CELEBRYCI

Mnożą się niczym glisty ludzkie 
w poprzek logiki i rozumu...
Hm...Celebrycizm – jak komuna
lansuje bydle co – by z tłumu.

Z „Rejsu” się kłania in¿ynier Mamoñ
z teorią cool-przeboju - hita:
lud wielbi s3uchaæ – co ju¿ zna
za serce chwyta znana płyta...

Takoż i z twarze gdy pokażą
cię w domu (ba!) Wielkiego Brata –
- to tyś już idol i celebryś
aż do skoñczenia tivi-świata.

Alboś wybitnie miękki w biodrach 
- na szarpidruta miewasz dane 
- to z ciecia, śmiecia i fajansu
TeVałeN zrobi – porcelanę...

Zbędny jest tu IQ – iloraz, 
nie musi być to samiec alfa
- tu każda gnida wręcz się przyda
byleby w szkło pokornie parła...

Ludu! Czas ich uhonorować 
(tradycja w nazwach mi już zwisa)
- w centrum Warszawki – rondo Piroga
Meller – skwer – zaułek Chu.a* Hołdysa.

Kto umie ostro pruć w jacuzzi? 
To z Kenem nasza celebrytka... 
Niech pruje oceanu fale 
flagowy statek - M/S „Frytka”.

O! Profesor-pół – pół autorytet
- krzykliwy – jak kopnięty gawron 
w połowie gdzieś - autoryteta 
mija się bezboleśnie z prawdą.

Czy szambonurek Wojewódzki
- pomysł jak kupa już wyrasta...
Jego imieniem nazywać trzeba 
zakłady oczyszczania miasta.

Uœmiecha się pod nosem jeden
co świat w Gazetę chciałby zmieniać –
- Stokrotkę można mieć – stukrotnie 
- a Olejnik – z pierwszego tłoczenia..!

* - na zasadzie uzusu tak można mówić o bucu