
Koniec marca, więc za chwilę na naszej farmie powinniśmy zacząć wiosenne prace w polu. Mój Smok od kilku dni jest jakiś markotny i smutny. Dzisiaj wstał bardzo wcześnie i wyszedł przed dom. Wołałam go na śniadanie i kawę kilka razy, ale nie przyszedł. Oparł się o ogrodzenie i patrzył ze smutkiem na nasze konie które sobie brykały na łące..
Wczoraj dostaliśmy wiadomość, że aukcja koni została odwołana, więc Smok postanowił wywieźć całe stado do USA na ranczo w El Paso, żeby się tutaj nie zmarnowały. Podjął także decyzję w sprawie ziemi. Jeśli UE tak chce, to on zostawi odłogiem 2/3 areału a na reszcie będzie tyle upraw, by wystarczyło na barterową wymianę z sąsiadami. Kiedy zapytałam go co z resztą zwierzyny, to odpowiedział mi, że będą szynki, kiełbasy, sery i owoce na przetwory w ramach wymiany. Byle przetrwać zimę, byle do następnej wiosny... Zapowiedział, że On nie da zarobić szwabskim pośrednikom na swojej krwawicy, a nasi sąsiedzi zrobią podobnie.
A co z chłopskim strajkiem - zapytałam? Od wczoraj wszystko co może jeździć po drogach, pojechało w Polskę z naszymi kierowcami, a Smok zapowiada, że za chwilę do nich dołączy. Ja mam zostać w domu, bo to może być wyłącznie męska sprawa. Już ja wiem co to za sprawy. Jak za pierwszej Solidarności, mam pilnować domu i dzieci a on z sąsiadami krzyczał: Raz sierpem raz młotem w czerwoną hołotę! A dzisiaj doszło nowe hasło: Ruda wrona Orła nie pokona! Boję się. Czy nasi chłopcy wrócą cali i zdrowi, czy jak za komuny znów będę musiała uciekać z Polski z dzieciakami i wnukami?
Dziękuję za uwagę.
Na niekonstytucyjne działania wrony, orzeł musi stosować niekonstytucyjne odpowiedzi 😉