Siła opozycji i smuta rządzących

1. Ukazało się już wiele komentarzy dotyczących rocznicy obchodów pierwszej rocznicy tragedii smoleńskiej. W mediach elektronicznych jak się można było spodziewać wręcz nawałnica krytycznych wypowiedzi polityków, ekspertów i dziennikarzy dotyczących PiS-u i samego Kaczyńskiego, że znowu podzielili pragnących jedności Polaków, że udało się im zgromadzić tylko 7 tys. uczestników uroczystości, wreszcie, że obchody nie miały charakteru uczczenia pamięci ofiar tragedii, a były manifestacjami politycznymi.

Wszystkie one nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, co w prosty sposób w odniesieniu do liczby uczestników, udowodnił jeden z internautów. Policzył on ,że gdyby informacja o ilości uczestników miała być prawdziwa, to każdy z nich musiałby przynieść ponad kilogram zniczy (a więc przynajmniej kilkanaście sztuk), ponieważ w poniedziałek poinformowano,że służby miejskie uprzątnęły 7 ton pojemników szklanych po wypalonych zniczach. Ponieważ uczestnicy przynosili po 1-2 znicze, a wielu z nich ze względu na ogromny tłok nie było w stanie zapalić jakiegokolwiek znicza, to uczestników musiało być przynajmniej 70 tysięcy, a więc przynajmniej 10-krotnie więcej niż podawały media.

2. We wszystkich miejscach obchodów organizowanych przez PiS i Gazetę Polską czuło się niezwykłą siłę zgromadzonych ludzi, patriotyzm, chęć oddania hołdu wszystkim ofiarom tragedii smoleńskiej, życzliwość i chęć działania na rzecz zmian w naszym kraju. Wiem o czym piszę bo byłem we wszystkich tych miejscach i tą podniosłą atmosferę i życzliwość ludzką czułem, a nawet jej doświadczałem w bezpośrednich rozmowach z wieloma uczestnikami tych uroczystości. Wiele tych zachowań było niezwykle spontanicznych, choć ludzie ci,żeby przyjechać na godzinę 8 rano do Warszawy z bardzo odległych miejscowości całego kraju, musieli jechać przez całą noc, żeby uczestniczyć we mszy świętej i zapalić świeczkę na krakowskim Przedmieściu.

Po powrocie późnym wieczorem do domu mogłem zobaczyć w telewizjach informacyjnych, skróty relacji zarówno z uroczystości organizowanych przez opozycję jak i stronę rządową. Mimo starań osób realizujących te przekazy, aby tam gdzie były tłumy, pokazywać pojedyncze grupy ludzi i wielu manipulacji, które aż rażą, nie udało się ukryć,że na Krakowskie Przedmieście przybyły spontanicznie dziesiątki tysięcy ludzi, które żądały prawdy w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej.

3. Dla odmiany obchody organizowane przez rządzących mimo całej przychylności mediów dla tych uroczystości, nie budziły zainteresowania Polaków. Mimo użycia różnorodnych zachęt do uczestnictwa, mimo podstawionych autokarów, uczestników było naprawdę niewielu. W czasie bezpośrednich transmisji (bo oczywiście takie realizowały wszystkie stacje informacyjne) widać było niewielkie grupy uczestników i wiele pustych miejsc zarówno podczas uroczystości na Powązkach, a nawet podczas mszy świętej z udziałem Premiera i Prezydenta.

Myślę ,ze właśnie z tego powodu uroczystości zorganizowane przez opozycję zostały tak wściekle zaatakowane w mediach, dlatego wokół nich tyle manipulacji i pomniejszania ich znaczenia. Rządzący po prostu przestraszyli się ich rozmiarów, a szczególnie skutków w nastrojach społecznych, jakie może spowodować prezentowanie ich w niezmanipulowanej formie w mediach elektronicznych. Przy zachowaniu wszelkich proporcji, do złudzenia przypominało to pokazywanie w telewizji państwowej (bo wtedy tylko taka była ) pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II w Polsce w 1979 roku. Wtedy także dyspozycje były jasne, pokazywać tylko obrzeża tłumów, wąsko kadrować, nie pokazywać zgromadzeń z góry, wreszcie w zbliżeniach pokazywać osoby starsze i księży. Mimo że realizatorzy transmisji bardzo się starali, mimo ze wspierali ich w tych działaniach funkcjonariusze SB, to ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo uczestniczący w spotkaniach z papieżem ludzie wiedzieli ,że w rzeczywistości było jednak inaczej.

Teraz też wszyscy uczestniczący wiedzą,że telewizje kłamią i bardzo często dziennikarze dwóch zaprzyjaźnionych telewizji (tych o których swego czasu mówił Andrzej Wajda), byli narażeni na zdecydowane negatywne reakcje ludzi z którymi chcieli rozmawiać. Mimo wysiłków dziennikarzy i tzw. ekspertów nawet w tych zmanipulowanych przekazach widać było siłę opozycji i smutę rządzących.



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika kokon

13-04-2011 [13:33] - kokon (niezweryfikowany) | Link:

ich uczniowie. Ale jak się można było przekonać reakcje były odwrotne do zamierzonych. Za co brała się komuna to pieprzyła. Teraz jej role pełni PO. Za co się bierze PO to pieprzy. Ta sama mentalność weszła w szeregi PO, mentalność bolszewicka. Zresztą ludzie o tej samej mentalności zasilali bojówki faszystowskie.

Obrazek użytkownika Gość

13-04-2011 [18:09] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Oni po prostu się zmówili,żeby wściekle zaatakować na wszystkich frontach.Przeraziły ich te tłumy na Krakowskim Przedmieściu.Komorowski zaś przemawia do swoich ,a i przy okazji do obsługi np.do orkiestry,do ochrony,do policji i do garstki rodzin.

Obrazek użytkownika LB-NY

13-04-2011 [18:50] - LB-NY (niezweryfikowany) | Link:

Wyraźnie widać, że donkey's team nie przewidział tego co się stalo. Teraz gorączkowo szuka metody wyjścia z impasu. Dlatego nie wolno odpuścić. Przeciwnik słania się na nogach. Trzeba atakować najbardziej czułe jego punkty a więc politykę gospodarczą, gdzie jedt wyjątkowo słaby i polityke zagraniczną, tam też nie ma orłów. Od czasu do czasu przyłożyć sprawa smoleńską ale na poziomie eksperckim a nie broń boże jakichś domniemań.
Trzeba wyciągnąć lekcję z zeszłorocznej porażki i nie siadać na laurach.