Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Cała Polska naprzód! Ku urwisku?
Wysłane przez Sekator w 04-05-2025 [10:00]
Po odejściu Jego Świątobliwości, papieża Franciszka do Domu Ojca, znów pełnym ogniem rozgorzała tląca się na co dzień błędnymi ognikami dyskusja o… W skrócie myślowym, o Kościele. Ale to pojęcie tak pojemne, że wymaga drobiazgowej specyfikacji zagadnień, od rozważań transcendentnych, przez egzystencjalne problemy wiernych, po tendencyjnie wrogą Kościołowi historiografię katolicyzmu, z wrednym wykorzystywaniem reguły pars pro toto, w której patologiczna pars z pedofilią i pazernością kleru, traktowana jest jako pełen obraz wspólnoty.
Gdzie mnie tam do wciskania się między wódkę a zakąskę dysput teologów, historyków, ortodoksów wiary i osobistych wrogów Pana Boga. Pragnę jedynie zauważyć na marginesie, że w debatach o Kościele, jeśli pozostać przy tym skrócie myślowym, warto mieć baczenie zwłaszcza na przyjaciół, bo z wrogami uporać się łatwiej. I wcale nie chodzi mi o przyjaciół fałszywych, lecz raczej o nawiedzonych modernistów z dobrymi intencjami, taką piekielną kostką brukową. I teraz rąbnę z grubej rury, z nonszalancją niedouczonego dyletanta. To właśnie wszelkiej maści reformatorzy zrujnowali monolit Kościoła Powszechnego. Dziś wspólnota rzymsko-katolicka ze stolicą w Watykanie, skupia zaledwie niecałe półtora miliarda ludzi, czyli około jednej piątej ziemskiej populacji. A dołączenie do tego bilansu chrześcijan wszelkich obrządków niewiele poprawia statystykę.
I z perspektywy jaką nakreślił ludzkości Chrystus, trzeciorzędną sprawą są obecnie powody rozmaitych schizm czy to poczętych z ambicji politycznych, z buntu przeciw nieprawościom kleru czy z woli lubieżnych władców. Nie warto deliberować ahistorycznie o błędach wypraw krzyżowych, wynikających w dużej mierze z tej samej mentalności kolonialnej, co konkwista w Ameryce Południowej czy rabunkowa eksploatacja afrykańskich bogactw naturalnych, niwecząca misję cywilizacyjną białego człowieka na Czarnym Lądzie.
Ważne, że takie działania przez wieki rozkruszyły Skałę Piotrową na wiele partykularnych zgromadzeń, z których część przypomina raczej sekty. I żaden ekumenizm tego nie naprawi.
Cóż stąd, że islam także szarpany jest sprzecznościami, żeby wspomnieć o mało przyjaznych stosunkach między sunnitami, a szyitami. Jednak wobec wspólnego wroga muzułmanie, fakt, że nie wszyscy, zaciskają jedną potężną pięść. Inna sprawa, że nie czynią różnicy między chrześcijanami, a ateistami. I jedni i drudzy to dla nich po prostu niewierni. Ale nic to, bo tylko parafiańskie kołtuny wierzą w spiskową teorię dziejów o pełzającej rewolucji islamskiej w Europie. I uznają za profetyczny rysunkowy dowcip z Arabem, który wskazując ze szczytu wieży Eiffla ręką na panoramę Paryża, mówi do syna: „wkrótce to wszystko będzie twoje”. Zaś progresywne elity chichoczą jedynie z uznaniem dla konceptu satyryka. Tyle moich refleksji z kruchty. Pointując chylę głowę przed Franciszkiem reformatorem. I żywię nadzieję, że jego następca będzie korzystał raczej z inspiracji świętego Jana Pawła II i Benedykta XVI, choć konklawe wybierze zapewne jednego z kardynałów mianowanych przez Franciszka.
Mimo ciężaru gatunkowego rozważań związanych ze śmiercią papieża, które zdominowały niemal całą domenę debaty publicznej, nie sposób chociaż w drobnym suplemencie nie wspomnieć o przedwyborczej bieżączce zawartej właśnie w imiesłowie niemal. No to wspomnę, chociaż uczciwszy uszy, owa bieżączka bulgoce prawie wyłącznie dyzenterią sondażową z wyraźnymi symptomami nerwicy natręctw.
Ale co tam, przyznaję, że czasami też korci mnie, by sobie pofolgować śmigając slalomem interpretacyjno-manipulacyjnym między słupkami poparcia. I na przykład zaprzeczyć tezie, że kandydatka lewicy prędzej zostanie miss Górnego Karabachu niż wejdzie do drugiej tury, zważywszy, iż jej notowania wzrosły w ostatnich dniach o sto procent, z dwóch, do czterech punktów.
I tyle o mąceniu sondażowych zbuków. Stać mnie na więcej. Otóż moje analityczne zacięcie, którego wszak nie należy mylić z nieosiągalną dla mnie wiedzą ekspercką, niesione nurtem luźnych skojarzeń, doprowadziło do zbitki pozornie nieprzystających do siebie cytatów. I ośmielony notorycznym wypaczaniem sensu marginalnej wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy, że LGBT, to nie ludzie, lecz ideologia, postanowiłem w podobnie twórczy sposób zinterpretować slogan wyborczy Rafała Trzaskowskiego: „Cała Polska naprzód!”.
Naprzód? To znaczy gdzie, a konkretnie w którą stronę? Bo prąc w jedną, na przykład na południowy zachód, będziemy się oddalać od północnego wschodu. Z kolei: na wschód, może oznaczać w podtekście: na Wilno, Lwów, Grodno i Stanisławów. A wicher historii przywieje echo okrzyku Piszczyka z „Zezowatego szczęścia”: „wodzu, prowadź na Kowno!”. Byle by huragan dziejów nie pomieszał party tur i nie zaryczał: „Drang nach Osten”.
Naprzód na północ może natomiast sugerować, że zamierzamy dokończyć dzieło Stefana Czarnieckiego wspominane w hymnie: „Jak Czarniecki do poznania po szwedzkim zaborze, dla ojczyzny ratowania wrócił się przez morze”. Ciekawe, czy gdyby wówczas nie zawrócił armady, Swarzędz byłby dzisiaj Ikeą, a Ursus produkowałby volvo? Coś poplątałem tworząc wizję Polski po zdobyciu Jasnej Góry przez Szwedów.
Zew: naprzód na zachód, przypominałby niewątpliwie, że niegdyś Słowiańszczyzna sięgała daleko za Berlin. Kierunek południowy to kwestia Zaolzia. A naprzód w ogóle zawiera niemal niezakamuflowaną tęsknotę za ideą Polski od morza do morza, czego nie należy mylić z koncepcją Trójmorza.
Reasumując, tak nasycone rewizjonistycznymi podtekstami hasło, aż prosi się o noty dyplomatyczne z zaniepokojonych stolic. I Unia Europejska zadrży w posadach. Ale generalnie jestem za, pod warunkiem, że odzyskamy Królewiec.
Właściwie na tym zamierzałem skończyć swoje trzy po trzy, wróć, aż tak krytycznie nie oceniam moich tekstów, swoje trzy grosze. Jednak podziw, jaki wzbudziły we mnie zasłyszane w amerykańskim telebimie KOPO, TVN 24, komentarze tuzów wolnych mediów po konwencji Karola Nawrockiego, zwłaszcza ich ocena przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy, skłonił mnie do założenia kapelusza, by móc staropolskim gestem: „czapki z głów”, zamanifestować pełen szacun dla perfekcyjnego profesjonalizmu awangardy prawdy objawionej.
I tak, jak Broniewski „kłaniał się Rosyjskiej Rewolucji, czapką do ziemi, po polsku”, ja zamiatam borsalino parkiet w swoim gabinecie, przed arcymistrzami tego fachu. Obywatelki, obywatele i amorficzne obywatela, zapewniam was, że stalinowscy propagandziści szkoleni przez NKWD, autorzy wstępniaków w ”Trybunie Ludu”, mundurowi prezenterzy dziennika Telewizyjnego w stanie wojennym i wszystkie klony i klonki Urbana, które zeszły już ze sceny, przewracają się ze zgryzoty w grobach czy gdzie tam się wylegują, bo wielokrotnie przerośliście ich sprawnością wciskania kitu. Chapeau bas! Jesteście debeściaki.
Sekator
Ps.
- A co sądzisz o takiej, bardziej salonowej wersji, jak przystało na faworyta elyt, globtrotera i lingwistę: Avanti, Polonia! - pyta mój komputer.
- Ku urwisku - prycham deprymując Eustachego.
Komentarze
03-05-2025 [14:40] - r102 | Link: "Jak Czarniecki do poznania
"Jak Czarniecki do poznania po szwedzkim zaborze, dla ojczyzny ratowania wrócił się przez morze”. Ciekawe, czy gdyby wówczas nie zawrócił armady..."
Zaprawdę Sekator jest przekonany że Czarniecki był admirałem i dowodził "armadą" czyli grupą okrętów płynących do Szwecji ???
03-05-2025 [21:32] - SilentiumUniversi | Link: Do przepaści. Dosłowne
Do przepaści. Dosłowne wykorzystanie słów przypisywanych Gomułce
04-05-2025 [08:32] - NASZ_HENRY | Link: Chapeau bas 😉
Chapeau bas!
Jesteście OBAJ debeściaki 😉
04-05-2025 [09:49] - spike | Link: kto nie skacze, tan PiSowiec
kto nie skacze, tan PiSowiec
https://x.com/i/status/1918577...
04-05-2025 [13:06] - wielkopolskizdzichu | Link: ""dzieło Stefana
""dzieło Stefana Czarnieckiego wspominane w hymnie: „Jak Czarniecki do poznania po szwedzkim zaborze, dla ojczyzny ratowania wrócił się przez morze”. Ciekawe, czy gdyby wówczas nie zawrócił armady, Swarzędz byłby dzisiaj Ikeą, """
Tyle wygibasów słownych, retorycznego szczytowania i wszystko na nic skoro pan bloger stolicę Wielkopolski mała litera napisał.
Chyba że to zamierzony wyraz pogardy dla bastionu PO.