Premier mija się z prawdą i straszy Kaczyńskim

Na portalu Polityka.pl zamieszczono dzisiaj wywiad z premierem Donaldem Tuskiem. Twierdzi w nim, że osią podstawowego sporu politycznego w Polsce pomiędzy PO i PiS jest alternatywa: postęp lub zacofanie.

Dalej omówię niewiarygodność tej tezy, a wpierw podkreślę dwa przypadki mijania się pana premiera z prawdą:
1) powiedział, że w 2010 r. Polska osiągnęła drugi po Szwecji wynik wzrostu gospodarczego, a to nieprawda, bo Słowacja miała wzrost 4,0%, czyli też większy od naszego 3,8%;
2) pochwalił się też przodownictwem swojego rządu w dziedzinie prywatyzacji, ale sprywatyzował dotąd przedsiębiorstwa na wartość 33 mld zł, kiedy rząd Buzka osiągnął z tego ponad 47 mld zł.

Oczywiście nigdy nie podano definicji wzmiankowanego na początku postępu, którego stymulatorem mieni się PO, więc nie trzeba było również wyjaśniać, na czym polega zacofanie PiS. Mimo to pan Tusk lekko wypowiada frazę – Nadal uważam więc, że prawdziwy spór cywilizacyjny, polityczny i kulturowy toczy się między PO i PiS.

A czy nie jest tak, że ten spór cywilizacyjny, kulturowy toczy się głównie w następujących aspektach?:
# RZECZYPOSPOLITA KOLESIÓW – PiS usiłowało ją zlikwidować, a rząd PO ją restauruje i konserwuje:
# AFERY ŁAPÓWKARSKIE - PiS z nimi walczyło, a działacze PO w nich uczestniczą;
# SZPIEGOWSKA AGENTURA SOWIECKA – PiS ją likwidowało, a rząd PO osadza ją w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i w ambasadach;
# FAŁSZOWANIE WYBORÓW – PiS podnosiło alarm, a działaczom PO prokuratura stawia zarzuty za przestępstwa wyborcze;
# POZYCJA POLSKI – politykę wobec sąsiadów PiS wzorowała na idei jagiellońskiej, niewątpliwie unijnej, a PO wzoruje na uległości Stanisława Augusta wobec Rosji i Prus, co spowodowało wtedy likwidację Polski...

W tym kontekście fałszywym dźwiękiem pobrzękują dywagacje o postępie i konieczności modernizacji. Dziwić tylko może skłonność intelektualistów z warszawskiego salonu oraz z krakowskiego saloniku do nadstawiania ucha na takie syrenie nuty...

Trudne do uwierzenie, ale niewykluczone, że to jest wspólnota interesów, ta sama jaką manifestują pensjonariusze zakładów penitencjarnych. Głosowali oni w ostatnich wyborach: a) sejmowych na PO 76,2%, na PiS 2,8: b) prezydenckich na Komorowskiego 91,9%, na Kaczyńskiego 8,1%. Twierdzenie pani Kopacz, że w szpitalach psychiatrycznych było odwrotnie, zasługuje na taką samą wiarygodność, jak jej opowieści o przekopaniu i przesianiu ziemi na głębokość 1 metra...

Natomiast wiarygodna jest chyba pogróżka pana premiera wygłoszona na koniec wywiadu – Jeśli nie ja, to Kaczyński...