Donald Tusk, były premier Polski (2007–2014), przewodniczący Rady Europejskiej (2014–2019) i obecny lider Koalicji Obywatelskiej (KO), a od 2023 roku ponownie premier, pozostaje jedną z najbardziej polaryzujących postaci w polskiej polityce.
Jego popularność wśród Polaków jest bardzo niska, co potwierdzają liczne sondaże, w tym te mierzące zaufanie społeczne, preferencje wyborcze czy nawet hipotetyczne zaproszenia na wigilię. W badaniach przeprowadzonych w 2025 roku, Tusk często plasuje się w dolnych partiach rankingów sympatii, a krytyka wobec niego płynie nie tylko z obozu przeciwników politycznych, ale także z mediów tradycyjnie przyjaznych jego formacji. Dodatkowo, Tusk jest powszechnie obwiniany za porażkę Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich w 2025 roku, co dodatkowo pogłębia negatywne opinię na jego temat.Sondaże popularności: Niska sympatią i wysoka polaryzacjaSondaże wskazują, że Tusk cieszy się zaufaniem zaledwie części społeczeństwa, a dla wielu jest symbolem kontrowersji. Na przykład, w badaniu CBOS z października 2025 roku, zaledwie 28% respondentów deklarowało poparcie dla rządu Tuska, podczas gdy 52% było mu przeciwnych – to jeden z najgorszych wyników w historii jego rządów.
W sondażach partyjnych, takich jak te przeprowadzone przez United Surveys dla Wirtualnej Polski w maju 2025, KO Tuska utrzymuje prowadzenie z około 30–35% poparciem, ale to nie przekłada się na osobistą popularność lidera i wskazuje że prawica przejmie wladzew 2027r
Szczególnie wymowne są sondaże mierzące emocjonalną sympatię, takie jak te z cyklu "Kogo zaprosiłbyś na wigilię?" – popularne w polskich mediach przed świętami. W grudniowym badaniu IBRiS dla Onetu z 2025 roku, Tusk zajął jedno z ostatnich miejsc wśród polityków, z zaledwie 15% pozytywnych odpowiedzi. Respondenci często uzasadniali to "brakiem autentyczności" lub "zdradą interesów Polski".
W Listopadzie 2025, w sondażu dla Forsal, ponad 52% badanych stwierdziło, że rząd Tuska nie poprawi sytuacji gospodarczej, co dodatkowo podsyca antypatię.
Te wyniki wskazują na głęboką polaryzację: Tusk ma lojalną bazę w dużych miastach i wśród proeuropejskich wyborców, ale jest znienawidzony na wsi i w bastionach PiS, gdzie poparcie dla niego spada poniżej 10%.Historyczne i bieżące powody nienawiści Nienawiść do Tuska ma korzenie w jego pierwszych rządach. Dla wielu Polaków, zwłaszcza sympatyków PiS i Konfederacji, Tusk jest symbolem "zdrady narodowej". Krytycy przypominają reformę emerytalną z 2012 roku, podnoszącą wiek emerytalny do 67 lat, co uznano za antyspołeczne. Katastrofa smoleńska w 2010 roku stała się punktem zapalnym – Tusk obwiniany jest o "oddanie śledztwa Rosjanom" i brak wystarczającej asertywności wobec Moskwy. W narracji PiS, Tusk to "niemiecki agent" lub "pachołek Merkel", co wynika z jego proeuropejskiej polityki i bliskich relacji z Berlinem. Artykuł z Forsal z 2017 roku podkreśla, że Tusk jest "znienawidzony przez PiS, ale popierany przez całą Europę", co tylko pogłębia podziały w Polsce.
W 2023 roku, po powrocie do władzy, krytyka nasiliła się wokół bieżących kwestii: opóźnienia w realizacji obietnic (np. 100 konkretów KO), polityka migracyjna (krytykowana przez lewicę i prawicę), oraz relacje z USA i UE. Na platformie X (dawniej Twitter), hasła jak "Tusk Niemiec", "zdrajca" czy "psychopata" pojawiają się cyklicznie
Nawet w kontekście świąt, Tusk jest atakowany za "obłudę" – np. za życzenia bożonarodzeniowe, które prawica interpretuje jako "maskę plugastwa".
To pokazuje, jak emocje dominują nad merytoryką. Krytyczne wypowiedzi nawet w przyjaznych mediach co zaskakujące, krytyka Tuska płynie także z mediów tradycyjnie sprzyjających PO, takich jak TVN, Gazeta Wyborcza czy Onet. W 2025 roku, Agnieszka Holland publicznie skrytykowała politykę imigracyjną Tuska jako "druzgocącą", a Leszek Balcerowicz – gospodarczą, zarzucając brak reform.
W wywiadzie dla money.pl z lipca 2025, ekspert S.Jadczak wskazuje, że Tusk "ginie od własnej broni" – jego zradykalizowani sympatycy teraz krytykują go za "miękkość" i żądają łamania prawa jak PiS.
To zjawisko wynika z rozczarowania: media te oczekują szybszych zmian po erze PiS, a Tusk oskarżany jest o kompromisy z Brukselą i Berlinem. Jak zauważa Tomasz Lis, taka krytyka jest "potrzebna jako hamulec", ale pokazuje wewnętrzne pęknięcia w obozie liberalnym.
Jednym z kluczowych czynników pogłębiających antypatie jest porażka Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich w czerwcu 2025, gdzie przegrał z kandydatem Karolem Nawrockim . Tusk jest powszechnie obwiniany za tę klęskę, co potwierdzają analizy po wyborach. Według Newsweeka z czerwca 2025, Tusk popełnił trzy błędy: zbyt uzależnił Trzaskowskiego od siebie, niejasno zdefiniował poglądy kandydata i źle zarządzał kampanią. W Krytyce Politycznej, Łachecki stwierdza, że "to Tusk doprowadził do klęski Trzaskowskiego", czyniąc go "słabym kandydatem, który uwydatnił błędy rządu".
W lipcu 2025, sondaże partyjne pokazały największy spadek KO od 2023 roku, z winą przypisywaną Tuskowi.
Artykuł z Onetu podkreśla, że Tusk, ogłaszając prawybory w KO, starał się kontrolować proces, ale to osłabiło Trzaskowskiego. Nawet w Fakt.pl pisano, że "Tusk był najgorszą częścią kampanii" i "wziął i zepsuł".
To obwinianie Tuska za porażkę stało się katalizatorem dalszej krytyki, umacniając wizerunek "ojca klęski" zamiast "ojca sukcesu".
A wywiad Donalda Tuska u Bogdana Rymanowskiego był "gwoździem do trumny" dla kampanii Rafała Trzaskowskiego.
Wiele analiz i komentarzy po wyborach prezydenckich 2025 roku wskazuje, że ten wywiad z 26 mają 2025 roku w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News był jednym z kluczowych momentów, które przyczyniły się do porażki Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze. Nie był to jedyny czynnik – kampania KO miała kilka błędów strategicznych – ale występ Tuska jest powszechnie opisywany jako "tragedia", "sabotaż" lub wręcz "gwóźdź do trumny". Sztab Trzaskowskiego był podobno wściekły, a PiS otwarcie cieszył się z tego, co Tusk tam powiedział.Wywiad odbył się na kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich (maj/czerwiec 2025), w której Rafał Trzaskowski zmierzył się z Karolem Nawrockim (kandydatem wspieranym przez PiS). Tusk chciał wesprzeć Trzaskowskiego, atakując Nawrockiego w związku z publikacją Onetu o rzekomych związkach kandydata PiS że światem przestępczym (praca w ochronie hotelu w Sopocie, oskarżenia o sutenerstwo itp.). Premier był emocjonalny, co dziennikarze opisali jako brak panowania nad sobą.Gdy Bogdan Rymanowski zwrócił uwagę, że oskarżenia w artykule Onetu są częściowo anonimowe, Tusk odparł, że informację pojawiają się też pod nazwiskiem – i powołał się na Jacka Murańskiego (znanego jako "Stary Muran").
Kim jest Jacek Murański? Murański to kontrowersyjny influencer, freak fighter (uczestnik gal typu Clout MMA czy FAMĘ MMA), patocelebryta, aktor w epizodycznych rolach i osoba z kryminalną przeszłością (wyroki za pobicie, procesy o pomówienia, w tym przegrany z własnym bratem). W 2025 roku był znany z patologicznych zachowań w internecie, hejterskich wojen i walk w klatce. Wcześniej żartobliwie zapowiadał start w wyborach prezydenckich, ale nie był poważnym politykiem. PiS i komentatorzy prawicowi szybko podważyli jego wiarygodność, nazywając go "patusem", "przestępcą" i "mitomanem".Tusk zacytował Murańskiego jako źródło "haków" na Nawrockiego, co miało potwierdzać doniesienia Onetu. Zamiast wzmocnić atak, to ośmieszyło całą sprawę – sprowadziło poważne oskarżenia do poziomu mema i freak-fightów.
Według relacji w Newsweeku i innych mediach, w sztabie panowała "wściekłość". Tusk "sam się wyrwał" do wywiadu, uważając, że świetnie wypada, ale w rzeczywistości sabotował kampanię. PiS cieszył się: "Tusk zrobił nam przyjemność tym wywiadem".
Onet w analizie błędów kampanii Trzaskowskiego nazwał to "tragedią u Rymanowskiego" i "gwoździem do trumny". Politolodzy (np. Renata Mieńkowska-Norkiene) podkreślali, że Tusk nie pomógł, a wręcz zaszkodził, ośmieszając poważny temat. Nawet sprzyjające KO media przyznały, że to była "niedźwiedzia przysługa".
Wywiad przyczynił się do mobilizacji elektoratu PiS i reszty prawicy i demobilizacji centrum – wyborcy widzieli w tym desperację i brak klasy że strony obozu władzy.
Powołanie się na tak niewiarygodną, kontrowersyjną postać jak Murański (z wyrokami, znany z patologicznych gal) całkowicie podważyło wiarygodność ataku na Karola Nawrockiego. Zamiast wzmocnić oskarżenia, Tusk je zredukował do poziomu kabaretu.
Komentatorzy (od prawicy po centrum) zgodnie oceniali to jako błąd desperacki, pokazujący panikę w obozie KO. Nawet Marcin Najman (inny freak fighter) drwił z tego w sieci.Wywiad nie był jedynym powodem porażki Trzaskowskiego (były też błędy w mobilizacji lewicy, zbytnią "miękką" kampanię wobec Konfederacji itp.), ale zdecydowanie przyspieszył kryzys. Tusk chciał pomóc, ale wyszedł z tego klasyczny "backfire" – wzmocnił rywala i obciążył własnego kandydata. To jeden z tych momentów, które przeszły do historii polskiej polityki jako przykład, jak nie prowadzić kampanii w kluczowym momencie.
Polaryzacja jako klucz do zrozumienia nienawiść do Tuska wynika z mieszanki historycznych urazów, bieżących rozczarowań i politycznej propagandy. Sondaże pokazują, że jest on liderem polaryzującym – kochany przez jednych, znienawidzony przez drugich. Krytyka w przyjaznych mediach świadczy o wewnętrznym kryzysie w obozie liberalnym, a obwinianie za porażkę Trzaskowskiego cementuje negatywne opinię. W kontekście 2025 roku, z wyzwaniami gospodarczymi i geopolitycznymi, Tusk musi walczyć o odzyskanie zaufania, ale głębokie podziały sugerują, że to trudne a wręcz niewykonalne zadanie. Ostatecznie, polska polityka pozostaje areną emocji, gdzie osobiste antypatie często przesłaniają merytorykę.