Tłuki propagandowe – zniewoleni najemnicy wolnych mediów

Generatory rzeczywistości urojonej na wszelkie sposoby podsycają antyamerykańskie nastroje. Trzeba przyznać, że niektóre wypowiedzi prezydenta Trumpa ułatwiają im zadanie. A podzielając jego opinie można się narazić na zaliczenie do kremlowskiej agentury, lub na epitet ruskiej onucy. Ale fakty są nieubłagane. Coraz wyraźniej widać, że gdzieś tam hen na ukraińskich stepach złapał Kozak Tatarzyna… I przy cichej aprobacie kamuflowanej obłudnymi pozorami taki krwawiący bufor między wschodnią barbarią, a miłującym pokój Zachodem jest na rękę europejskim elytom.

Putin od trzech lat sprawdza to bojem. Być może na początku agresji liczył na Blitzkrieg, a potem przez chwilę obawiał się, chociaż to mało prawdopodobne, reakcji na miarę lądowania w Normandii. Lecz teraz jest już po herbacie, zwłaszcza, że amerykańscy stratedzy oceniają sytuację z cynicznym wyrachowaniem, bez empatii stosownej dla armii zbawienia. Dostawy najnowocześniejszej broni i amunicji wsparte sankcjami ekonomicznymi albo odwrotnie, nie przechylą szali zwycięstwa na kijowską stronę frontu. Sytuacja coraz bardziej przypomina okrutną wojnę pozycyjną z lat 1914 – 1917 bo potem do akcji wkroczyli Amerykanie. Tę strategię powtórzyli z sukcesem w roku 1944. Ale chyba nie znają porzekadła, że do trzech razy sztuka.

Natomiast niewątpliwie przyświeca im hasło wieńczące fundamenty amerykańskiego snu, umiesz liczyć, licz na siebie, Europo. A tu panuje wstydliwa zgoda, że z ważkich przyczyn nawet teoretycznie nie ma obecnie szans na przyjęcie Ukrainy do Unii Europejskiej, nie wspominając o NATO. Zresztą od członkostwa w sojuszu, do zrobienia praktycznego użytku z artykułu 5, jest dalej niż z Ziemi na Marsa. Teraz pozwolę sobie nieco pofantazjować, jak na przykład zbystrzone misie w randze byłych ambasadorów albo mały Kazio po dużym napoju energetycznym. I tak uskrzydlony szybko policzę siły obu stron, Europy i Rosji. Po jasnej stronie , że zażartuję., aż palą się do akcji dwa państwa z bronią atomową, Wielka Brytania i Francja. Solidnym zapleczem przemysłowym, mimo recesji, dysponują także rozmemłane militarnie Niemcy. Wartość bojowa polskiej armii też nie jest od macochy. Praktycznie każdy kraj Starego Kontynentu mógłby zmobilizować jeśli nie dywizję, to przynajmniej pułk. Do tego oczywiście sprawdzone w boju siły ukraińskie. W sumie to ponad czterystu milionowa populacja. A za Atlantykiem neutralne w najgorszym razie Stany Zjednoczone, absorbujące nieskorych chyba do akcji bezpośredniej Chińczyków i Japonia daleka od roli statystki.

Po ciemnej stronie mocy 140 milionów mieszkańców Federacji Rosyjskiej z arsenałem jądrowym, irańskie drony i armatnie mięso z Korei Północnej. O Chinach uwikłanych w rywalizację z USA już wspominałem. Zaś Brazylia czy Indie, to jedynie życzliwa Rosji publiczność. I nie ma co ulegać moskiewskiej propagandzie, że na Rosji połamali sobie zęby i Napoleon i Hitler. Bo w międzyczasie, że użyję językowego bękarta, Piłsudzki pogonił bolszewików, aż się kurzyło. Szkoda tylko, że nie dokończył dzieła., podobnie zresztą jak Sobieski pod Wiedniem. W czym zatem problem? Ano w tym, że jak ocenia Czepiec w „Weselu”: „Ino oni nie chcom chcieć”. Nie spieszno im do wojny z Rosją nie tylko dlatego, że ta nawet zmasakrowana, może kąsać rakietami siejącymi spustoszenie na niewyobrażalną skalę. Po prostu ani Francuzi, ani Niemcy nie dostrzegają w Rosyjskiej mentalności śmiertelnego zagrożenia dla światowego ładu. A szaleństwo Putina w skali historycznej traktują jedynie jako incydent. I z ulgą zaakceptują warunki rozejmu wynegocjowane z carem Rusi przez Trumpa.

Podsycając wątłe, jeśli nie w ogóle urojone, antyamerykańskie nastroje, wolne media usiłują jednocześnie, niczym organizm porażony dysfunkcją dwubiegunowości, wulkanizować przychylność opinii publicznej dla sprawy ukraińskiej. Bo przez dziurę w sferze akceptacji umykają poszczególne ingrediencje. Wprawdzie, jeśli wierzyć sondażom, populacja nadal gremialnie popiera walczącą Ukrainę, która powstrzymuje wschodnią barbarię z dala od naszych granic. Ale z obserwacji poza sondażowych wynika, że wiele osób zachodzi w głowę, co u nas robią gromady Ukraińców w wieku poborowym, w wypasionych brykach? Ekwilibrystyczną ripostę na takie dictum ulicy usłyszałem w radiu od jakiegoś niedoinformowanego notabla Platformy. Streszczam więc argumenty dyskwalifikujące propagandową szeptankę. Opowieści o ukraińskich dekownikach to prymitywna dezinformacja ruskich troli. Bowiem 85 procent emigracji z za wschodniej granicy stanowią kobiety i dzieci. A pośród młodych mężczyzn znajdują się samotni opiekunowie małoletniego potomstwa, osoby z kategorią D, wykluczającą z czynnej służby, epileptycy i inwalidzi. Koniec streszczenia.

Teraz moja rekontra. Owe 15 procent to plus minus 150 tysięcy chłopa. Dla takiej liczby kalek i epileptyków należałoby chyba stworzyć kilka, jeśli nie kilkanaście, szpitali polowych i hospicjów. A pisząc serio, niedoinformowany partyjny lizus na swoje nieszczęście nie zauważył zmiany kursu, w jakim podąża rozklekotana platforma. Bo oko do sceptyków puszcza już sam Tusk zapewniając na przykład, że nie wyśle polskiego wojska w misji rozjemczej do Ukrainy. Rafał Trzaskowski, a jakże, jest tego samego zdania. Idę o zakład, że obaj przestaną mrugać ku prawicy tuż po wyborach, bez względu na ich rezultat. I prężąc swe postury w postawie zasadniczej odpowiedzą na unijne instrukcje: Jawoll!

Na marginesie epatowania mas, że użyję określenia z minionej epoki, socjologiczną papką sondaży, z których wynika, że ludność ukraińska w Polsce cieszy się sympatią ponad siedemdziesięciu procent społeczeństwa, przypomnę a propos anegdotkę Stefana Kisielewskiego, prekursora cytowania opinii taksówkarzy. Otóż kiedyś Kisiel jadąc taryfą słuchał wraz z kierowcą wiadomości Polskiego Radia. A spiker informował z emfazą, że aż 97 procent społeczeństwa popiera słuszną politykę partii i rządu.
– Popatrz pan – mruknął z przekąsem szofer – a ja wożę wyłącznie owe trzy procent.

I już zupełnie na koniec. Do niedawna zdumiewała mnie gęsia szczelność medialnego menstrimu. Bo jak woda po gęsi spływa po ferajnie generatorów rzeczywistości urojonej każdy obciach, każda chybiona diagnoza, każda brednia, każdy chwyt polemiczny żenujący już nawet na Wyspach Bergamutach, skąd pochodzi, jeśli wierzyć Brzechwie, kot w butach. A wystarczyłoby doczytać do końca pierwszy rozdział samouczka dla agitatorów i propagandystów, by z erystycznego repertuaru usunąć argument: a u was biją Murzynów.No i wreszcie rzuciwszy okiem na wspomniany samouczek, kompendium mej amatorskiej wiedzy o żurnalistycznym abecadle, pojąłem, że zdumiewam się bez sensu. Kpiny z prezydenta Dudy, kreowanie najmarniej połowy działaczy z Nowogrodzkiej na ruskich agentów, wiara granicząca z pewnością w moc Kamali Harris, sugestie, że PiS wymieni Nawrockiego na lepszy model, a na finiszu kampanii Mencel wyprzedzi kandydata obywatelskiego, dyskwalifikowałyby oczywiście każdą osobę dziennikarską, jak wypada określać egzemplarze homo sapiens w świecie wielopłciowym.

Wszak w fachu uprawianym przez owe indywidua, wróć, indywidualności, całokształt ich poczynań, który naszkicowałem kilkoma egzemplifikacjami, świadczy o najwyższym profesjonalizmie. Ale nim spointuję mą odę wciąż strawnym sucharem sprzed lat, przyznam, że do poczęstunku zainspirowała mnie rechotliwa reakcja chóru wujów i ciot zdetonowana zapewne wysublimowanym komentarzem Donalda Tuska po spotkaniu Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem: nie ma się z czego śmiać.
I właśnie wciąż żywa stara anegdotka dobitnie ukazuje różnicę między powołaniem dziennikarza, a powinnością propagandowego tłuka. Wprawdzie w rejestrze zawodów takie zajęcie nie figuruje ze względu na wynikającą z poprawności politycznej obawę przed stygmatyzacją, bo medialny progres nie wykorzenił wciąż ze szczętem aksjologicznych kryteriów obowiązujących niegdyś w komunikacji społecznej, lecz w praktyce tą robotą para się cała sfora wykwalifikowanych specjalistów.
Do kroćset! Czy ja po tej diagnozie wciąż żywię nadzieję, że żadna praca nie hańbi? I przyznam, że zaserwowany na deser suchar nie rozwiewa moich wątpliwości. Mimo wszystko, smacznego.
W trakcie wizyty w USA sekretarz generalny KPZR, Nikita Chruszczow, zmierzył się w biegu na sto metrów z prezydentem J. F. Kennedym. Informacja dziennikarska brzmiała: prezydent USA wygrał wyraźnie. Zaś agencja TASS doniosła: Towarzysz Chruszczow wziął wraz z prezydentem Kennedym udział w biegu na sto metrów. Nasz przywódca zajął świetne drugie miejsce, a prezydent USA był przedostatni.
 
Sekator
 
Ps.
- Czy ty też jesteś tłukiem propagandowym? - pyta prowokująco mój komputer.
- Ja, mój Eustachy, jestem sekatorem - odpowiadam z kamienną twarzą.
 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

24-02-2025 [14:00] - Jabe | Link:

To nie „Piłsudzki” pogonił bolszewików.

Obrazek użytkownika AŁTORYDET

24-02-2025 [15:29] - AŁTORYDET | Link:

Racja, Żabe. To Grzegorz Braun pogonił ich gaśnicą.

Obrazek użytkownika sake3

24-02-2025 [14:39] - sake3 | Link:

Francja i Niemcy faktycznie z ulgą potraktują warunki rozejmu wynegocjowanego z Putinem przez Trumpa.To odsuwa od nich posądzenia,że sami są bezradni i nieprzygotowani do negocjacji.Zawsze będzie można Trumpa oskarżyć o fiasko rozmów czy niedostatecznie wynegocjowane warunki samemu robiąc mądre miny.Stąd już tylko krok do ocieplenia stosunków z Rosją bez względu na to jaką ona jest i jaki będzie dalszy los Ukrainy. Antyamerykańskie tony coraz bardziej słyszalne nasilą się ku wielkiej radości Putina lekceważącego i słusznie głupotę i naiwność europejskich decydentów. Wystarczą żółwiki i całuski by europejskie towarzystwo rozpłynęło się w miłości do Rosji jak wosk.

Obrazek użytkownika Ijontichy

24-02-2025 [18:10] - Ijontichy | Link:

Odkąd istnieją pieniądze,to nie ma niezależnych mediów,ani dziennikarzy.
Wszyscy maja rodzinę,szefa,i kredyty do spłacenia, A TEN BWANA KUBWA BYĆ DOBRY,KTÓRY MA PIENIĄDZE.
 

Obrazek użytkownika Marek Michalski

25-02-2025 [00:09] - Marek Michalski | Link:

"Dostawy najnowocześniejszej broni i amunicji wsparte sankcjami ekonomicznymi albo odwrotnie, nie przechylą szali zwycięstwa na kijowską stronę frontu."
Skąd takie domniemanie, skoro sam Pan pisze chwilę wcześniej, że "amerykańscy stratedzy oceniają sytuację z cynicznym wyrachowaniem, bez empatii stosownej dla armii zbawienia."
Z cynicznym wyrachowaniem nie znaczy rzetelnie, prawdomównie, obiektywnie.

Obrazek użytkownika r102

25-02-2025 [05:43] - r102 | Link:

Odnoszę wrażenie że autor w szlachetnym porywie serca - przecenia mocno wartość naszej polskiej armii...

Siły główne  armia "zawodowa"  - składają się głównie z rozmaitych sztabów, dowództw i komend -   w jednostkach liniowych jest może 30 000 żołnierzy - tyle to liczyła załoga Festung Kraków za Cesarza Franciszka Józefa. A morale w tych jednostkach liniowych jest  zazwyczaj tak wysokie  -  że jak zaplanowano miesiąc ćwiczeń  na poligonie  i oderwanie od mamuś/żon - to 50%  stanu osobowego  jednostki  idzie do lekarza i wyłudza zwolnienie od pracy - ćwiczenia się nie odbywają.

Tworzona przez PiS Obrona Terytorialna - miała zmienić ten nierewelacyjny procent - co prawda jest to tylko goła  piechota na ciężarówkach /zwana żeby było ładnie "lekką"/ - i trochę nawet wyszło ale po kilku latach WOT też wjechał w tradycyjne wojskowe koleiny i główną uwagę zaczął poświęcać remontom siedzib, rozwojowi administracji  itp...

Obrazek użytkownika sake3

25-02-2025 [09:37] - sake3 | Link:

@r102.....Być może stworzone przez PiS WOT nie jest formacją wojskową naszych marzeń i na miarę oczekiwań, ale to one ratują państwo w obliczu katastrof żywiołowych i nieprzewidzianych sytuacji. Działają dlatego bo obecna władza nie potrafi i nie chce reagować.Jak by wyglądały naprawy ,remonty, usuwanie szkód, ratowanie ludzi gdyby nie te ,,wojskowe koleiny''? Przecież powódź dobitnie to pokazała. Idiotyczne ,,posiedzenia rządu'', zdjęcia premiera z ,,inspekcji'' zalanych terenów , nowiutką limuzynę Kierwińskiego do której uciekał przed mieszkańcami i pytaniami, dziwaczne i głupie wypowiedzi paniuś z Ministerstwa Klimatu a w tle stawianie tymczasowych mostów,ratowanie ludzi i dobytku,umacnianie wałów. Ta lekcja i tak nie dała nic do myślenia władzy, bo WOT dla nich to zbędna formacja rzekomo zabierająca fundusze które chcą przeznaczyć na likwidację opozycji..

Obrazek użytkownika Pers

25-02-2025 [10:11] - Pers | Link:

@sake
Ta wścieklizna cię kiedyś zabije.
PiS PO to jedno zło.

Obrazek użytkownika sake3

25-02-2025 [17:06] - sake3 | Link:

@Pers......To czysty zysk dla pana jak mnie wścieklizna zabije. Zamierzam panu zapisać w testamencie kota.

Obrazek użytkownika Tezeusz

25-02-2025 [10:21] - Tezeusz | Link:

@r102 rus
"Siły główne  armia "zawodowa"  - składają się głównie z rozmaitych sztabów, dowództw i komend -   w jednostkach liniowych jest może 30 000 żołnierzy - tyle to liczyła załoga Festung Kraków za Cesarza Franciszka Józefa."
Wiedza tego lewaka poraża  - pewno jest w stopniu min pułkownika wykładowcy AON lub Sz. Gen. WP - jak NIE znaczy nawalony jak BTR i do tego naćpany a co z mózgiem ? - brak ! Takie widocznie tradycje sierpa i młota jak to z młota wychodzi.
Co za brak min wiedzy na poziomie podstawówki...tej roSSyjskiej.
tutaj cieciu masz dane :
https://defence24.pl/sily-zbro...(link is external)
 

Obrazek użytkownika zbychbor

25-02-2025 [11:46] - zbychbor | Link:

@tez
takie liczby na stronce defence24:
Na koniec 2023 roku wśród wspomnianych 134.362 żołnierzy zawodowych było:
- 134 generałów;
- 22.574 oficerów;
- 52.233 podoficerów;
- 59.421 szeregowych.

czyli 74941 dowódców przypada na 59421 szeregowych

 

Obrazek użytkownika r102

25-02-2025 [16:13] - r102 | Link:

No ale zaślepionemu patriocie - którym jest a przynajmniej udaje Tezeuszek - tego nie przetłumaczysz...  Ot defilują ołowiane żołnierzyki  15 sierpnia i jest super...

Obrazek użytkownika Maverick

25-02-2025 [18:22] - Maverick | Link: