1. Ten tytuł to cytat z wystąpienia prezydenta Karola Nawrockiego na spotkaniu z rolnikami w Krąpieli (woj. zachodniopomorskie), gdzie podpisał trzecia już swoją inicjatywę ustawodawczą „Ochrona polskiej wsi”. W tym projekcie ustawy są zawarte 4 propozycje dotykające najważniejszych problemów polskiego rolnictwa: przedłużenie zakazu sprzedaży ziemi rolniczej cudzoziemcom o kolejne 10 lat, do roku 2036, ochrona polskiego rolnictwa przez efektami umowy UE-Mercosur, a także umowy handlowej UE-Ukraina, zdecydowane nie, dla likwidacji Wspólnej Polityki Rolnej (WPR), a także równie zdecydowane nie, dla zmniejszenia unijnego budżetu na rolnictwo. Europejscy ale także polscy rolnicy są szczególnie oburzeni lekceważeniem ich zdecydowanego sprzeciwu dotyczącego umów handlowych UE-Mercosur i UE-Ukraina, a także propozycjom nowego unijnego budżetu na lata 2028-2034, przygotowanego ,tak nawiasem przez komisarza z Polski Piotra Serafina, który tak naprawdę oznacza likwidację WPR w dotychczasowym kształcie.
2. Przypomnijmy, że umowa UE-Mercosur jest tak skonstruowana, żeby produkty przemysłowe głównie z krajów Europy Zachodniej, przede wszystkim z Niemiec ( głównie przemysł motoryzacyjny, ale także chemiczny i tekstylny), były łatwiej zbywalne na rynkach tych krajów, natomiast z kolei europejski rynek, stałby się bardziej atrakcyjny dla towarów rolnych z krajów Ameryki Południowej. Jest oczywistym, że produkcja rolna w tym w szczególności hodowla w krajach Ameryki południowej, odbywa się w bardziej sprzyjających warunkach klimatycznych, niż w Europie, a także nie jest tak „spętana” przepisami związanymi z ochroną środowiska i klimatu. Na przykład hodowla bydła, odbywa się często cały rok „pod gołym niebem”, co w oczywisty sposób obniża koszty produkcji i czyni produkty takiej hodowli, konkurencyjnymi cenowo na rynkach światowych. Ratyfikacja tej umowy tylko przez PE i Radę Unii Europejskiej oczywiście uderzy w interesy całego unijnego rolnictwa, ale to polskie także obciążone w sposób szczególny niechybną liberalizacją handlu z Ukrainą, zostanie wystawione naprawdę na ciężką próbę.
3. Z kolei nowa umowa handlowa UE- Ukraina ma być dodatkowym instrumentem pomocy Unii dla tego kraju ( Ukraina już w nadwyżkę w handlu z UE w wysokości około 1,5 mld euro), więc nie ulega wątpliwości, że będzie korzystna dla tego kraju. Niestety szczególnie eksport z Ukrainy do UE produktów rolnych, uderza w interesy unijnych rolników, ponieważ wprawdzie ten kraj nie jest członkiem UE, ale ma lepsze warunki handlu niż kraje członkowskie. „Ukraińscy rolnicy” nie muszą spełniać unijnych norm produkcyjnych, mogą stosować w produkcji rolniczej substancje zakazane w unijnym rolnictwie, jak na przykład środki ochrony roślin. Niestety już w ciągu ostatnich 3 lat ,kiedy przedłużana była dotychczasowa umowa handlowa, „ukraińscy rolnicy” uzyskali dostęp do unijnego rynku, nie spełniając wielu warunków jakie muszą spełnić unijni rolnicy.
4. Ogłoszony w połowie lipca projekt unijnego budżetu na lata 2028-2034, jeżeli chodzi o WPR , niesie ze sobą, aż 5 obszarów zagrożeń dla polskiego rolnictwa: przede wszystkim likwidację oddzielnego budżetu na WPR; utratę jej wspólnotowego charakteru; rezygnację z dwóch jej filarów; degresywny system wypłat dopłat bezpośrednich, zaczynający się już od płatności powyżej 20 tys euro na gospodarstwo, a po przekroczeniu 100 tys euro, redukcja całości nadwyżki płatności ponad tę kwotę; oraz uzależnienie wypłat od spełnienia dodatkowych warunków nakładanych na kraje członkowskie związane z praworządnością, między innymi przestrzeganie zapisów Europejskiej Karty Praw Podstawowych ( KE chce żeby wypłaty wszystkich środki kierowanych do krajów członkowskich, były uzależnione od przestrzegania praworządności). Przypomnijmy, że do tej pory budżet na WPR był wyodrębniony w ramach unijnego budżetu i podzielony na koperty narodowe, np. dla Polski od roku 2021, na ten cel było przeznaczone ok. 5 mld euro rocznie ( a więc na 7 lat, była to kwota ok. 35 mld euro). Wypłata tych środków na dla naszego kraju, a w konsekwencji także dla rolników, nie była powiązana ze spełnianiem jakichkolwiek dodatkowych warunków, poza tymi wynikającymi z przepisów WPR, a więc były one wypłacane, mimo politycznej blokady środków dla naszego kraju z KPO, czy Funduszu Spójności.
5. Prezydent Nawrocki i jego współpracownicy, jak widać wręcz z marszu zidentyfikowali najważniejsze problemy polskiego rolnictwa, te obecne i te które się pojawią jeżeli unijny budżet na lata 2028-2034, zostanie przyjęty w ogłoszonym przez KE kształcie. Stąd projekt ustawy, który będzie zobowiązywał rząd zarówno ten obecny jak i te następne, aby w sposób zdecydowany broniły interesów polskiej wsi i rolnictwa, zarówno poprzez odpowiednia politykę krajową, ale także blokując niekorzystne rozwiązania przygotowywane w ramach polityki unijnej.
Nie wiem na czym polegają inicjatywy prezydenta i co konkretnie zmieniają w dotychczasowym prawie. Jakoś nikt tego nie analizuje.
Dla mnie zaskakujące są propozycje zerowego PIT dla tych co mają 2 dzieci. To jakaś bzdura, nie wiem po co. Jest oczywiście sprzeczna z konstytucją.
Jest bardzo prosty sposób ulżenia rodzicom mającym dzieci: KAŻDE DZIECKO POWINNO MIEĆ PRAWO DO KWOTY WOLNEJ OD PODATKU (50, 100% - do ustalenia). RODZICE ROZLICZAJĄCY SIĘ Z FISKUSEM PO PROSTU ODLICZĄ OD PODSTAWY OPODATKOWANIA SWOJĄ KWOTĘ WOLNĄ I WSZYSTKICH DZIECI, KTÓRE UTRZYMUJĄ. Proste, jednoznaczne, zgodne z konstytucją, łatwe do policzenia i sprawdzenia, niezależnie, czy rodzice rozliczają się wspólnie, czy oddzielnie, ani ile mają dzieci. Odliczenia powinny dotyczyć całego roku podatkowego niezależnie od tego kiedy dziecko się urodziło - na początku roku, czy ostatniego dnia.
Panie Prezydencie Nawrocki - proszę o zweryfikowanie swojej propozycji podatków dla rodziców zgodnie z moją propozycją.
Do ustalenia pozostają przypadki, kiedy dziecko umiera, ale to wyjątki od reguły, która powinna być standardem od kiedy jest 'kwota wolna od podatku".
Przy tym rozwiązaniu najlepiej będą mieli rodzice ciąż mnogich, bo od razu będą mieli 2 lub więcej kwot wolnych od podatku.
Dla porządku dopisuję, że teraz kwota wolna od podatku dla podatnika wynosi 30 000 zł rocznie, a Tusk obiecał, że zrobi 60 000 zł, przez co ci, którzy więcej zarabiają - głosowali na tego oszusta.
30 000 zł rocznie to jest 2500 zł miesięcznie wolne od podatków. To niewiele, to ledwie przekracza minimum socjalne z I kw. 2025, czyli sprzed wzrostu cen na żywność, energię i wszystkie inne. Na pewno z jednej emerytury 2500 zł netto nie przeżyje małżeństwo emerytów, jeśli tylko jedno ma emeryturę. Na szczęście są jakieś zapomogi socjalne.
Może dobrze byłoby zwiększyć kwotę wolną od podatku do 4000 zł miesięcznie (48 000 rocznie) i zastosować moją propozycję - kwotę wolną od podatku dla każdego dziecka w wysokości 50% kwoty dorosłego, czyli 2000 zł (24 000 zł rocznie).
Przy rozliczeniu kwota wolna od podatku w rodzinie
Można dla zachęty do posiadania więcej dzieci zwiększyć kwotę przypadająca na dziecko do 100% od drugiego, albo trzeciego dziecka i wszystkich kolejnych.
To dużo lepsze rozwiązanie niż wybiórcze stosowanie PIT ZERO!