
Mój znajomy, człowiek niezwykle spokojny i tolerancyjny, podczas głosowania w ostatnich wyborach, miał "bliskie spotkanie drugiego stopnia". Wszedł do lokalu wyborczego z żoną i synkiem na rękach. Podszedł do stolika z Dowodem i poprosił o karty do głosowania. Malec odwrócił się w stronę stolika i z uśmiechem pokazał paluszkiem na jednego z członków komisji i głośno powiedział: Tatusiu zobacz, to nasz murzynek Bambo!
Murzynek Bambo w Afryce mieszka,
Czarną ma skórę ten nasz koleżka.
Uczy się pilnie przez całe ranki
Ze swej murzyńskiej Pierwszej czytanki.
Tata zaskoczony, uśmiechnął się i przytulił malca, szepcząc mu na ucho że to nie ten. Natomiast w członka komisji chyba grom trzasnął, bo poderwał się z krzesła krzycząc prawie po polsku: Co to ma znaczyć?! Ja nie jestem jakiś murzyn Bambo! Znajomy popatrzył najpierw na prawie już płaczącego syna, potem gniewnym wzrokiem na murzyna i ostro odpowiedział: Siad i do roboty, i nie strasz mi dziecka bo nie zdzierżę! W to wszystko wmieszał się szef komisji i wytłumaczył cytując wiersz, o czym malec mówił. Murzyn się uśmiechnął i przeprosił. Chciał pogłaskać malca, ale ten w krzyk - chyba przestał lubić nie tylko Bambo, ale i ten wiersz Tuwima. Śpieszcie się czytać Tuwima, podobno ma być wciągnięty na indeks, a to opisane zdarzenie, będzie głównym dowodem oskarżenia.
Dziękuję za uwagę.
Córuni oczy stają sie coraz większe...wpatruje się w murzyna...i nagle na cały autobus, głosem przerażonyn pyta: TATO!!! TO JEST DIABEŁ???
Ryk w autobusie,ja dostałem "ataku kaszlu" łzy mi płyną,ale mama stanęła na poziomie i powiada: NIE CÓRUŚ,TO TAKI CZARNY PAN,KTÓRY PRZEJACHAŁ Z AFRYKI SIĘ UCZYĆ.
TAM SZYSCY MAJA TAKI KOLOR SKÓRY.
Diabeł sam się sie śmial do rozpuku :-))