Czy potężna burza na Słońcu może zniszczyć globalny Internet?
Słońce wykazuje się dosyć burzliwą aktywnością ostatnimi czasy. Naukowcy szacują, że w ciągu najbliższych lat możemy spodziewać się kulminacji tej aktywności, co wiąże się z bardzo gwałtownymi burzami słonecznymi. Jeżeli eksplozja będzie wystarczająco potężna, to energia, która w jej wyniku dotrze do Ziemi, może znacznie uszkodzić infrastrukturę elektryczną i komunikacyjną.
W 2025 roku naukowcy spodziewają się kolejnego maksimum słonecznego. Tak nazywa się punkt najwyższej aktywności naszej gwiazdy przeciwnej do minimum, czyli najsłabszej aktywności Słońca. Im bardziej turbulentny, tym większe prawdopodobieństwo rozbłysków i koronalnych wyrzutów masy. Ale czy mogą być tak potężne, aby zostawić nas bez Internetu?
Co warto wiedzieć o aktywności Słońca
Jak donoszą teraz naukowcy , Słońce wyemitowało ogromny rozbłysk najpotężniejszej klasy X z miejsca AR 3354 w niedzielę 2 lipca, powodując awarię radia i lokalnej telewizji w zachodnich Stanach Zjednoczonych i na Pacyfiku 4 lipca. Na szczęście trwało to krótko: astronomowie nie zarejestrowali koronalnego wyrzutu masy, który zwykle towarzyszy takim zdarzeniom, wyrzucając strumienie plazmy daleko w kosmos. Takich przypadków w przyszłości będzie więcej, bo liczba plam na Słońcu osiągnęła najwyższy poziom od 21 lat, a średnia dla czerwca to 163 plamy dziennie.
Taka aktywność jest całkowicie normalna. Co 11 lat Słońce doświadcza szczytów i dołków zwanych maksimum i minimum słońca. Nie wiadomo na pewno, co napędza te cykle, ale ustalamy je na podstawie liczby plam słonecznych. Dzieje się tak dlatego, że pole magnetyczne gwiazdy kontroluje jej aktywność, a plamy słoneczne to tymczasowe obszary, w których pola magnetyczne są szczególnie silne, a temperatury niższe.
Rozbłyski słoneczne i koronalne wyrzuty masy są spowodowane przerwaniem i ponownym połączeniem linii pola magnetycznego, a najczęściej dzieje się to właśnie w miejscach występowania plam słonecznych. Powoduje to wybuch energii, który objawia się erupcją. Im więcej plam słonecznych na Słońcu, tym częściej pojawiają się te rozbłyski.
Obecny incydent jest ważny, ponieważ pokazuje, jak aktywność słoneczna może wpływać na nas tutaj na Ziemi, i to nie tylko w postaci zakłóceń radiowych. Wystarczająco mocna lampa błyskowa może zakłócać komunikację satelitarną, w tym nawigację. Lub powodować wahania w sieciach energetycznych i przerwy w dostawie prądu. Może nawet zakłócić zachowania migracyjne zwierząt.
Słońce i Internet
Jeśli spojrzymy w przyszłość, możemy powiedzieć, że Słońce naprawdę jest w stanie uszkodzić Internet na Ziemi. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste. Wystarczy gigantyczna burza słoneczna, mówi Matthew Owens, fizyk słoneczny z University of Reading w Wielkiej Brytanii. Bardziej prawdopodobna jest awaria sieci elektroenergetycznych, bez których Internet nie będzie działał.
Potężne prądy elektryczne spowodowane kolizją pola magnetycznego z promieniowaniem słonecznym przepływają przez górne warstwy atmosfery naszej planety. Ale przenikają również do skorupy ziemskiej. Może to zakłócać przewodnictwo elektryczne znajdujące się na powierzchni skorupy ziemskiej, takie jak linie energetyczne, które przenoszą energię elektryczną z elektrowni do domów i budowli. Rezultatem są lokalne przerwy w dostawie prądu, które mogą być trudne do naprawienia.
Jednak to nie wystarczy, aby spalić Internet. Burza słoneczna powinna zakłócić działanie ultra długich kabli światłowodowych, które ciągną się pod oceanami i łączą kontynenty. Co 50-145 kilometrów kable te są wyposażone w wzmacniacze, które pomagają wzmacniać sygnał podczas jego przechodzenia. Same kable nie są podatne na zakłócenia geomagnetyczne, ale wzmacniaki już tak. Jeśli jeden z nich zawiedzie, może wystarczyć zniszczenie całego kabla. Jeśli zerwie się wystarczająca liczba kabli, nastąpi „internetowa apokalipsa”, która zakłóci wszystko, od łańcucha dostaw, systemu opieki zdrowotnej, giełdy, po podstawową zdolność jednostek do pracy i komunikowania się. Ale prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest bardzo małe.
Istnieje kilka sposobów ochrony Internetu przed gigantyczną burzą słoneczną. Pierwszym z nich jest wzmocnienie sieci energetycznych, satelitów i kabli podmorskich przed przeciążeniem przez prądy rozruchowe, w tym zainstalowanie bezpieczników w celu strategicznego wyłączenia sieci podczas wybuchu aktywności słonecznej. Drugim, tańszym sposobem jest opracowanie lepszej metody przewidywania burz słonecznych w dłuższej perspektywie.
Czy burze słoneczne można przewidzieć?
Jest to bardzo trudne. Naukowcy mogą z grubsza określić fluktuacje aktywności, ale nierzadko zdarza się, że Słońce rzuca niespodzianki. Faktem jest, że analiza odbywa się na podstawie dużej liczby danych zmiennych, które cały czas się zmieniają, a technologie zdolne to wszystko odczytać są jeszcze stosunkowo młode i niedoskonałe.
Ogólnie rzecz biorąc, obecna technologia pozwala przewidywać burze słoneczne na dwa dni przed uderzeniem w Ziemię na podstawie aktywności plam słonecznych. Ale to nie to samo, co śledzenie huraganów na Ziemi. Nie ma więc pewności co do takich obserwacji.
Słońce było dość ciche od lat 90-tych. Dwudziesty piąty cykl słoneczny (z tych, które obserwujemy) jeszcze nie nadszedł, ale naukowcy przewidują, że może to być jeden z najsilniejszych w historii iz pewnością jesteśmy na dobrej drodze do tego. Naukowcy podejrzewają, że kolejne maksimum może nadejść nawet wcześniej niż w 2025 roku. Według niektórych obserwacji naukowcy doszli do wniosku, że przyszły szczyt może rozpocząć się już pod koniec 2023 roku.
Sztuczna inteligencja do przewidywania burz słonecznych
NASA postanowiła wykorzystać najnowsze modele sztucznej inteligencji w celu analizy danych dotyczących burz słonecznych, co pozwala na opracowanie systemu wczesnego ostrzegania. Taki system jest w stanie ostrzec naszą planetę na 30 minut przed uderzeniem potężnej burzy słonecznej w określony obszar.
Czas realizacji ostrzeżenia wynika z tego, że światło może przemieszczać się szybciej niż materia słoneczna w przypadku tych burz słonecznych, które potrafią być bardzo destrukcyjne. Ponad 150 lat temu miało miejsce zdarzenie, gdzie burza magnetyczna roku 1859 udowodniła, jaką mocą mogą dysponować. Wtedy nastąpił koronalny wyrzut masy tak potężny, że obłok dotarł do Ziemi w ekspresowym tempie 18 godzin, gdzie zazwyczaj trwa to od 3 do 4 dni.
Była to jedna z najbardziej intensywnych burz magnetycznych na Ziemi w dotychczasowej historii. Zaburzenia w ziemskim polu magnetycznym spowodowane tym wyrzutem uszkodziły sieci telegraficzne w całej Europie i Ameryce Północnej, a nawet w skrajnych przypadkach zapalenie się od iskier papieru w telegrafach. Mimo odłączenia baterii indukowany prąd był na tyle intensywny, że w dalszym ciągu można było przesyłać wiadomości.
Naukowcy od dawna próbują opracować system, który pozwoli przynajmniej częściowo przygotować się na kolejne tego typu zdarzenie. Wiele satelitów zostało wysłanych do obserwacji Słońca w celu zbadania intensywności i częstotliwości wybuchów słonecznych. Takie satelity jak ACE, Wind, IMP-8 i Geotail dostarczyły ogromnych ilości danych zespołowi NASA. A żeby sztuczna inteligencja działała skutecznie, musi mieć jasno powiedziane, co ma przewidywać.
Szybki i skuteczny system
Nie wystarczy wiedza na temat tego, że burza słoneczna zbliża się do Ziemi, musimy też wiedzieć jaki wpływ będzie miała na Ziemię, kiedy uderzy. Naukowcy zebrali dane nie tylko z satelitów wystrzelonych poza orbitę, ale również z tych, które zostały dotknięte przez burze słoneczne na Ziemi. Następnie przystąpili do trenowania modelu głębokiego uczenia się, który ostatnio wszedł niemal do powszechnego użytku.Najnowszy system wykrywania burz słonecznych na podstawie zebranych danych nazwali DAGGER. Najbardziej imponujące w porównaniu ze starymi modelami jest to, z jaką szybkością wykrywa on anomalie. Wystarczy mniej niż sekunda, aby przewidział siłę i kierunek burzy słonecznej i jest w stanie korygować dane w każdej minucie od wykrycia. Daje to czas potrzebny na jakąkolwiek reakcję w przypadku, gdyby energia mająca uderzyć w Ziemię okazała się destrukcyjna.
DAGGER to znaczny krok naprzód nie tylko pod względem prędkości działania, ale również ze względu na jego umiejętności obliczeniowe dotyczące lokalizacji najbardziej narażonych. System obejmuje całą powierzchnię Ziemi. W związku z tym, że w 2025 roku Słońce ma osiągnąć szczyt swojego 11-letniego cyklu, możemy spodziewać się naprawdę gwałtownych koronalnych wyrzutów masy.
Daje nam to trochę czasu na przygotowanie wszelkich systemów komunikacji i ich integracji z DAGGER w celu przeciwdziałania uszkodzeniom systemów infrastruktury.
kto będzie płacił odszkodowania za błędy Sztucznej Inteligencji ;-)
Tak jak cykliczne zmiany klimatu czy wirusy układu oddechowego.
Problem w tym, że przy rządach lubiących zamordyzm, zidiociałym społeczeństwie i intelektualnych prostytutkach z tytułami profesorów na wszystkim można zrobić biznes i wszystkiego użyć jako pretekstu do wprowadzania w życie obłędnych ideologii. Pewnie oszust weterynarz z Fajzera z oszustką van der Cośtam gdyby mogli, już by kupili nam za naszą kasę od samych siebie odpowiedni cudowny eliksir.