Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Czy „Grüne Grenze”, sorry, Zielona granica to film dla świń
Wysłane przez Sekator w 22-09-2023 [10:10]
Ku zaskoczeniu wielu ludzi małej wiary, zjadaczy papki politycznej, lamentacja nad mizerią naszej reprezentacji przebiła się przez amok przedwyborczej nawalanki na medialne czołówki. A to po prostu swą potęgę zamanifestował król, ba, imperator futbol! Wprawdzie na krótko, ale dobre i to. Szkoda jedynie, że kosztem kompromitacji byłych już na szczęście podopiecznych Fernando Sousy, pozoranta udającego trenera i to za gruby szmal.
Po tym krótkim przerywniku skrzecząca pospolitość po staremu zaskowytała polityczną grozą. I mecz z Wyspami Owczymi(gdzie one właściwie leżą?) w przedwyborczy czwartek już jej nie wyciszy w prime-time, choć per saldo może sprawić, że jednak biało-czerwoni wyjdą z grupy… Nogami do przodu, przepraszam za marny żart.
Nawiasem pisząc gorączka maklerów giełdy partyjnej nie skończy się 15 października, ale o tym już wspominałem w poprzednim tekście. Giełdowe skojarzenie stąd, że gardziele firm penetrujących społeczne nastroje i preferencje, nieustannie miotają torsjami wszelkich notowań. Lecz z prezentowanych cyferek samych w sobie nic nie wynika. Bo należy brać poprawki na metodę badania, formułowanie pytań, dobór respondentów, ich liczbę, błędy statystyczne, a także albo głównie wymagania klienta płacącego za usługę. I dopiero na tych iluzorycznych podstawach próbować wyciągać niby sensowne wnioski, co pasjami czynią, że zażartuję, obiektywni komentatorzy.
Modelowym wręcz przykładem takiej analitycznej ekwilibrystyki na pożywce socjologicznego prestidigitatorstwa był na przykład sondaż Ipsos dla samych swoich, czyli radiowęzła Tok FM i „Oko Press”. Zjednoczona prawica zdobywając 35 punktów wyprzedziła KOPO o 9 procent. A języczek uwagi arytmetyki sejmowej, Trzecia Droga zyskując 6 punktów spadła w podprogowy niebyt. Analitycy uznali, że dawno już opozycja nie osiągnęła tak dobrego wyniku. Bowiem rezultaty dowiodły, że PiS osiągnął właśnie szklany sufit. A 14 procent niezdecydowanych stanowi znakomity prognostyk dla PO. W dodatku wiadomo, że trzon Trzeciej Drogi, PSL, zwykle bywa niedowartościowywany w sondażach, więc owa szóstka to w istocie odwrócona dziewiątka. Liczby w ogóle odgrywają znaczącą rolę w propagandowej żonglerce. Ostatnio wysokie strony przerzucają się nimi w w opowieściach o wizowych szwindlach, jak utrzymuje władza, lub o aferze stulecia wedle opozycji. Marszałek senatu Tomasz Grodzki wspomniał w telewizyjnym stendupie nazwanym potocznie orędziem, o milionach wiz wydanych przez polskie konsulaty za łapówki podejrzanym osobnikom. Świadectwo tak krystalicznej etycznie postaci to nie w kij dmuchał.
Na koniec, aby odetchnąć od bitewnego zgiełku, przeniosę się w rajską krainę Dziesiątej muzy. Polskie kino osiągnęło kolejny sukces. Film Agnieszki Holland „Zielona granica” o sytuacji na rubieżach polsko-białoruskich otrzymał prestiżową nagrodę jury na festiwalu w Wenecji, co progresywna publiczność przyjęła owacjami na stojąco. Spocznij!
Ale cóż, nie ma róży bez kolców. Zbigniewowi Ziobrze dzieło skojarzyło się z antypolskimi propagandowymi produkcjami kinematografii Trzeciej Rzeszy. Reżyserka zamierza oczywiście wytoczyć ministrowi proces. Zwolennicy teorii spiskowych przypuszczają, że wyrok będzie zależał od wyników wyborów. Toż to potwarz dla sprawiedliwych, niezawisłych sądów!
Być może zresztą procesów będzie więcej, gdyż opinię Ziobry podzielają polscy pogranicznicy, którzy ogłosili publicznie, że tylko świnie siedzą w kinie na takim paszkwilu. Przypomnienie okupacyjnego potępienia dla widzów kin w Generalnym Gubernatorstwie, skłania mnie do pointy także, nomen omen, na granicy ryzyka procesowego.
Otóż w owacjach na stojąco w pałacu festiwalowym pobrzmiewały dawne echa braw dla słowiańskich gwiazd goebbelsowskich filmów, Poli Negri i Czeszki Wery Barowej oraz aktorek i aktorów wielu innych nacji zatrudnionych przez UFA. Bo nawet Druga Wojna Światowa nie przerwała corocznych konkursów w mieście gondolierów. Ciekawe czy „Grüne Grenze”, sorry, „Zielona granica" to film dla świń? pasowałby do weneckiego repertuaru z tamtych lat?
Precyzując, Pola Negri po indoktrynacyjnej „Mazurce” z 1935 roku wyczuła pismo nosem i opuściła Niemcy. Ale pobyt w III Rzeszy negatywnie zaważył na jej karierze. Z obawy przed reakcją opinii publicznej zrezygnowała z głównej roli w „Bulwarze zachodzącego słońca, kultowym filmie Billy Wildera.
Wera Barowa wytrwała do końca i została po wojnie skazana w Czechosłowacji na karę śmierci zamienioną na ślub z komunistycznym aparatczykiem. Scenariusz jak ulał na czeski film.
Sekator
Ps.
- A nasi siatkarze odczarowali klątwę Słowenii i zostali mistrzami Europy - cieszy się, ni przypiął, ni przyłatał, mój komputer.
- Najwyższa pora, mój Eustachy - kontynuuję apolityczny wątek, - by Iga Świątek odczyniła urok jaki rzuciła na nią Jelena Ostapienko, szesnasta w rankingu WTA.
Komentarze
21-09-2023 [14:18] - u2 | Link: Pierwszy zwiastun filmu
Pierwszy zwiastun filmu holenderskiej reżyser pokazywał łapownictwo wśród białoruskich pograniczników. 300 euro to była ich stawka. No i była przedstawiona ucieczka od polskiego rolnika, który gdzieś dzwonił. Drugi zwiastun pokazywał jakiegoś polskiego strażnika granicznego bardzo roztrzęsionego sytuacją na granicy. Trzeci zwiastun pokazywał jak Polacy źle traktują imigrantów w polskim sklepie. W sumie nic nadzwyczajnego. Poczekam jak holenderska stacja darmo wrzuci w sieć jak Pokłosie i sprawa ucichnie. Wtedy może z najwyższym niesmakiem i obrzydzeniem obejrzę :-)
22-09-2023 [12:49] - marsie | Link: Tak, hasło "tylko świnie
Tak, hasło "tylko świnie siedzą w kinie" jest tu jak najbardziej aktualne. Ale - teraz chyba chodzi o Fernando Santosa?