Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Szachy błyskawiczne na geopolitycznej szachownicy

Ryszard Czarnecki , 28.01.2024
Świat jakby szybciej kręcił się wokół słońca. Przynajmniej widać to na przykładzie globalnej geopolityki. Polityka międzynarodowa wchodzi na coraz wyższe obroty po latach pozornego zastoju, w którym przecież różne mocarstwa (Chiny, Rosja) tworzyły „fakty dokonane” ku kompletnemu zaskoczeniu i bezradności (a może i po części akceptacji?) Zachodu.

W każdym razie analitycy  polityki zagranicznej nie mogą narzekać na nudę. Przy czym ten globalny mecz toczy się na kilku szachownicach. W mistrzostwach świata w prawdziwych szachach mecze odbywają się na pierwszej, drugiej, trzeciej i czwartej szachownicy. W polityce międzynarodowej przez półtora roku tą „pierwszą szachownicą” była Europa Wschodnia i wojna Rosji z naszym sąsiadem. Przed paroma miesiącami ta „pierwsza szachownica” stała się z dnia na dzień drugą, bo „frontmanem” stał się szachista z Izraela, zaatakowany przez próbujących wywrócić szachownicę terrorystów z Hamasu. Tymczasem pasjonujący pojedynek odbywa się na szachownicy pozornie trzeciej, która na „long term” - czyli w wymiarze określonym przez francuskiego historyka Ferdinanda Braudela jako „długie trwanie” – tak naprawdę z oczywistych względów jest szachownicą pierwszą. Toczy się tam pojedynek gigantów: Waszyngtonu i Pekinu. To szachownica globalna. Ruch na niej został właśnie niespodziewanie przerwany, a wielcy rywale zadeklarowali oficjalnie współpracę, w tym także militarną (sic!), co brzmi zgoła sensacyjnie. Ja jednak, jako długoletni obserwator globalnych szachów politycznych, specjalnie nie przywiązuje do tego specjalnej wagi , bo wiem, że w wymiarze strategicznym Stany Zjednoczone Ameryki i Chińska Republika Ludowa pozostaną i tak i tak – mimo całej misternej dyplomacji – strategicznymi konkurentami. Dyplomatyczne próby nie służą wcale zmianie tego faktu, są tylko przygotowaniem do kolejnej fazy ostrej rywalizacji.

Warto dokonać przeglądu tego, co dzieje się w tych światowych szachach na poziomie poszczególnych lig kontynentalnych.

AFRYKA

Jedyny kontynent nad którym w ciągu ostatnich sześciu dekad Europa zwiększyła przewagę gospodarczą – w przeciwieństwie do wszystkich innych, które odrabiały straty do Starego Kontynentu, bądź wyraźnie go prześcigając, jak Azja, bądź nadrabiając dystans, jak Ameryka Łacińska. Afryka to kontynent olbrzymich paradoksów. Z jednej strony bowiem jest przyczyną olbrzymiego europejskiego, zwłaszcza unijnego bólu głowy, z racji na masową imigrację, która generuje nam poważne problemy ekonomiczne, społeczne, kulturowe, cywilizacyjne, religijne oraz zwiększa przestępczość. Z drugiej „Czarny Ląd” – jak w czasach przez „polityczną poprawnością” nazywano Afrykę – rozwija się gospodarczo. Widać to choćby porównując Kenię teraz z Kenią sprzed dekady. Według ostatniego, mało w Polsce omawianego raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przygotowanego wspólnie z Goldman & Sachs, który przedstawiał prognozy rozwojowe dla najważniejszych krajów na świecie w perspektywie pięciu lat i półwiecza największe państwo Afryki – Nigeria – w roku 2075 będzie miała PKB niemal dwukrotnie większy niż… Rosja. Afrykański boom demograficzny -mimo wysokiej śmiertelności i emigracji - będzie napędzał wzrost gospodarczy. Będzie on na przestrzeni kilku dekad tym bardziej spektakularny im z niższego poziomu Afryka odbija się do tej międzynarodowej rywalizacji.

Tym bardziej kontynent ten jest miejscem walki o poszerzanie swoich stref wpływów. Kolejnym paradoksem w kontekście Afryki jest to, że Rosja, która na całym świecie straciła część swoich wpływów w wyniku napaści na naszego wschodniego sąsiada, akurat na kontynencie afrykańskim te militarno-polityczne wpływy zwiększyła, korzystając nie tylko z Grupy Wagnera, zapraszanej przez chociażby władze Mozambiku czy Mali do wyręczania tych państw do walk z siłami antyrządowymi (w przypadku Mozambiku chodziło o terrorystów islamskich związanych z ISIS), ale także poprzez swoistą „soft power” tworzoną przez bardzo licznych absolwentów sowieckich, a potem rosyjskich uczelni zajmujących kluczowe stanowiska w strukturach administracyjnych w wielu krajach kontynentu. Chiny działają inaczej niż Rosja: mało spektakularnie, bez rozgłosu, ale skutecznie inwestują , udzielają wieloletnich kredytów i budując gmachy parlamentów, szpitali, uczelni, stadiony, drogi, mosty i w praktyce uzależniają w ten sposób państwa afrykańskie. To oczywiste, że na dłuższą metę polityczni szachiści z Pekinu zdobędą zdecydowanie więcej punktów w rankingu niż szachiści z Moskwy.

AZJA

Jeśli Afryka w kategoriach braudelowskiego „długiego trwania” jest kontynentem przyszłości to, co powiedzieć o Azji? Była kiedyś era południowo-wschodnio azjatyckich „tygrysów”, tymczasem według wspomnianego już raportu IMF za pół wieku na pierwszych dwóch miejscach w rankingu najsilniejszych gospodarczo krajów świata znajdą się dwa państwa tego kontynentu, czyli Chiny i Indie (w tej właśnie kolejności) wyprzedzając Stany Zjednoczone Ameryki. W wymiarze politycznym Azja jest podzielona na trzy strefy. Pierwszą z nich stanowią Chiny i ich sojusznicy. Drugą proamerykańskie „azjatyckie NATO” tworzone przez Japonię, Koreę Południową, Tajwan i Filipiny. Trzecią wreszcie subkontynent ,jakim są Indie, które starają się balansować między bardzo bliskimi w ostatniej dekadzie relacjami z USA a znaczącą rolą w strukturze BRICS, a więc organizacji, która przed ostatnim rozszerzeniem 1 stycznia 2024 roku o Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabię Saudyjską, Iran, Egipt i Etiopię – składała się z Indii właśnie, Brazylii, Rosji, Chin i Republikę Południowej Afryki (pierwsze litery nazw tych państw utworzyły nazwę  organizacji). New Delhi przed rokiem wyprzedziło Pekin w tabeli najludniejszych państw świata, nigdy nie miało polityki „kontroli urodzin” i modelu rodziny „2 plus 1”, ale poza atutem demograficznym mają również kilka innych równie kluczowych. Oficjalnym językiem tego kraju jest angielski, co powoduje, że szereg międzynarodowych firm ,zwłaszcza amerykańskich i europejskich (z Lufthansą na czele) tam lokuje swoje „call center” czy działy informatyczne. Dodatkowo Indie mogą korzystać z atutu, jaki stanowi wielomilionowa, bogata i politycznie wpływowa hinduska diaspora. Na pewno więcej jest np. w USA i Wielkiej Brytanii polityków urodzonych w hinduskich rodzinach niż w japońskich i chińskich. Dziś premierem Wielkiej Brytanii jest Rishi Sunak, a za rok o tej samej porze do zaprzysiężenia w Białym Domu szykować się będzie być może jako wiceprezydent, któraś (chodzi o kobietę) z amerykańskich polityków o hinduskich korzeniach, jak choćby była ambasador USA Nimrata „Nikki” Haley (z domu Randhawa).

Reasumując: Azja obojętnie od konfliktu interesów głównych "rozgrywających" na tym kontynencie, będzie krajem, który dokona największego skoku gospodarczo-geopolityczno- demograficznego w XXI wieku. Wynikający z różnych, także historycznych, powodów, europocentryzm polskich elit powinien to jednak w jakiejś mierze uwzględniać...

AMERYKA

USA wykorzystały agresję Rosji na Ukrainę do wzmocnienia swojej pozycji na świecie w wymiarze geopolitycznym i gospodarczo-militarnym. Kontrolują najbardziej efektywną organizację międzynarodową, jaką jest NATO, choć w innej przez nich w dużym stopniu finansowanej czyli w ONZ, nieraz przegrywają głosowania z racji olbrzymiej ilości państw niechętnych Zachodowi kojarzonemu z kolonializmem. W politycznych debat przed wyborami na prezydenta coraz głośniej słychać echa izolacjonizmu, a więc skoncentrowania się na czubku własnego amerykańskiego nosa ,co w praktyce oznacza ,na dłuższą metę, rezygnację z bycia światowym mocarstwem „numer 1”. Jednak przemożna rola Pentagonu i lobby zbrojeniowego, o którym mówi się, że to ono wybiera kolejnych prezydentów USA, powoduje na szczęście, że amerykańska polityka zagraniczna jest bardziej stabilna i przewidywalna niż świadczyłyby o tym głosy polityków obu głównych partii w prekampanii, a potem właściwej kampanii wyborczej. W interesie Europy, w tym Polski, jest to aby Waszyngton nie rezygnował z bycia światowym hegemonem – bo to oznacza ważną dla nas amerykańską obecność militarną (i polityczną) na Starym Kontynencie.

EUROPA

Ostatnie 110 lat to zjazd naszego kontynentu po równi pochyłej: od najważniejszego „playmakera” globalnej polityki do czasów I wojny światowej przez bycie przez wiele dekad „numerem 2” za USA ,po wreszcie XXI wiek, gdzie daliśmy zdystansować się Azji, rojąc jednocześnie o wielkości (oficjalny dokument Unii Europejskiej – Strategia Lizbońska, zakładał, że w 2010 roku… zrównamy się poziomem gospodarczym z Ameryką!). Dziś w interesie Starego Kontynentu jest ścisła współpraca z USA, a jednocześnie zadbanie o bardziej partnerskie relacje gospodarcze z Azją, nie ograniczające się tylko do gigantycznego importu.

Unia Europejska musi na nowo zredefiniować się po globalnej pandemii i wojny w Europie Wschodniej. Receptą na to jest odtworzenie ducha wspólnoty i wspólnych interesów państw Starego Kontynentu, a nie mechaniczne zmiany Traktatów o UE.

Na globalnej szachownicy, w której obserwujemy w ostatnim czasie partie szachów błyskawicznych, Polska powinna starać się grać ofensywnie, jak na piąte państwo UE przystało.

*tekst ukazał sie na portalu rzeczpospolita.pl (17.01.2024)
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 624
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

28.01.2024 08:51

POLSKA
 - ma nową szachownicę  do starej nazistowskiej, tfu niemieckiej gry 😎
Maverick

Maverick

28.01.2024 17:42

Zeleński czyli kukła lucyferiańska kabalarzy którzy zaplanowali sobie całkowitą kontrolę nad światem, stawia warunki ze Ukraina ma wrócic do granic z przed 2014 roku. Ten idiota ma jednak takie urojenia i jest święcie przekonany, ze został namaszczony poprzez kabalarzy być królem dyktatorem nad Słowianami. Poliniackie kundle kabalarzy co pozwolili zachodowi skolonizować Polskę jak podpity kraj, w którym zniszczono przemysł, naukę a teraz stopniowo wynaradawia się głupi naród, przygotowując ich na mięso armatnie w celu skolonizowania Białorusi a potem Rosji gdzie szlachta jerozolimska miałaby być właścicielami wszystkiego a Słowianie tylko tanią siłą roboczą. Zeleński jest tak poprostu zaprogramowany i nie zdaje sobie sprawy, ze inny scenariusz jest bardziej realistyczny, i Ukraina raczej powróci do granic z przed 1916 roku czyli jak nie istniała. Węgry już wysuwają roszczenia terytorialne do Zakarpacia. Czy Black Rock straci swoje fundusze zainwestowane na Ukrainie? Wszystko na to wskazuje. Dlatego rzydziany i ich kundle wyją ajjjwajjjj.
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 815
Liczba wyświetleń: 8,067,178
Liczba komentarzy: 10,971

Ostatnie wpisy blogera

  • SZKOŁY KORANICZNE – WYLĘGARNIE TERRORYZMU
  • "Naród wspaniały,tylko ludzie k..." czyli Piłsudski
  • Sportowcy,szpiedzy, handlarze bronią

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • Jabe, Skoro boi się, jest przez nich sterowany.
  • sake2020, Cykor to właśnie pan.Tak się podlizywać obecnej władzuchnie to trzeba bardzo ją kochać albo bardzo jej się bać.Faktycznie bać się jest czego .Myśli pan,że Tusk albo Omdleusz przeczytają pana tekściki…
  • Jabe, Cykor, znaczy się.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności