Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Dyzma Nikodem autorytetem dla prokuratora Adama Bodnara
Wysłane przez Sekator w 24-01-2024 [13:39]
Przed laty odwiedziłem młodego rolnika, wzorzec metra raczkującego kapitalizmu. Kilkaset hektarów ziemi. Wypasiony park maszynowy. Dwupiętrowa willa z basenem. Salon z imponującym kominkiem. A na gzymsie wieńczącym palenisko, puszki po piwie. Z tym obciachem współbrzmiały postękiwania gospodarzy.
- Gdzie nam tam do Zachodu - wzdychał pan domu sącząc z kryształowej szklaneczki Chivasa.
- Tu nie da się żyć - wtórowała mu żona.
Przez chwilę sądziłem, że pijemy bimber w M-3, a za oknem przemykają zatłoczone autobusy. I dopiero widok super jeepa z limitowanej serii zaparkowanego przed rezydencją nieco mnie, nomen omen, otrzeźwił. I z trudem powstrzymałem się od kąśliwego komentarza typu: skąd u was, do diabła, ta zaściankowa mentalność, te prowincjonalne kompleksy?!
Teraz, dzięki mozołowi odkrywców Ameryki, wróć, dzięki dociekaniom badaczy naszej zbiorowej wieśniaczej tożsamości, bym wiedział. One tkwią w zakodowanej genetycznie pokoleniowej traumie pańszczyźnianego chłopstwa i babstwa naturalnie. Bo my wszyscy z nich, herbowej szlachty wywodzącej swój rodowód od Piasta kołodzieja, też przecież kmiecia, nie wyłączając.
Przy tak wywiedzionym powinowactwie bardziej wiarygodnie brzmi slogan, że wszyscy Polacy to jedna rodzina. No i łatwiej zrozumieć fascynację elit Rzeczypospolitej Szlacheckiej, w swoim czasie europejskiego mocarstwa, wszelakimi nowinkami z zachodniej strony, co zresztą trwa do dzisiaj, ba, narasta, a niegdyś wydatnie przyczyniło się do narodowej tragedii.
Impulsu do tak fundamentalnych refleksji dostarczyła mi z pozoru drobna informacja, że Iga Świątek miała pecha w losowaniu. I od pierwszej rundy wielkoszlemowego Australian Open będzie musiała grać z bardzo mocnymi rywalkami. Do diaska, autor tego komentarza, zakompleksiony autsajder z kolejki po zeszłoroczne kalendarze, mentalnie pasowałby do rodziny latyfundystów opisanej w pierwszym akapicie. W istocie bowiem to konkurentki Igi miały pecha trafiając na liderkę światowego rankingu WTA. I nie zmienia tej konstatacji porażka polki z niżej notowaną Czeszką.
W ogóle naszość sama w sobie nie jest w cenie. Jak kania dżdżu potrzebujemy zewnętrznego uznania dla dużych i małych dokonań naszych rodaków w tak zwanym wielkim świecie. Poprawiamy sobie samopoczucie świadomością, że w jakiejś miernej drużynie NBA gra koszykarz z polskimi korzeniami. Każda nasza statystka występując w epizodzie amerykańskiego filmidła, urasta do rangi gwiazdy. A polski most stanowiący miejsce kaskaderskich scen w bollywoodzkim thrillerze, staje się atrakcją turystyczną. Odczuwamy muśnięcie fortuny ocierając się w galerii o jakiegoś celebrytę albo celebrzydką. Rozpiera nas wówczas satysfakcja menadżerki publicznej toalety, dawniej babci klozetowej, chwalącej się znajomej: czy pani wie, kto u mnie srywa?
Pointując obyczajowy folklor myślą bardziej pryncypialną, odwrócenie wektorów tożsamościowych jest coraz wyraźniejsze. Wprawdzie konserwatyści wciąż jeszcze śpiewają: „przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, będziem Polakami”, ale wersja: „przejdziem Wisłę, przejdziem Odrę, będziem Europejczykami”, zyskuje coraz więcej zwolenników.
Zapewne należy do nich także pułkownik Bartłomiej Sienkiewicz, który w Sali plenarnej sejmu na siedząco wysłuchał pieśni, bodaj na melodię mazurka, wykonywanej podczas regionalnych uroczystości nad Wisłą. Bo kto to widział wstawać do mazurka, lokalnego wypieku ze wschodnich rubieży, trącącego zaściankiem? Co innego prężyć się przy croissantach, tiramisu, wiedeńskim torcie Sachera czy przy kajzerce. Tak, przy kajzerce zwłaszcza.
Gwoli prawdy przyznaję, że pośród dyktatorskich demokratów są jeszcze ludzie czerpiący wenę z klasycznej polskiej literatury. Taki na przykład prokurator generalny Adam Bodnar uzasadniając dlaczego Dariusz Barski nie jest prokuratorem krajowym, brawurowo wykorzystał schemat wyjaśnień Nikodema Dyzmy, dlaczego na wyścigach trafnie obstawił porządek: 4, 7, 1. „Cztery, bo koń ma cztery nogi, siedem, bo dzisiaj jest siódmy dzień tygodnia, jeden, bo jestem pierwszy raz na wyścigach.”
Obserwując przyspieszone przepoczwarzanie się potomków i potomkiń pańszczyźnianego chłopstwa w kosmopolitycznych Europejczyków zauważyłem, że najpierw wielu osiąga stadium strasznych mieszczan. Dla egzemplifikacji pozwolę sobie zacytować mistrza Tuwima.
”I oto idą zapięci szczelnie
Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc - widzą wszystko oddzielnie
Że dom… Że Stasiek… Że koń… Że drzewo…”
Otóż elyty III RP, poczęte z zapłodnienia In vitro w Magdalence, osobno wykorzystują rozmaite propagandowe kłonice. Z jednej strony oskarżają opozycję z prezydentem włącznie o sabotowanie uchwalenia ustawy budżetowej, co mogłoby doprowadzić do rozwiązania parlamentu i przedterminowych wyborów, z drugiej zaś zachłystują się z uciechy, że notowania Prawa i Sprawiedliwości spadają na łeb, na szyję. Toż ja na miejscu pstrokatej koalicji parłbym w takiej sytuacji do ostatecznej rozprawy z kliką z Nowogrodzkiej i uzyskania większości konstytucyjnej.
Teraz właśnie przyszło mi do głowy, że formą przejściową między pańszczyźnianym chłopstwem, a progresywnym kosmopolityzmem nie koniecznie muszą być straszni mieszczanie. W dorzeczu Amazonki egzystuje podobno plemię, które nie dostrzega związku między kopulacją a ciążą.
Wszystkie powyższe refleksje spointuję fragmentem rozmowy z kolegą, analitykiem politycznym z profesorskim tytułem, przy partii szachów.
- Ci butni troglodyci sądzą chyba, że im się uda dorównać Wielkiej Orkiestrze Świątecznej pomocy – sapnął nagle, bijąc mojego laufra.
- Co i komu? - niechętnie podtrzymałem dialog, zły po stracie gońca.
- No, im, obecnemu reżymowi, zachować władzę do końca świata i jeden dzień dłużej.
- Sądzisz, że są aż tak otumanieni władzą? - spytałem retorycznie.
- Znacznie bardziej - wysyczał. - niczym ten gryzoń z bajki Krasickiego.
- Mysz, która ryknęła? - palnąłem bez sensu, choć a propos, analizując swe beznadziejne położenie na szachownicy.
- Szczur - skarcił moją ignorancję. - przypomnij sobie. „mnie to kadzą, rzekł hardo do swego rodzeństwa, siedząc szczur na ołtarzu podczas nabożeństwa…” i padł trupem w kocim uścisku - spointował chichocząc.
Cóż za profetyczna aluzja, pomyślałem, gotów do następnej partyjki, bo tę spisałem już na straty.
Sekator
PS.
- Wreszcie mamy obiektywne publiczne media - szczebioce radośnie mój komputer. - Ostatnio oficer, sorki, redaktor prowadzący niedzielny program publicystyczny w TVP info, zaprosił do audycji komentatorów od lewa do prawa, z „Krytyki Politycznej”, „Polityki”, „Rzeczpospolitej” i „Newsweeka”.
- To jeszcze nic, mój Eustachy, - podbijam stawkę. - Ten koryfeusz żurnalistyki zamierza skonfrontować na wizji poglądy pani Scheuring z poglądami pani Wielgus, aksjologię pani Gasiuk zderzyć z wartościami pani Pihowicz, pozwolić na scysję między paniami Kidawą i Błońską, a nawet doprowadzić do pojedynku na orczyki między Kosiniakiem a Kamyszem.
Komentarze
24-01-2024 [13:57] - u2 | Link: analizując swe beznadziejne
analizując swe beznadziejne położenie na szachownicy
Ano, właśnie rozegrałem partyjkę za ojca, którego przypiliło do honorowego oddania moczu. Jednak pozycja bez figurki, w dodatku w gorszej pozycji. Co z tego że z jowialnym, otwartym na świat Amerykaninem? Przegrałem, choć odstawiłem tzw. atak ślepej kiszki :-)
PS. Razu pewnego słynny polski szachista, który jednak nie mówił ani słowa po polsku, ale był poliglotą, bo znał rosyjski, niemiecki, francuski i oczywiście jidysz, arcymistrz Akiba Rubinstein został poproszony do gry z jakimś amatorem, ale z handicapem bez figurki. Nasz słynny arcymistrz po dłuższym namyśle ... poddał partyjkę. Kiedy spytano się dlaczego się poddał, odpowiedział, że przecież ma przegraną pozycję, a szanuje przeciwnika :-)
24-01-2024 [14:39] - NASZ_HENRY | Link: Oj naiwny
Oj naiwny, naiwny odparowuje @Eustachy wspomagany dyskretnie przez AI. Wasze gwiazdy medialne to w swoich kanałach reklamują w większości opozycję, pewnie po to, aby szybciej przejść na bezrobocie i zasiłek z ZUSu. Czy widziałeś @Sekator żeby w sieciach Kauflana i Lidla sprzedawali w większości polskie produkty. Trzeba się uczyć od starszych i mądrzejszych a nie kopcić z nimi ogarkami w Sejmie 😎
24-01-2024 [16:57] - sake3 | Link: Czemu autor w miłej pogawędce
Czemu autor w miłej pogawędce nie spytał młodego rolnika i jego żony jakimi datkami wspierają WOŚP? Albo co zamierzają wylicytować? W końcu nawet dla posiadacza dwupiętrowej rezydencji,sprżętu,rolniczego i zapewne włoskich kafelków w łazience w zastępstwie sławojki to splendor niebylejaki wylicytować obiad w kantynie z Kosiniakiem-Kamyszem, drewniane korale paniusi Lubnauer dla żony albo barierke sejmową i kolację z marszałkiszczem Hołownią rotacyjnym.Wprawdzie barierka nie jest własnością marszałkiszcza a Sejmu i postawiona z naszych podatków ale rotacyjny jak widać bezprawnie sprzęt sejmowy przywłaszczył i puszcza w obieg.W dyskusji z syczącym znajomym można więc ustalić czy cokolwiek jest w stanie dorównać rodzinnej firmie WOSP.
24-01-2024 [17:40] - angela | Link: Lewactwo respektuje prawo jak
Lewactwo respektuje prawo jak oni to "rozumieją ".
Rudy to jasno powiedzial. A pajacyk w czerwonych spodenkach, naczelny żebrak, dla ktorego marzną dzieci na ulicy, ryknął hasło młodzieży utaplanej w błocie 😪 , robta co chceta, bo oni właśnie robią co chcą.
Zuchwala banda, bo ma poparcie pajaca eurokratow, że "POszusci są na dobrej drodze w kierunku demokracji".
Podejrzewam, ze to demokratka, co znaleźli u niej kupe kasy, a tatuś wiał z walizką pełna pieniędzy mu podpowiedziała.
Kolorowa KOalicja rozzuchwalila się, nienawiść i bezkarność połączona z tupetem.
Przeginają i patrzą co będzie się działo, ale do czasu aż się Narod wku...rzy i pogoni dziadostwo.
24-01-2024 [17:55] - Jabe | Link: Przypomnijmy sobie tupet pan
Przypomnijmy sobie tupet pandemiczny poprzednio rządzących, by uzmysłowić sobie, że mamy do czynienia jedynie z następnym etapem.
24-01-2024 [18:00] - sake3 | Link: To pandemia była tylko w
To pandemia była tylko w Polsce jako przykład tupetu rządzących?
24-01-2024 [17:44] - Ryan | Link: Trwa teraz włamanie
Trwa teraz włamanie uzurpatorów Bodnara do gabinetu prok. Barskiego.