Piwnica Pod Agentami

...Czy zdrajca zdradza także siebie ?... - Ran - Akiro Kurosawa.

Legenda, mit, budowane przez lata. A za kulisami oprócz wódeczki i śledzia oraz artystów,  kwiat agentury. Szatniarz, przypadkowy turysta i stali bywalcy. Piękne dziewczęta z prowincji i lansowane artystki, a także młodzi, obiecujący chłopcy. Dziennikarz, poeta i chłop prosty, jak lojalka. Przy barze królowie szuflady. Zadumani nad ostatnim utraconym poematem, który nie był raportem i stąd też barman nie leje. Tedyż trza kogoś zanęcić, na wspólny ból. Jakżesz to tak, że my, razem nie na afiszach. A brzegi szuflady się przelewają zbytkiem talentu. A jak już załapał się na przynętę, to dawaj bracie wędkarzu. Kręcić i podciągać, napiąć wędzisko i podbierakiem go.

Czarna była, bryła ciała nienaganna. Znikąd była, szybko jednak znaczyła. Przy boku, przed ołtarzem i oddelegowana. Jakżesz miło było, ile pięknych chwil i uczuć wzniosłych. Wspólne śpiewy i projekty znaczone piórem ze służbowego kałamarza. Zakochana jak Różyczka, zawsze przy boku i w otroku. Orgazm na służbie i dla służby trwający do dzisiaj skwitowany. Sekwencujm Zdrady skryte w piernatach i za rączkę na Plantach idąc pospołu z gołębiem służbowym. Tam gdzie inność jawiła się pospolitą. Bez szamerunku i deputatu resortowego.

Artyści pod specjalnym nadzorem.

Błędem byłoby sądzić, iż były jakieś środowiska mniej ważne dla służb. Istniały jednak zawsze te, które z różnych względów były priorytetowe. Nie tylko ze względu na szersze możliwości wpływu na nie, a poprzez nie na ogół. Również ze względu na tkliwe cechy, wielkie, często nieodparte talentem ambicje oraz bogate żniwo, jakie można było zebrać po wcale nie tak kosztownym zasiewie. W końcu wódki było w bród, a stypendium krajowe, zagraniczne lub promowanie artysty nie było zbyt kosztowne dla państwa, a właściwie przynosiło podwójny dochód. Ten finansowy wprost, bogaty z funduszu operacyjnego i czysty zysk w postaci kontroli środowiska i wpływania przez nie na cały przekrój społeczeństwa.

Piwnica pod Baranami nie był w tym względzie żadnym wyjątkiem. Należy jednak rozróżnić artystów na wrażliwych tylko artystycznie i na tych z duszą i sumieniem. Tych pierwszych było stosunkowo łatwo zwerbować. Posiadali proste i łatwe do realizacji pragnienia. Sława i blichtr oraz życie ponad krajową przeciętną. Nie można być jednak niesprawiedliwym. Nie brakowało wśród nich utalentowanych. Być może nie wierzyli w swój talent lub też byli realistami i znali realia drogi do sławy.

Ci drudzy ze względu na swoje poglądy, wiarę i sumienie wybierali inną drogę. Uwikłanie dla donosicieli nie było oczywiście lekkim chlebem i zawsze istniała obawa, że prędzej, czy później sypną się przy wódce lub w inne chwili szczerości. Dlatego też równie cennym i dającym szersze możliwości operacyjne były osoby towarzyszące. Żony, kochanki, znajomi, wielbicielki i wielbiciele, czy miły barman, albo też szatniarz. Zawsze lekko z boku, w półcieniu.

Praca nad niezłomnymi trwała latami, metody nie zawsze były, że tak powiem czysto psychologiczne, choć nawet w brutalnych działaniach jest ich aspekt. Czasem przypadkowe sytuacje doprowadzały od złamania się obiektu. Kuchnia służb i jej agentów, to jednak osobny, choć łączny temat. Tu istotne są konsekwencje takich długofalowych działań.

Olbrzymi stres i dyskomfort, często przekładający się na sytuacje materialną poważnie wpływał na zdrowie psychiczne rozpracowywanej osoby i także tych nakłanianych wprost lub dyskretnie do współpracy. Depresje, stany lękowe, myśli samobójcze, a wręcz obsesja inwigilowania prowadziła do życia w olbrzymim napięciu, co nie dość, że utrudniało normalne funkcjonowanie, to jeszcze kładło się cieniem na twórczości.

Choć alkohol wydawał się być chlebem powszednim artystów, to jednak wielu piło go więcej i częściej również z powodu tej presji. Znanych jest wiele przypadków złamanych życiorysów, zniszczonego potencjału twórczego, czy też rozmienienia na drobne wielkich talentów. Nie są też odosobnione przypadki, gdy nerwica, depresja, zwykłe lęki i obawy po wielu latach zmagań kończyły się ciężką chorobą psychiczną. Służby potrafią zabić człowieka nie tylko fizycznie.

Należy jednak na innych szalach ważyć winy i intencje pracowników aparatu bezpieczeństwa, a inną miarą odmierzać grzech i przewinę współpracowników tychże służb. Często osób najbliższych obiektom rozpracowywanym i obrabianym. Nie będą się wgłębiał w taką analizę, kto ma rozum i serce ten rozumie różnicę. Bo szczególnym bydlakiem ten, kto wykorzystuje władzę, jednak wyjątkową gnidą jest osoba, która strojąc się w szaty przyjaciela niszczy swoją agenturalną robotą życie i zdrowie tych, którzy wierzą im często bezgranicznie.

Każda „Piwnica”, scena, obfitowała w takie kreatury. Tak samo Piwnica pod Baranami. Nie byli w przewadze, jednak mieli znaczący wpływ. Choćby dostarczając narzędzi służbom, a te często były wykorzystywane do zbrodniczych działań. I również wśród artystów Piwnicy pod Baranami były wybitne jednostki, które były ofiarami swoich najbliższych, przyjaciół, a często żon lub mężów innych artystów.

Co gorsza, gdy część ofiar już nie żyje, a reszta do dzisiaj nie może się pozbierać, to różnego rodzaju „Różyczki” mają się co najmniej nie najgorzej i w dodatku, nie koniecznie w starym stylu, kontynuują swoje agenturalne dzieło nie mogąc wyzwolić się ze zobowiązań. Gdyż ta maluczcy ludzie, o ile godni nawet takiego nazwania.

"...Dziwny jest ten świat,
gdzie jeszcze wciąż
mieści się wiele zła.
I dziwne jest to,
że od tylu lat
człowiekiem gardzi człowiek..."

Jedną z tych osób jest niewątpliwie znana „blogerka” z Krakowa, niejaka Renata Rudecka Kalinowska. Nie jest tajemnicą czyja żona i jak powiązana choćby z Piwnicą pod Baranami. Jakby się nie broniła, to dalej żyją ludzie, którzy pamiętają dokładnie jej dziwne epizody „mało”-poligraficzne. Już wcześniej podejrzewano ją o współpracę, jednak była nieźle "zalegendowana".

Dzisiaj mało kto ma wątpliwości, co do jej roli. Wtenczas i obecnie przebudzonej. Są świadkowie, są dokumenty, tylko komu chciałoby się zajmować kimś komu się wydaje, że rozdaje karty, gdy sama jest tylko blotką. Wielu też nie ma po prostu ochoty zanurzyć się po raz kolejny w tym szambie w jakim pływa. Rozumiem to, że uczciwi ludzie nie mają ochoty świadczyć przeciwko zwyczajnej świni. Może jednak rozliczenie PRL-u należało zacząć od dołu. Wtedy góra nie miałaby się na kim oprzeć, a nowy reżim też nie miałby fundamentów.

Tadeusz Kalinowski ( mąż RRK-i ) był założycielem, członkiem i animatorem Kabaretu Anawa ( również artystą malarzem - grafikiem ).

Według nie tylko mojej wiedzy nigdy nie współpracował ze służbami i dalej nie wie...

Powszechnie to znana i dostępna wiedza, nie tylko z sieci, ale i z Piwnicy.

http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10429,moj-krakow-mlodosc-ana...

http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10428,moj-krakow-c-d

http://wpolityce.pl/dzienniki/krakowski-klub-wtorkowy/38221-barbara-nawratowicz-tw-sportowiec-chwali-sie-publicznie-statusem-kombatanta-rp-niesmaczne

http://niezalezna.pl/34452-nasz-wywiad-l-dlugosz-o-piwnicy-pod-baranami

http://archiwum.rp.pl/artykul/641728_Agent_bezpieki_w_Piwnicy_pod_Barana...

http://fakty.interia.pl/polska/news/donosil-na-piwnice-pod-baranami,797204,3

Takie osoby, jak RRK-a budzą szczególne obrzydzenie, lecz niestety są dalej źródłem bolszewickiej zarazy i dochowały się już nie tylko wiernych wyznawców, ale i czeladników, a nawet służbowych dzieci i wnucząt.

Przyjdzie czas, gdy wylecą w powietrze, zapominają bowiem, że siedzą na beczce prochu. Dziś przydatne jako tuba, jutro jako przykład zdrady wobec siebie i najbliższych. Wahadło się waha bowiem, a ostrze tnie bezlitośnie.

Czas się bać przeszłości...

Przyjdzie czas na konkrety !

I dla przypomnienia.

RRK-a na sygnale - link

A teraz z właściwej beczki.

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

05-01-2013 [12:31] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

Wstawiłes to na S24?

Pani RR-K jest w redakcji u Jankego i Krawczyka...nie wiem czy na etacie,ale współpracuje.

Mnie jej teksty rozśmieszają,ale niektórym podnoszą ciśnienie...takiej głupiej baby...to mozna szukac w całej Galaktyce :-))

pzdr

Obrazek użytkownika jwp

05-01-2013 [13:06] - jwp | Link:

Witaj,
 a niby jak ?
Ja mam dożywotnią banicję na sralonie24.

A co do "Grupy Bojowej" RRK-a, to nie lekceważyłbym szkodliwości jej działań.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika dogard

05-01-2013 [14:50] - dogard | Link:

to samo w wawie---moze znajdzie sie dziejopisarz w stylu 'hanby ludzi kultury'

Obrazek użytkownika dogard

05-01-2013 [15:40] - dogard | Link:

brysdygierowa, ciekawe jakiej grupy etnicznej RR-k jest przedstawicielka.Czyzby tej samej,dawidowej??..

Obrazek użytkownika jwp

06-01-2013 [15:34] - jwp | Link:

Twierdzi, że kresowej i tradycyjnej, jeżeli nawet, to po drodze doszły kacapskie geny, a zapewne i chazarska mentalność.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika willys

06-01-2013 [07:41] - willys | Link:

"Bo szczególnym bydlakiem ten, kto wykorzystuje władzę, jednak wyjątkową gnidą jest osoba, która strojąc się w szaty przyjaciela niszczy swoją agenturalną robotą życie i zdrowie tych, którzy wierzą im często bezgranicznie."

Obrazek użytkownika jwp

06-01-2013 [15:32] - jwp | Link:

Witam,
 niby to oczywiste, ale z wybaczania uczyniliśmy jakiś bezwarunkowy. przycisk. Według mnie były, są i zawsze będą rzeczy, sprawy i czyny niewybaczalne.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Rodak z Kanady

11-07-2013 [04:46] - Rodak z Kanady | Link:

cóż kolejna mała grudka komuszej rzeczywistości.Absolutnie wszystkie obszary życia naszego były zawładnięte i zostały tą zarazą skażone.Jeżeli dziś słucham byłych opozycjonistów /co to nawet samego Prezesa znali/ albo serwujących usługi w poszczególnych partiach,albo tylko opiniujących w charakterze autorytetów moralnych,rożnych nauczycieli akademickich i innych którzy chodzą sobie po szerokim świecie Tuskolandu,to przynajmniej wiem z kim mam do czynienia.Komuna nigdy nie wybacza żadnemu przeciwnikowi.Nie potrafi wszystkich ukarać z braku czasu i sil.Wykorzystuje natomiast swoich współpracowników.Nikt ,nigdy nie dostąpi żadnego zaszczytu jeżeli choć raz wystąpił przeciw lub zrobił coś przeciw Systemowi. Prawdziwy, zasłużony wróg każdego systemu najczęściej już nie żyje .Ten ,który funkcjonuje, pozostaje wrogiem domniemanym lub pożądanym na etacie pożytecznego idioty.Są tez potrzebni na wabia.Prawdziwego atakuje się i zwalcza wszelkimi sposobami,on nie ma prawa istnieć w sferze oficjalnej.Naprawdę znam takie przypadki.Kryterium jest wiec proste i przejrzyste.Pozdrawiam zaoceanicznie...wielu sił i wytrwałości życzę.

Obrazek użytkownika BHKaczorowski

11-07-2013 [07:01] - BHKaczorowski | Link:

Pozdrawiam Pana serdecznie.

Takie "kryteria rozpoznania" prawdziwego opozycjonisty stosuje od zawsze i nigdy nie doszlo do pomyłki.

To tak jak nauczyciel akademicki .... protesty , strajki , opozycja ... a tu kariera naukowa , praca dydaktyczna na uczelni bez przeszkod , lukratywne kontrakty - sic!!!! , z firmami zagranicznymi !!!. Szwajcaria , Ameryka .... o Jezu.
Dziubdzius jakis , pieszczoch....

Obrazek użytkownika BHKaczorowski

11-07-2013 [07:05] - BHKaczorowski | Link:

Wyrazam gleboki szacunek dla Autora tego wpisu.

Moj wiekszy komentarz do tego wpisu postaram sie dzisiaj dodac.