Maria Wiernikowska przypomina ś.p. A. Leppera i nie tylko

Ten artykuł: III RP? Jest jedną wielką aferą. Też film Marii Wiernikowskiej   
i ten film z Marią Wiernikowską każdy powinien potraktować jako lekturę obowiązkową. Tu link do całości na Legionie św. Ekspedyta  
Starsi, którzy pamiętają okoliczności śmierci A. Leppera w czasach poprzednich rządów Donalda Tuska doskonale wiedzą o co chodzi, ale M.W. podaje tym razem dużo szczegółów wówczas niepublikowanych z różnych względów. Owe szczegóły udowadniają jak mafijny układ był i wciąż jest w naszej polityce. W jaki sposób były "bankrutowane" dochodowe firmy i kto je kupował.  
Młodzi zaś mogą poznać prawdziwą rolę D. Tuska w polskiej polityce - jako capo do tutti capi na usługach obcych mocarstw. Wówczas wydawało się to niemożliwe, żeby ktoś w polskiej polityce robił to co Tusk. Najkrócej można to ująć "trup ściele się gęsto". 
Ale teraz chyba mało kto z dorosłych ma złudzenia. Niestety młodzi mogą być naiwni i uważać, że takie afery, to tylko w filmach sensacyjnych. Niestety real znacznie przekracza wyobraźnię scenarzystów. 
Można odnieść wrażenie, że teraz rząd Tuska prowadzi firmę "Polska" do takiego bankructwa, żeby ktoś ją przejął "za złotówkę", a tak naprawdę wszedł tu bez wystrzału i przejął całość, razem z nami, którzy będziemy jeszcze bardziej łupieni niż jesteśmy teraz.  

Jako stały czytelnik "Najwyższego Czasu" - wówczas, nie mogę nie potwierdzić opinii obecnego red. nacz. Tomasza Sommera pod filmem M.W.:

Komentarz Tomasza Sommera
Obejrzałem sobie “spowiedź” Marii Wiernikowskiej na Kanale Zero i naszło mnie kilka refleksji: – oczywiście, że układ okrągłego stołu to był (jest) układ mafijny, ale to m.in. p. Maria zabezpieczała go pracując w “Gazecie Wyborczej” – p. Marię “prowadził” Adam Michnik i to jej własne środowisko ją blokowało, nie przez przypadek jej film ukazał się za Bronisława Wildsteina, którego mafia też zbyt długo nie tolerowała – bingo skumulowane mafia zaliczyła nie na szmaragdach z Afganistanu (jak powieściowo te szmaragdy brzmią i wyglądają) tylko na wejściu do UE: to było uwłaszczenie na pieniądzach podatnika wielokrotnie większe niż wszystkie FOZZ-y i oscylatory razem wzięte – historia jak okradziono Polaków “na UE” (i nadal się to przecież robi) wymaga opisania, a to tytaniczna i niebezpieczna praca – podczas gdy p. Maria dochodziła do szczątków świadomości, istniały w Polsce środowiska medialne, takie jak “Najwyższy CZAS!”, które wszystkie te sensacje najlepiej rozumiały i sporo o nich wiedziały i pisały (Rudolf Skowroński też się koło nas kręcił) ale do nich p. Maria, jakoś nigdy nie dotarła, bo po prostu wolała Michnika – słowem to wszystko tylko krokodyle łzy płynące z otarcia się o rzeczywistość, która jest na wyciągnięcie ręki.

Ja się mimo wszystko cieszę, że dzięki Klewkom M.Wiernikowska odzyskała zdolność rozumienia rzeczywistości, chociaż okazało się to dosyć drogim doświadczeniem w jej dziennikarskiej karierze. Zawsze lepiej późno niż wcale. 
Czy ten przypadek spowoduje upadek GW i całej opcji skupionej wokół A. Michnika? Jeśli nie to co musi się stać, żeby ta opcja znikła z polskiej polityki?