Zbrodnie Niemieckie. Marsze śmierci

MARSZE ŚMIERCI Z AUSCHWITZ NA ŚLĄSK, OPOLSKIE I WODZISŁAW ŚLĄSKI. W styczniu 1945 r rozpoczął się jeden z ostatnich aktów zbrodniczej polityki hitlerowskich Niemiec na terenie okupowanej Polski i Europy. 17 stycznia 1945 r. wyruszył jeden z największych Marszów Śmierci z niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau i jego podobozów na stację kolejową do. Wodzisławia Śląskiego.

W temperaturze ok.-20 stopni C, w ponad 60-kilometrową trasę hitlerowcy pognali pieszo ok. 56 tys wycieńczonych jeńców. Marsze były  prowadzone w taki sposób, aby spowodować wśród nich jak najwyższą śmiertelność. 

W tym marszu zginął Stanisław Bytnar ojciec ,,Rudego". Aresztowany przez gestapo z Jankiem, został osadzony na Pawiaku w Warszawie, skąd 13 maja z transportem 337 mężczyzn i 119 kobiet został wywieziony do KL Auschwitz.

Zginął w czasie ewakuacji obozu. Został zastrzelony przez konwojentów SS na trasie Oświęcim –Wodzisław Śląski, kiedy najprawdopodobniej osłabł i nie miał już sił iść dalej w czasie ewakuacji obozu w styczniu 1945

*****

Historia Marszu Śmierci z Auschwitz przeraża i zdumiewa, ale jest też przestrogą dla przyszłych pokoleń, by podobne tragedie nie wydarzyły się w przyszłości, a ofiara bezlitośnie pomordowanych nie poszła na marne.

Dziś przypominają nam o tej tragedii  pomniki, tablice, mogiły na trasie „marszu śmierci” prowadzącego z KL Auschwitz i jego podobozów od Oświęcimia przez Pszczynę do Wodzisławia Śląskiego i przez Mikołów do Gliwic.

W dziejach Wodzisławia Śląskiego niewiele jest takich wydarzeń, które zapisałyby się na kartach historii w tak trwały sposób. W styczniu 1945 r. z niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau i jego podobozów rozpoczął się marsz śmierci na stację kolejową w Wodzisławiu Śląskim.

W Wodzisławiu Śląskim kończył się etap pieszej wędrówki wycieńczonych więźniów obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. 

Z wodzisławskiej stacji kolejowej w dniach 21-23 stycznia wyruszyły pociągi w kierunku obozów koncentracyjnych: Gross-Rosen, Buchenwald, Bergen-Belsen, Mathausen, Ravensbrück i Sachsenhausen, w których wysłano ponad 20 tys ludzi.

Część ewakuowanych, ok 2 tys skierowano dalej pieszo na zachód, natomiast około 1.600 więźniów, z podobozów KL Auschwitz, wysłano w dalszą trasę koleją.

Na terenie miasta znajdują się miejsca upamiętniające los ewakuowanych więźniów. Jednym z nich jest tablica pamiątkowa na dworcu kolejowym, której odsłonięcia dokonano 4 czerwca 1972 r

Ufundowana została ze składek społecznych mieszkańców miasta. Widnieje na niej napis: „W styczniu 1945 r w czasie tragicznej ewakuacji więźniów obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu na trasie kolejowej w Wodzisławiu Śląskim hitlerowcy zamordowali 30 więźniów oświęcimskich. Cześć ich pamięci”.

Patronat nad tym miejscem sprawują pracownicy PKP oraz drużyna harcerska ze Szkoły Podstawowej nr 7 w Wodzisławiu.

Przy ulicy Michalskiego, gdzie mieści się siedziba Wodzisławskich Zakładów Przemysłu Terenowego „Prodryn”, niedaleko Miejskiego Domu Kultury umieszczona jest tablica upamiętniająca 10 więźniów zamordowanych w tym miejscu. 

Uroczystego odsłonięcia tej tablicy dokonano w 1962 r. Ufundowana była ze składek społeczeństwa miasta.

Czytamy na niej: „W styczniu 1945 Faszyści hitlerowscy zamordowali na terenie tutejszego zakładu 10 więźniów deportowanych z obozu oświęcimskiego Cześć ich pamięci. Wodzisław 25.03.1962”.

Na tak zwanej Górze Piaskowej w Wodzisławiu Śląskim znajduje się mogiła-pomnik upamiętniający ofiary marszu ewakuacyjnego. 

Na umieszczonej tam tablicy wyrzeźbiony jest tekst: „Tu spoczywa 43 więźniów politycznych bestialsko zamordowanych przez zbirów hitlerowskich w czasie ewakuacji obozu oświęcimskiego w drodze do Wodzisławia 17.1.1945 Cześć ich pamięci”.

Monumentem umiejscowionym przy ulicy Więźniów Oświęcimia opiekują się harcerze ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Wodzisławiu Śląskim.

***

Na terenie woj śląskiego w ponad 20 miejscowościach znajdują się miejsca pamięci marszu śmierci. Ponad 800 ofiar zamordowano w Rybniku.

Opolski marsz wyruszył do obozu Gross-Rosen w Rogoźnicy 21 stycznia 1945. Takich grup na Opolszczyźnie między 17 a 21 stycznia 1945 r widziano kilkanaście. Marsz wiódł przez tereny pow strzeleckiego, głubczyckiego, prudnickiego, nyskiego i kędzierzyńsko-kozielskiego.

W czasie takich marszów zginęło 15 tys więźniów. Najczęściej umierali z wycieńczenia, bicia, odmrożeń, głodu. Wielu dobili i rozstrzelali eskortujący ich żołdacy z SS. 

Według niemieckich planów ,,opolska" kolumna, po dotarciu do Strzelec Opolskich, miała się przemieszczać w stronę mostu pontonowego przerzuconego przez Odrę między Kątami Opolskimi gm. Tarnów Opolski a Zimnicami Wielkimi gm. Prószków. 

,,Dalszy szlak marszruty zakładał, iż więźniowie pójdą na Prószków, Korfantów, Budziszowice k. Łambinowic, Ząbkowice Śląskie i na Sobótkę" opowiadał dr Andrzej Strzelczyk z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, znawca problematyki ewakuacji, likwidacji i wyzwolenia obozu w Oświęcimiu. 

Po moście w Kątach jednak nikt nie przeszedł. Uniemożliwiła to ofensywa Armii Czerwonej, okrążającej wówczas Górny Śląsk od wschodu, północy i północnego zachodu.

Rosjanie dotarli na linię Strzelce Opolskie - Gliwice w dniach 21-24 stycznia i przecięli wytyczone przez hitlerowców w tym rejonie trasy ewakuacyjne. 

Działanie Rosjan zmusiło Niemców, że wszystkich więźniów doprowadzonych w okolice Strzelec Opolskich pośpiesznie skierowali na południe, w stronę kędzierzyńskiej Blachowni.

Szacuje się, że na Śląsk Opolski wkroczyło ok 9 tys. oświęcimskich więźniów. Z tej liczby morderczego marszu nie przeżyło ponad 1000 osób. 

Szli 20 km dziennie w kilkuset osobowych grupach. Więźniowie po drodze z Blachowni do Gross-Rosen najczęściej umierali z wycieńczenia, odmrożeń, głodu. Eskortujący ich SS mani wielu rozstrzelali. Znamy co najmniej kilkadziesiąt miejsc kaźni na Opolszczyźnie.

Do jednego udokumentowanych mordów doszło 22 stycznia 1945 na rynku w Ujeździe. SS-mani, rozstawili na placu kilkudziesięciu więźniów, po selekcji rozstrzelali tam kilku najbardziej wyczerpanych.

****

Prócz więźniów z KL Auschwitz-Birkenau pędzono też więźniów z jego podobozów w Gliwicach (I, III i IV), w Jaworznie, w Sosnowcu, w Siemianowicach, w kędzierzyńskiej Blachowni i w Sławięcicach. 

Wymarsz z obozów następował na kilkanaście dni przed nadejściem frontu. Więźniowie, skrajnie wyczerpani pobytem w obozie i morderczą pracą, maszerowali w głąb III Rzeszy, gdzie mieli nadal służyć jako darmowa siła robocza na potrzeby niemieckiego przemysłu zbrojeniowego.

Marsze stanowiły dramatyczną chwilę w historii więźniów hitlerowskich obozów. Większość marszów odbywała się na mrozie, zimą 1944–1945. Odcinki dziennej marszruty wynosiły ok. 20–30 km, noclegi improwizowane były najczęściej pod gołym niebem. 

Pasiaki więźniarskie nie pozwalały w stopniu wystarczającym zachować ciepła. Żywieniowe racje dzienne były wypadkową losu. Każde odstępstwo od kolumny traktowane było jako próba ucieczki bądź niezdolność do dalszej drogi i karane natychmiastową śmiercią. 

Śmiertelność podczas marszów była bardzo wysoka. Tym niemniej zamieszanie i niecodzienność sytuacji więźniarskiej powodowały również dużą liczbę ucieczek.

Pierwsze marsze na ziemiach polskich miały miejsce w 1944 r z Majdanka, najbardziej znanymi marszami na terenie Polski były marsze z Auschwitz-Birkenau, Gross-Rosen i Stutthof.

Najdłuższą drogę wśród więźniów Auschwitz miało do pokonania 3200 osób z podobozu w Jaworznie, które przeszły do KL Gross-Rosen na Dolnym Śląsku. Trasa liczyła około 250 km. 

Więźniarki z Prus Wschodnich pędzono do Palmicken (obecnie Jantarnyj), gdzie rozstrzelano ok. 3 tys osób.

Na terenie Rzeszy więźniów przewożono również pociągami. W opustoszałych obozach naziści pozostawiali najbardziej wyczerpanych więźniów oraz ciężko chorych, którzy nie byli w stanie wymaszerować. 

Plany zgładzenia tych pozostawionych więźniów na ogół nie były realizowane ze względu na bliskość frontu i chęć ucieczki szeregowych SS-mannów. Większość z pozostałych więźniów zmarła z wyczerpania po wyzwoleniu obozów. 

Najwięcej więźniów z Oświęcimia pochowano na cmentarzu w Opolu Półwsi. Na nekropolii przy ul. Cmentarnej w 2 mogiłach pojedynczych i w 5 zbiorowych spoczywa 316 nieszczęśników zamordowanych w kilku miejscowościach, przez które przechodził ,,marsz śmierci".

Do Opola sprowadzono 70 zwłok ekshumowanych w okolicy Burgrabic, Łąki, Kałkowa, Meszna i Koperników.

****

Trudno oszacować liczbę ofiar Marszu Śmierci z Auschwitz. Z 56 tys. więźniów wędrówki nie przeżyło ok. 15 tys. ale i tu nie ma pewności, bowiem ciała ofiar chowano w masowych grobach lub pozostawiano na poboczach. 

Tymczasem w Auschwitz Niemcy zacierali ślady odrażających zbrodni. Nie udało się im wymordować wszystkich pozostałych w obozie więźniów. Gdy 27 stycznia do Auschwitz wkroczyli żołnierze radzieccy, znaleźli tam ledwie 7 tys. wymizerowanych, ciężko chorych ludzi.

Krematoria Niemcy zdążyli wysadzić, zrównali z ziemią także część zabudowań. Nie powiodła się jednak próba zniszczenia dowodów na zabicie ponad miliona ludzi. Tego nie dało się zamaskować, a ci, którzy przeżyli mogli zaświadczyć o piekle, jakie przeszli.

--------------------------
https://www.facebook.com/share...

https://warhist.pl/artykul/mar...

https://pl.wikipedia.org/wiki/...

https://www.slaskie.travel/rou...

https://www.auschwitz.org/hist...