Moi szanowni czytelnicy mają nade mną przewagę: znacie już Państwo wynik meczu z Albanią, a ja, gdy piszę te słowa – jeszcze nie. Nie wiem, czy wrócimy z tarczą, czy na tarczy, ale wiem jedno: żeby wygrać, nasi piłkarze muszą pokazać swoim rywalom i fanatycznej publiczności to, co Hiszpanie nazywają „cojones”. Bez tego w Tiranie ani rusz! Przypomnę, że trzy ostatnie spotkania z Albanią o punkty wygraliśmy, w tym jedno w tych eliminacjach na Stadionie Narodowym i nieważne, że tę wiktorię wymęczyliśmy. Ostatni mecz na wyjeździe z rodakami Envera Hodzy wygraliśmy w eliminacjach do katarskiego Mundialu . Jak Karol Świderski strzelił gola, posypały się na boisko w kierunku Biało-Czerwonych butelki. Jeżeli posypią się także w trakcie tego meczu, to znaczy, że na boisku dla nas nie było źle.
Co do meczu z Wyspami Owczymi to byłem, widziałem, przeżywałem i nie wypada się przyznać, że kląłem. Nigdy nie myślałem, że w spotkaniu z Wyspami Owczymi, nasz 100-krotny reprezentant Grzegorz Krychowiak „zarobi” żółtą kartkę, a to oznacza, że trzeba było walczyć z nimi na ostro. Kiedyś nie do pomyślenia. W przerwie meczu – Bardzo Ważny Polityk (nie powiem jaki) złorzeczył Robertowi Lewandowskiemu mówiąc, że powinno się go natychmiast odsunąć od gry w reprezentacji. Ja i Bardzo Znany Dziennikarz (sportowy) nie podzieliliśmy jakoś jego wzburzenia. Jestem długo w sporcie i wiem, że tak, jak nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca, tak samo nie należy go przed nocą ganić . „Lewy” odpłacił się po przerwie zaufaniem i zdobył dwa gole, udzielając lekcji pokory politykowi (i zapewne części kibiców). O takiej rewolucji (pożegnanie naszej „dziewiątki”) można by myśleć po EURO 2024.
W cieniu radości z wygranej nad Wyspami Owczymi umknął wielu wynik meczu naszej młodzieży (U-20) z Portugalią. A oto nasi spuścili rodakom Cristiano Ronaldo, Luisa Figo i Eusebio (kolejność odwrotna od chronologicznej) ostry łomot: 4-0. Jak to ten piłkarski świat się zmienia, Panie Dzieju, bo na własne oczy widziałem mecz na MŚ w Korei i Japonii Anno Domini 2002, gdzie też było 4-0, ale w drugą stronę. Naszym katem- strzelcem trzech bramek, był tam niejaki Pauleta. A ponieważ wcześniej na inaugurację Mundialu Biało-Czerwoni niespodziewanie przegrali z gospodarzami, czyli Koreą 0-2, to porażka z Portugalami (korekto! To staropolskie określenie, proszę nie poprawiać!) oznaczała, że ostatni mecz z USA był o honor. To było 21 lat temu – „oczko” (ostatnio ulubiona liczba mojego syna Przemysława…) – ale boli do dzisiaj.
Inna nasza młodzież (U-21) pokonała w eliminacjach ME (w finałach, których w tej kategorii wiekowej nie graliśmy od wielu lat) Kosowo 3-0, co może nie jest jakimś wydarzeniem, jednak dla mnie stanowi pretekst do pytania: czy Michał Rakoczy- strzelec dwóch bramek w tym meczu( plus asysta) będzie polskim Pauletą?
*tekst ukazał się w „Polska Times” (11.09.2023)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 325
oblatany Herkules może zrobić porządek, w nigdy nie sprzątanej, stajni PZPN 😎
Rozumiem, że @Ljon idzie do lochu ale żeby Rychu szedł też, zanim ktokolwiek przeczyta treść ;-)