Jak Terlikowski z Warzechą Pana Boga promowali

W Toyahu dziwi mnie najbardziej jego nieopisana łagodność. Weźmy choćby ostatnie występy Terlikowskiego i ich ocenę wyrażoną przez Toyaha. Pieści się nasz kolega z tym Terlikowskim jak matka z łobuzem, daje mu cały szereg szans, z których Terlikowski ani myśli, ani chce skorzystać i jeszcze do tego toleruje na swoim blogu jakichś świrów, którzy z charakterystyczną dla maniaków swadą wypowiadają się w imieniu Kościoła.

To są z mojego punktu widzenia rzeczy nie do pomyślenia. I niech mi tu nikt nie szpanuje znajomością Pisma i nie wstawia fragmentów w rodzaju: nie sądźcie a nie będziecie sądzeni. Ja biorę na siebie to ryzyko i zdaję się na niezmierzoną łaskę Pana, najwyżej trafię do czyśćca gdzieś obok Terlikowskiego i Warzechy. Mówi się trudno.

Oceniajmy więc i opisujmy występy dyżurnych publicystów katolickich i prawicowych, bo oni się o to proszą i tego właśnie się domagają, patrząc na nas tymi swoimi malutkimi oczkami pluszowych prosiaczków. Piszmy o tym, bo nigdy nie wiadomo jakie ukryte prawdy dotyczące ich karier wyjdą na jaw jutro. Ja na przykład z pewnym zdziwieniem odnalazłem w sklepie „Biedronka” w miejscowości Ścinawka Średnia książkę Moniki Jaruzelskiej. Mam na myśli tę koleżankę z klasy prawicowego publicysty Ziemkiewicza, jeśli ktoś jest słabo zorientowany o czym mówię. W tej książce są różne zdjęcia, a niektóre z nich podpisane są dość znanym nazwiskiem. Brzmi ono: Ewa Kiszczak. Są tam także zdjęcia klasowe, na których prócz autorki widoczny jest także inny prawicowy i konserwatywny publicysta, taki co to dziś wyróżnia się muchą w grochy i dziwnym akcentem, chodzi mi rzecz jasna o Jana Wróbla. Polecam Wam szczerze wizytę w najbliższej Biedronce, ta książka tam na pewno jest. Nie musicie jej kupować, bo szkoda pieniędzy, ale możecie zrobić tak: rano wstąpicie tam po jogurt, postoicie pół godziny i już kawałek przeczytany. W południe zajdziecie po te słodkie, płaskie brzoskwinie i znów postoicie pół godziny, a jak przyjdziecie wieczorem po piwo i postoicie do zamknięcia, książka już będzie przeczytana w całości.

Wracajmy jednak do Terlikowskiego, który nie ocenia Isi Radwańskiej, ale uważa, że ciało kobiety to widok przeznaczony jedynie dla męża. Ja tu nie będę powtarzał wszystkich uwag, które na temat występu Terlikowskiego wygłosił Toyah, ponieważ uważam jest za całkowicie chybione. Otóż Toyah, kierując się swoją wrodzoną pierdołowatą dobrocią i łagodnością, chce ze wszystkich sił Terlikowskiego i Warzechę, który też coś o Radwańskiej dziamdział, usprawiedliwić. On ich tłumaczy hipokryzją, zawiścią, jakimiś przez wiele lat tłumionymi kompleksami. Myślę, to jest pomyłka. To są bowiem faceci, którzy mają w mediach niesłychanie ważną funkcję do spełnienia. Oni mianowicie służą do nakręcania publicystycznych koniunktur, od których potem odcinają kupony występując w tych wszystkich kretyńskich programach. Radwańska zaś jest ich kolejną ofiarą. Przecież gdyby nie takie kreacje jak Radwańska, gdyby nie jakiś ksiądz Lemański i cała reszta tych wszystkich nic nie znaczących wypadków Terlikowski i Warzecha nie mieliby o czym mówić i pisać. Co gorsza nie mieliby o czym również mówić i pisać ludzie tacy jak Hartman i Krzemiński. Terlikowski i Warzecha działają bowiem głównie na ich rzecz. Szczególnie zaś Terlikowski. To on daje się kopać po tyłku publicznie, bierze za to pieniądze płacone według telewizyjnego rozdzielnika i nazywa te czynności „dźwiganiem krzyża”, a czasem „troską o rodzinę”. To on służy jako żywa tarcza takiemu Hartmanowi, niespełnionemu poecie, autorowi wierszy na cześć Marksa. To jego Krzemiński wyrzuca ze studia plując mu w twarz, a Terlikowski wyciera te plwociny chusteczką z monogramem ojca świętego, wyszytym złotą nicią i mówi „nic to”. Później zaś leci do kasy. Choć dziś to raczej kasa leci do niego, mamy przecież epokę elektronicznej bankowości. To Terlikowski załatwia samym tylko pojawieniem się wszelkie poważniejsze dyskusje na temat roli i funkcji Kościoła na tym padole łez. Nikt z nim nie będzie poważnie rozmawiał, bo każdy doskonale rozpoznaje jego funkcję istotną, i jeśli już go słucha to z wyraźnym zniecierpliwieniem, marząc o tym, by na to stanowisko przyjęto wreszcie kogoś innego. Tak samo beznadziejnego, ale może czymś się od Terlikowskiego różniącego, bo on się już tym wszystkim Krzemińskim opatrzył. Może jakiegoś blondyna, albo rudego? Ja nie wiem.

Tak więc uważam, że Toyah nie może pisać o tym człowieku z taką łagodnością, bo on sobie na to po prostu nie zasłużył. Jest to osobnik butny, pyszny i w istocie gwałtowny, który węszy za sensacją jak świnia za truflami i nie ma takiej okazji, którą by przeoczył. Czekam więc na serię programów publicystycznych, z udziałem Terlikowskiego, Warzechy, Krzemińskiego i Hartmana. Na serię programów, które umożliwią im popłacenie rachunków i kupno książki Moniki Jaruzelskiej, koleżanki Ziemkiewicza. O to bowiem w tym wszystkim chodzi, a nie o ciało i żywą w nim obecność Ducha Świętego.

Z łatwością mogę sobie również wyobrazić w jaki sposób Terlikowski poradzi sobie na sądzie ostatecznym. On najpierw wypchnie przed siebie Warzechę, a kiedy ten onieśmielony obecnością Pana Boga i aniołów, zacznie coś bełkotać, przerwie mu i pokaże wycinki z prasy oraz zrzuty z ekranów, gdzie widoczne będą jego wypowiedzi na temat Radwańskiej i inne dotyczące innych osób. Na koniec zaś powie: oto jak Cię promowałem dobry Panie Boże. Czyż nie zasługuję na jakieś dobre miejsce w trzecim chórze anielskim? A tego gamonia – tu wskaże na Warzechę – możesz mi dodać jako asystenta do robienia herbaty. I już. Nic więcej nie chcę.

Później zaś rozejrzy się wokoło poszukując wzrokiem takiego anioła co to dusze czyśćcowe w białe komże przyobleka i do poszczególnych chórów kieruje.

Mnie całe szczęście przy tym nie będzie.

Zapraszam wszystkich na stronę www.coryllus.pl, gdzie jak zawsze można kupić nasze książki. Dziękuję również wszystkim, którzy zdecydowali przyjść na spotkania ze mną we Wrocławiu i Nysie. Mam nadzieję, że nie zawiodłem Państwa oczekiwań.  

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika zaginionyląd

13-07-2013 [21:17] - zaginionyląd | Link:

wykopią tych arcykatolickich komentatorów i wylansują innych , Sam Pan , Panie Gabrielu wbija nam do głowy , że w miejsce ludzi opłacanych przez jednych , wchodzą inni opłacani , jak Pan to pisze , przez dysponentów większego budżetu . Tyle , że lud pragnie wciąż nowych igrzysk ...... a wcale nie chce znać prawdy ..... I co my , nieszczęśni poszukiwacze prawdy mamy zrobić..... Grzegorz Braun radzi modlić się o mądrego króla .... i ja chyba zaczynam się z nim zgadzać

Obrazek użytkownika Hoze Kura

14-07-2013 [14:43] - Hoze Kura | Link:

A ja zacząłem czytać tytuł od środka i odczytałem ,,Warzecha Pana Boga". Że niby p. Terlikowski to taki młot/bicz Boży. Z Janem Wróblem to ciekawe. Dziś Biedronka do 20.00. Trzeba będzie podejść.