Wniosek o wotum zaufania dla rządu Tuska, niestety bez sejmowej debaty
1. Marszałek Szymon Hołownia, po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, w których wygrał kandydat wspierany przez opozycję, a przegrał kandydat koalicji, przez pierwsze dni sprawiał wrażenie człowieka, który rozumie, że takie rozstrzygnięcie jest także wotum nieufności do rządu Tuska. Stąd jego publiczne wypowiedzi, atakujące samego Tuska i jego rząd, a także żądania daleko idących zmian w tym rządzie i przypomnienie o konieczności realizacji zobowiązań wyborczych. Jeszcze dalej posuwali się czołowi politycy Trzeciej Drogi, poseł Marek Sawicki i wicemarszałek Senatu Michał Kamiński z PSL-u, czy Joanna Mucha z Polski 2050, którzy wprost zażądali ustąpienia premiera Tuska i kontynuowanie rządów obecnej koalicji, ale już pod innym przywództwem.
2. Wystarczyło jednak tylko kilkadziesiąt godzin i okazuje się ,ze marszałek Hołownia i inni posłowie z Trzeciej Drogi, zostali zdyscyplinowani, a jedyne co ponoć obiecał koalicjantom Donald Tusk, to powołanie rzecznika prasowego rządu. Natychmiast ogłoszono, że już w najbliższą środę zostanie zwołane dodatkowe posiedzenie Sejmu, na którym będzie głosowane wotum zaufania dla rządu Tuska, poprzedzone tylko jego wystąpieniem i być może możliwością zadania mu kilkunastu jednominutowych pytań przez posłów opozycji. Nie będzie żadnej debaty, wystąpień przedstawicieli poszczególnych klubów i kół poselskich, choć po zaledwie 1,5 roku funkcjonowania, rząd Tuska ma najniższe notowania w badaniach opinii publicznej nawet w rządowej pracowni CBOS.
3. Ba jak już wspomniałem wybory prezydenckie, były także swoistym wotum nieufności dla rządu Tuska, co potwierdzają przeprowadzone przy tej okazji badania przez Ogólnopolską Grupę Badawczą (OGB, przeprowadzone na ponad 5 tysięcznej próbie respondentów (a więc 5-krotnie większej niż standardowe badania opinii publicznej). Otóż bardzo dobre oceny temu rządowi wg danych z tego badania zadeklarowało tylko 19,9% wyborców Koalicji obywatelskiej, 5,3% wyborców Trzeciej Drogi, 4,4% wyborców Nowej Lewicy, 1,7% wyborców Razem i zaledwie 0,6% wyborców Prawa i Sprawiedliwości oraz 0,4% wyborców Konfederacji. A więc rząd Tuska bardzo dobrze ocenia zaledwie co 5. zwolennik Koalicji Obywatelskiej, co 20. wyborca trzeciej Drogi i co 25. wyborca Nowej Lewicy, w tej sytuacji ma on wręcz symboliczne poparcie wśród wyborców partii będących zapleczem jego koalicyjnym. Trudno wręcz sobie wyobrazić, żeby jakiekolwiek nowe otwarcie proponowane przez rząd Tuska , dawało nadzieję, że ta ekipa, może jeszcze czegoś sensownego dokonać w naszym kraju i poprawić swoje notowania.
4. Mimo tego wszystkiego, marszałek Hołownia, zmienił front i tak chce przeprowadzić wniosek o wotum zaufania dla rządu Tuska, aby był on jak najmniej uciążliwy dla samego premiera i jego ministrów. Stąd brak sejmowej debaty, wystąpień klubowych i zastąpienie tego wszystkiego, tylko możliwością zadania przez posłów kilkudziesięciu pytań , z których każde, nie może trwać zaledwie minutę. Podobnie było zresztą podczas wotum zaufania dla rządu Tuska w momencie jego powołania, wtedy także posłowie mogli zadawać pytania, tyle tylko, że premier na żadne z nich nie odpowiedział na sali sejmowej, natomiast zobowiązał się, że odpowie na każde z nich na piśmie. Mimo tego ,że od tego momentu minęło już półtora roku, żaden z posłów je zadających ,nie otrzymał odpowiedzi, a premier pytany kiedyś o to w Sejmie stwierdził wprost, że nie będzie już na nie odpowiadał.
5. W najbliższą środę najprawdopodobniej będzie podobnie, bo Tusk po przegranej swojego kandydata w wyborach prezydenckich, chce od tego odwrócić uwagę i daje sygnał swoim zwolennikom, dostrzegłem błędy, które popełnił mój rząd, usunę winnych, ale przecież nie siebie, trzymam wodze w ręku, zdyscyplinowałem koalicjantów i teraz poprowadzę was do zwycięstwa. To klasyczna próba kolejnej ucieczki do przodu, tyle tylko, że nic z tego nie będzie, Tusk będzie dalej topił siebie, ale i swoich koalicjantów i aż dziw bierze, że druga osoba w państwie, chce ciągle w tym uczestniczyć, ba takim zorganizowaniem przebiegu obrad nad wnioskiem o wotum zaufania, ze wszystkich sił chce pomóc premierowi.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 944
Powinno jednak ciekawić czemu uderzali w Tuska i Trzaskowskiego przed wyborami. Ale najwyraźniej nad tym nie ma co się zastanawiać. Jak dosłownie wszyscy skupili się na bardziej lub mniej oczywistym wsparciu Nawrockiego.
https://x.com/i/grok?conversation=1931272116449501553
Czy rząd Tuska powinien się podać do dymisji po wyborach prezydenckich?
Pytanie, czy rząd Donalda Tuska powinien podać się do dymisji po wyborach prezydenckich w 2025 roku, jest złożone i zależy od perspektywy politycznej, oczekiwań społecznych oraz sytuacji w kraju. Przyjrzyjmy się argumentom za i przeciw, opierając się na dostępnych informacjach i logicznej analizie.
Argumenty za dymisją rządu Tuska:
Porażka Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich:
Zwycięstwo Karola Nawrockiego, kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS), z wynikiem 50,89% głosów wobec 49,11% dla Trzaskowskiego, zostało przez część komentatorów i polityków opozycji uznane za "czerwoną kartkę" dla rządu Tuska. Uważają, że przegrana kandydata Koalicji Obywatelskiej (KO) odzwierciedla niezadowolenie społeczne z rządów Tuska.
Politycy PiS, tacy jak Jarosław Kaczyński, wzywają do dymisji rządu i powołania rządu technicznego, argumentując, że wynik wyborów świadczy o utracie mandatu społecznego.
Dr Bartosz Rydliński wskazuje na "trzy grzechy główne" rządu Tuska: zaniedbanie elektoratu kobiecego, upartyjnienie państwa i niespełnione obietnice rozliczenia PiS, co mogło przyczynić się do przegranej Trzaskowskiego i osłabić pozycję rządu.
Trudności w realizacji programu:
Zwycięstwo Nawrockiego oznacza, że rząd Tuska będzie działał w warunkach kohabitacji z prezydentem związanym z opozycją, co może prowadzić do wetowania kluczowych ustaw (np. dotyczących sądownictwa czy praw reprodukcyjnych). To ogranicza możliwości realizacji obietnic wyborczych z 2023 roku, co może być postrzegane jako dowód na nieskuteczność rządu.
Niemieckie media, jak "Sueddeutsche Zeitung" czy "Die Welt", przewidują, że prezydentura Nawrockiego mocno ograniczy pole manewru Tuska, co może prowadzić do destabilizacji rządu i spekulacji o przedterminowych wyborach.
Krytyka działań rządu:
Opozycja, w tym PiS, zarzuca rządowi Tuska nieudolność, pogorszenie sytuacji gospodarczej i społecznej oraz "atmosferę strachu". Jacek Sasin porównał działania rządu do "małpy z brzytwą", sugerując brak powagi i skuteczności.
Sondaż SW Research dla "Rzeczpospolitej" pokazuje, że 36,5% respondentów popiera dymisję rządu, co wskazuje na istotne niezadowolenie społeczne, szczególnie wśród mężczyzn, osób z wykształceniem podstawowym i mieszkańców wsi.(...)