kaczyński obawiał się wzrostu znaczenia Marcinkiewicza, ale kilka zdań dalej twierdzi, że się nie obawiał, bo „nikt nie kwestionował autorytetu Jarosława Kaczyńskiego, a on nie musiał drżeć o przywództwo”. Wreszcie temat polityki zagranicznej: Kamiński rozwija tezę, że PiS (czyli Jarosław Kaczyński) odchodzi od linii politycznej Lecha Kaczyńskiego, czego dowodem ma być m.in. „jednostronne zaangażowanie się w debatę na temat rzezi wołyńskiej”. Zostawmy na razie na boku kuriozalność tego zarzutu. W tym miejscu interesuje mnie intelektualna dyscyplina Kamińskiego, a raczej jej elementarny brak, bo jednocześnie potrafi powiedzieć: „Prawo do bycia spadkobiercą politycznym po Lechu ma tylko jego brat.” No to jak jest, panie Kamiński, brat sprzeniewierza się i wciąż zachowuje prawo do politycznego dziedzictwa? Miej pan chociaż odwagę pozbawić go tego prawa!
Inteligencja jest po to, by wyrażać to, co dyktuje człowiekowi jego mądrość. A mądrość dyktuje Michałowi Kamińskiemu i to, i owo. Czasem dyktuje mu stwierdzenia wprost idiotyczne jak to:
- Jarosław Kaczyński odpowiada za to, że odebrał wpływ na realną politykę milionom normalnie myślących katolików.
Albo to:
- Dzisiaj można być w PiS, tylko jeśli się jest absolutnie lojalnym żołnierzem Kaczyńskiego.
No to awansował nasz europoseł panów Krasnodębskiego, Terleckiego i Legutkę. I jeszcze współpracującego z PiS-em prof. Glińskiego.
Sukces sondażowy Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich tygodniach jest dla Kamińskiego również okazją do postawienia zarzutu: „Dzisiaj Jarosław Kaczyński zręcznie okopał się na trzydziestu kilku procentach wyborców. Interes Polski wymaga jednak, żeby tych wyborców było zdecydowanie więcej.” Masz babo placek. Może bym się pod tym zdaniem i podpisał, gdyby nie owo „okopał się”. Słusznie przypomina rozmówcy Terlikowski, że Kaczyńskiego wini się o wszystko, nawet o gnicie ziemniaków w piwnicy.
Naprawdę, trudno wyjść z podziwu dla zdolności intelektualnych Michała Kamińskiego. I pomyśleć, że taki talent będzie się marnował gdzieś poza polityką. Nie można do tego dopuścić. Wiadomo, że mógłby znaleźć miejsce w Platformie, gdyby tylko chciał – ale mówi, że nie chce. A przecież byłby idealnym członkiem. Michał, zmuś się!
Komentarze
03-08-2013 [12:33] - mostol | Link: O ile się
nie mylę to endek. I więcej pytań nie mam.