Z przyjemnością informuję licznych amerykańskich Patriotów, że - Uznaję ANTIFA za chorą, niebezpieczną, radykalną, lewicową katastrofę i za poważną organizację terrorystyczną
Dobre wieści - prezydent Donald Trump uznał Antifę za organizację terrorystyczną i zalecił zbadanie osób, które ją finansują!
Od Brukseli po Budapeszt krytycy skrajnej lewicy witają działania Prezydenta D.Trumpa z zadowoleniem i domagają się bardziej zdecydowanych działań ich krajach
Donald Trump przygotowuje się do uznania Antifa (termin określający luźno powiązane skrajnie lewicowe grupy) za organizację terrorystyczną. Jest to część szerszych represji wobec skrajnej lewicy po zabójstwie Charliego Kirka.
Prezydent ogłosił tę decyzję w prawdziwie trumpowskim stylu, mówiąc:
Uznaję ANTIFA za chorą, niebezpieczną, radykalną, lewicową katastrofę i za poważną organizację terrorystyczną.
Dodał, że grupy obecnie finansujące Antifa zostaną „dokładnie zbadane zgodnie z najwyższymi standardami i praktykami prawnymi”.
Wielu konserwatystów w całej Europie entuzjastycznie podchodzi do tego kroku i uważa, że ich rządy powinny pójść w jego ślady.
Niemiecki polityk Malte Kaufmann dodał , że decyzja Trumpa była „słuszna”. Powiedział:
Gdy tylko [jego partia] AfD przejmie odpowiedzialność rządową w Niemczech, Antifa również powinna zostać uznana za organizację terrorystyczną, a całe bagno finansowe osuszone!
I tego samego chcę w Polsce! Antifa powinna zostać wpisana na listę organizacji terrorystycznych również u nas, a jej członkowie, którzy szkolą się w zakresie łamania prawa i wyrządzania chaosu, powinni być traktowani tak, jak traktuje się podziemie kryminalne. Podobnie należy uczynić z niebezpiecznymi wariatami z Ostatniego Pokolenia.Rozumiem merytoryczną krytykę i wqrw na klamstwo i cenzurę. Ale nie takie reakcję na śmierć człowieka... W dodatku prawego, otwartego na polemike byle merytoryczną
Po Smoleńsku przerabialiśmy to u siebie. Dość przyzwalania na lewacką przemoc, bandytyzm i akty wandalizmu!
Lewactwo przez dekady najpierw odbierało nam wolność słowa, później wolność jako taką a teraz chcą nam odbierać życie i mówią że "zasłuzyliśmy" mimo że dla tych samych lewaków nikt nie zasługuje na śmierć nawet wielokrotny morderca czy gwałciciel dzieci
ps.
karma wraca
Zaczyna to do nich wracać. 23-letnia Kerri Rollo zniszczyła memorial dla Charliego Kirka składający się z kwiatów, zniczy i małych flag. Najzwyczajniej je skopała. Ktoś to nagrał i wrzucił do internetu. Efekt?
Została wyrzucona z pracy, a także z wynajmowanego mieszkania. Założyła zbiórkę pieniędzy w której napisała, że korzystała jedynie ze swoich praw do wyrażania poglądów. Skarżyła się na utratę pracy i potrzebuje teraz pieniędzy na rachunki. Zbiórka niestety nie idzie jej najlepiej.
Media w USA praktycznie dzień w dzień piszą o podobnych przypadkach. Dziesiątki wyrzuconych studentów, którzy parodiowali moment jego postrzelenia. Pojawiają się liczne doniesienia o zwalnianiu, zawieszaniu lub podejmowaniu działań dyscyplinarnych wobec pracowników różnych firm za pogardliwe komentarze, bądź za celebrowanie śmierci Charlie’ego Kirka.
Dosięgnęła ich własna tzw. "cancel culture".
Wiele osób o prawicowych poglądach zrozumiało, że już nie wystarczy przyglądać się biernie temu co robi druga strona i zaczęli działać. Co ważne przyłączyło się do tego wiele uniwersytetów, korporacji i mniejszych firm.
Felicia Branch – profesor prawa z University of Arkansas Little Rock, zawieszona za posty w mediach społecznościowych dotyczące zabójstwa Kirka.
Pracownik Nasdaq – zwolniony po publikacji komentarzy w sieci uznanych za celebrujące śmierć Kirka.
Matthew Dowd (MSNBC) – prezenter TV zwolniony po komentarzach na antenie, które stacja uznała za nieakceptowalne.
Pilot American Airlines – odsunięty od latania (grounded) za drwiące wpisy w social media.
Karen Attiah (The Washington Post) – felietonistka zwolniona za kontrowersyjne wpisy po śmierci Kirka.
Oficer policji z Westchester County (NY) – przeniesiony do pracy administracyjnej za komentarze w sieci gloryfikujące przemoc.
Dwóch profesorów z Syracuse University – zawieszeni po publikacjach w mediach społecznościowych, w których drwili ze śmierci Kirka.
Inne przypadki – różne firmy prywatne, uczelnie i instytucje publiczne (łącznie kilkanaście nagłośnionych spraw) podejmowały decyzje o zwolnieniach, zawieszeniach lub postępowaniach dyscyplinarnych wobec pracowników za podobne komentarze.