Kiedy dziadek u sąsiadów i inni starsi mieszkańcy podwarszawskiej wsi zaczęli dostawać rentę unijną, wszyscy wokół nie posiadali się ze zdumienia. No naprawdę, ktoś coś daje? I mamy w to wierzyć? Nie takie było wielopokoleniowe doświadczenie tych stron. Jak pamięcią sięgnąć, każdy im odbierał. Czy zaborca, czy przedwojenny właściciel, czy państwo ludowe. A jeżeli nawet ktoś obiecywał, że coś da, to nie dotrzymywał, a jeżeli cokolwiek w końcu dał, czy rząd, czy gmina, czy sklep, czy ktokolwiek inny z miasta, to albo za łapówkę, albo potem w dwójnasób odbierał. Żywa była jeszcze pamięć tzw. dostaw obowiązkowych zboża i trzody, zniesionych dopiero przez Gierka. Co tam dało się im odstawić z tych produktów, rodzinie ledwie kęs zostawał! Ile mogły urodzić te 3-4 hektary piachu z reformy rolnej, tyle że kartofli się nasadziło, żeby rodzina zimą nie głodowała i okrągły rok jadło się te kartofle i kapustę omaszczoną słoniną z uchowanego świniaka; UB przychodziło i zabierało, w mieście mało kto wiedział, jak to wygląda.
Ale czasy się znowu zmieniły. Unia zaczęła dawać renty gdzieś tak chyba w końcu lat dziewięćdziesiątych. Zachęcają, mówiły okoliczne wsie, żeby potem nas obedrzeć. Z drugiej strony grosze bo grosze, ale renty państwowe były tak niskie, że w końcu dziadki się załamały i brały unijne, przynajmniej na zapłacenie prądu starczało i dla wnuków na autobus do szkoły. „Ja spłacać nie będę, bo i tak nie dożyję, jak będą zabierać” – cieszyli się starzy.
Unia dawała też dopłaty do hektarów. W to już nikt nie wierzył, stukał się w głowę. Cudów nie ma, zabiorą trzy razy tyle. Chodziłam po wsi i do ochrypnięcia zapewniałam, że spokojnie mogą brać te dopłaty, nie rośnie im żaden dług. Do ochrypnięcia też zachęcałam wcześniej do głosowania na listę „Solidarności”, a potem uciekałam przed kłonicami, jak w początku 1990 inflacja wynosiła 600 procent.
Powoli robiło się lepiej, a może inaczej. Unia na dawała na różne cele, Polska wpłacała składkę do unijnej kasy. Pracy nie było, za to wszystko było w sklepie. Pilnowało się kur po domach, drewno z lasu się przywoziło do palenia. W miasteczku robiło się za 2-3 złote na godzinę bez ubezpieczenia, ale najczęściej żadnej pracy nie było. Daleko w lesie pojawiły się pocięte karoserie z kradzionych samochodów. Sklepowa dawała na zeszyt, spłacało się pierwszego z dziadkowej renty. Ludzie cięli nocami las, piły pracowały aż miło, żyli ze „zwrotu” palet do wielkich magazynów, nikt tam nie patrzył, że to nowe. Żałowali, że autostradę rząd puścił za lasem, lepiej, żeby szła przez środek wsi, tutejsi dostaliby forsę za wykup ziemi.
A potem zrobiło się za dobrze, jak mówili ci, co pamiętali PRL. Pola nieobsiane, bo po co, i tak Unia dopłaty daje, a na dzieci rząd daje, dopłaca do prądu. Krowy sprzedane, samochody kupione, chce się jeździć po weselach i pogrzebach, kto to będzie doił i wyprowadzał na łąki, w sklepie jest mleko w kartonach. Pomarły dziadki, którym nie mieściło się w głowie sprzedać ostatnią krowę i do końca swoich dni się o nie troszczyli. Zakład we wsi zapisał pracowników na zusy, bo już takie prawo wprowadzili, młodzi dobrze zarabiają w wielkich zagranicznych magazynach zasłaniających widok na brzeźniaki i las sosnowy. Dom wyremontowany, ocieplony za unijne, kostka położona, żelazne płoty, elegancko, pizzę na telefon się zamawia.
W tym roku po wyborach wsie podzieliły się. Starsi zaniepokojeni, co będzie dalej z Polską. Jak to możliwe, zlikwidują ten Turów, co daje pracę 7 tysiącom ludzi a prąd trzem milionom? Znowu będą wszystko prywatyzować? Czy wrócą niedawne w końcu czasy bezrobocia, ciężkiej pracy za grosze, bez końca? Niektórzy już tej jesieni obsiali pole, co swoje to swoje. Czy Niemce w końcu coś nam wypłacą za tych wywiezionych w wojnę, za te rabunki, o, tu kończyło się pole Niemca, u którego Polacy pracowali za miskę cienkiej zupy.
A młodzi się śmiali i jechali po wsiach głosować na nowoczesnych, bez obciachu, mądrzejszych, pięknie ubranych jak z telewizji, z furami nie z tej ziemi.
No i przyszedł nowy rząd, z telewizji. Ubekom ma wrócić straty, kary na nich nie było i nie będzie. Komisję o szpiegach rosyjskich sejm rozwiązał w dwa tygodnie. Mówią, że Orlen sprzedadzą, bo już bankrutuje, chociaż parę tygodni temu kwitł. Postawią za to wiatraki. Dużo, całe farmy. Unia daje na to miliardy a towar, używany, dadzą Niemce. Prąd będzie za darmo, mówią młodzi. No nie dadzą, tylko sprzedadzą, mówią starsi, po uszach ci będą hałasem szorowały, i gdzie to będą tu stawiać pod nosem?
W projekcie ustawy małe zdanka o „celu publicznym” farm wiatrowych. Jasne, prąd ważny dla wszystkich. W ustawach gospodarczych stoi, że na „cel publiczny” można wywłaszczyć właścicieli.
Nie bierz jak dają!
Felieton dla "Gazety Gdańskiej" z 1 grudnia 2023
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6094
Było nie siedzieć na dupie tylko wzorem prezesa uprawiać turystykę wyborczą.
Chcącemu nie dzieje się krzywda.
jakby inaczej, "oszust zawsze będzie krzyczał łapać oszusta",
widać uczciwość dla was to naiwność albo głupota.
W przeciwieństwie do was, ja wolę stracić, niż się wzbogacić na czyjeś krzywdzie.
Już to wielokrotnie pisałem, było 8 lat na zmiany w prawie wyborczym. Choćby, jak w Czechach, wybory dwudniowe. Nie byłoby stania po 21:00, bo o tej godzinie system zostaje centralnie wyłączony i zapraszamy kolejnego dnia. Zrobienie centralnej bazy wyborców. Głosuj, gdzie chcesz, bez żadnych zaświadczeń, bo na podstawie PSL zaznaczamy, że już głosowałeś i nigdzie już nie zagłosujesz. Jedna lub dwie kamerki w lokalu wyborczym. Karta do głosowania, która jest drukiem ścisłego zarachowania. I przede wszystkim jasne przepisy wyborcze, które określałyby zasady wydawania kart do głosowania i referendum. Takie, to trudne? Jak trudne, to teraz nie płakać, że było, jak było.
Zakładając, że liczysz się oszustwami wyborczymi, to coś w tym kierunku starasz się zrobić. Tym bardziej, że masz możliwości. Jeśli nic nie zrobiłeś, to do kogo pretensje ?
Tym partyjnym lizusom najzwyczajniej do głowy przyjść nie może, że przegrali wybory. Nie z KO czy trzecią nogą tylko ze wszystkimi, bo ludzie rzygają i srają na PiS za lata szyderstw bez trybu. Nadeszła dobra zmiana: moja sraka jest lepsza niż twoja.
A teraz stare lenie staną przed komisjami i do pierdla.
Czytelnicy zagłosowali
10,1% - znakomity
21,0% - dobry
22,1% - przeciętny
11,4% - zły,
30,4% - fatalny
Kompletna klęska zanim jeszcze objął funkcję. Jak to się ma do wyników skręconych wyborów?
Zadanie domowe dla @tri, zamiast tracić czas na łódki z dymanej gumy i sklejki, by kilka razy w roku popływać, to pomyśleć o alternatywnym zasilaniu domu, a nie głupoty na NB wypisywać :)
Zadanie domowe dla @tri, zamiast tracić czas na łódki z dymanej gumy i sklejki, by kilka razy w roku popływać, to pomyśleć o alternatywnym zasilaniu domu, a nie głupoty na NB wypisywać :)