Patrząc na rozwój wielkich mocarstw przypominają one nieco tworzenie się wielkich ciał astronomicznych. Kraje, które nabierają odpowiedniego potencjału, zaczynają wokół siebie budować struktury przyciągające inne państwa i narody. Czasem odbywa się to względnie pokojowo, jak w przypadku I Rzeczypospolitej czy Stanów Zjednoczonych, a czasem przez brutalny podbój, jak w przypadku Rosji czy niegdyś Niemiec.
Jednak siła i bogactwo powodują, że mniejsze państwa i narody wpadają w orbitę większych. Oczywiście nie jest to proces nieodwracalny, a zdarza się, że zbyt wielki potencjał źle rozłożony powoduje implozje lub rozerwanie struktur. Przykład starożytnego Rzymu jest tu książkowy. Wielkie potęgi europejskie, jak XVIII-wieczna Francja czy Rosja, sto lat temu przeżyły wstrząsy rewolucyjne, które przeorganizowały je w coś zupełnie innego. Ideałem wzrostu okazały się Stany Zjednoczone. Od XVIII wieku przeżywają nieustanny rozkwit, będąc najsilniejszą gospodarką świata. Kilkanaście państewek, które zlepiło się w pierwszy północnoamerykański twór, zaczęło wsysać inne stany. Odbywało się to dosyć bezkrwawo, gdyż wszystkie państwa dostawały w tym projekcie podobne prawa. Oczywiście wszystkie państwa, ale nie wszyscy mieszkańcy, co doprowadziło w XIX wieku do wojny domowej. Wygrali zwolennicy równości.
Na podobnych zasadach miała być kształtowana Unia Europejska. Jej sukces jeszcze w poprzednich formach organizacyjnych (EWG) leżał w tym, że wszyscy uczestnicy czuli się równoprawnymi partnerami. Dominacja w tej czy innej sprawie dużych państw nie miała większego znaczenia ze względu na luźną strukturę organizacji. Zmieniło się to po powstaniu UE. Przy narastającej zależności państw od Unii ma ogromne znaczenie to, kto tam realnie rządzi. Póki w UE była Wielka Brytania, można było tworzyć różne konstelacje dające poczucie pluralizmu. Wypchnięcie Londynu spowodowało, że za całą strukturę odpowiedzialny poczuł się duet francusko-niemiecki. Nic dziwnego, że ten dupol nie chce dopuścić do powstania żadnej siły go równoważącej.
A takie siły tworzą się w różnych miejscach, szczególnie z udziałem Warszawy. Sama Polska zaczyna doganiać średnią unijną pod względem gospodarczym. Razem z państwami regionu może mieć gospodarkę większą od niemieckiej. To kwestia bardziej lat niż dekad. Jeszcze dzisiaj państwa regionu rozglądają się na różne strony, bojąc się reakcji duopolu. Dalszy ich wzrost będzie łagodził te lęki. Radykalnie zmienia sytuację wejście w obszar europejski Ukrainy. Polska razem z Ukrainą ma tyle ludności co Niemcy. Wprawdzie nasz wschodni sojusznik po wojnie będzie mocno zrujnowany, ale jednocześnie wielkie inwestycje w odbudowę dadzą mu gigantyczny impuls wzrostu. Nowy duopol polsko-ukraiński może przynajmniej zrównoważyć stary francusko-niemiecki.
Nic dziwnego, że w tej sytuacji ani Paryż, ani Berlin nie pałają entuzjazmem do wpuszczenia Ukrainy do UE. Mają tu dodatkowy problem, bo rosnąca w siłę Polska przyciągnęła w swoją orbitę zainteresowanie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, co w niektórych sprawach pozwoliło nam wskoczyć do wyższej ligi niż to wynika z naszego obecnego potencjału. Prowadząc skuteczną politykę zagraniczną, nadrobiliśmy kilka dekad straconych w czasach komunizmu.
Felieton pochodzi z najnowszego wydania "Gazety Polskiej" z 3 maja 2023.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3314
Z tego co pamiętam to była krwawa wojna z Meksykiem o Teksas. Nie wspominajac krwawej kolonizacji Dzikiego Zachodu. Stąd potęga militarna współczesnych USA. Mają spore tradycje militarne, pomimo krótkiej historii.
https://earthsky.org/hum…
https://www.dailymail.co…
Niedługo czasu zajmnie zmienienie historii, a za dwie generacje nikt nie będzie pamiętał ze żył kiedyś Jezus. Tak jak fałszują historię Polski, tak jak wyobrzymiają holocaust pewnej nacji.
"Ogołocona Polska jej na nic",
-jakbym słyszał głos zza grobu, pewnego dyplomatoła, który bał się Polaków, nie Niemców.
-owszem Niemcom i Francji nie pasuje USA w Europie, bo dawno by już sprzedali Ukrainę Putinowi, jak też podzielili między sobą strefy wpływu, tylko że Amerykanie jak i Polska wie z historii, jaka będzie przyszłość Europy, jak Niemcy znowu skumają się Rosją.
-jak Ukraina zwącha się z Niemcami, to będzie przeklinać ten dzień po wsze czasy, tego nie pojmiesz, boś kiep :)
Reasumując, droga do wolności i dobrobytu prowadzi przez Polskę, kraje byłego bloku sowieckiego, powinny się zjednoczyć, UE ma szanse przetrwać, wtedy niemiecko-francuskie lewactwo nie będzie mogło zbudować Unię Europejską Sodomy i Gomory, to tylko kwestia czasu, jak ludzie będą się buntować przeciw unijnym psychopatom klimatycznym i gastronomicznym.
Gospodarke naszego najnowszego pr,yjaciela tezeba odbudować od zera. Więc pewnie Pan Józiek wsiądzie na swój traktór i w mig się uwinie bez łaski jakiegoś Helmuta. A co.
Mimo wojny ukraina jest w stanie zarzucic nasz region wlasnym zbozem i innymi pproduktmi. Co się stanie z polskim rolnictwem po wojnie I powstaniu tej wymarzonej przez idiotów Polsko ukraińskiej unii? Może tak zapytać o opinię polskich rolników panie Sakiewicz? Bo jak widać to chłop na miedzy rozsądniejszy niż stado stołecznych baranów.
Ograniczymy może ddostęp do naszego rynku tamtejszym oraz holenderskim i niemieckim tam oligarchom tak jak UE próbuje zrobić to Polsce? Już to widzę. I już widzę najlepszego przyjaciela naszego prezydenta jak mówi: naród ukraiński jest wdzięczny narodowi polskiemu za tak sprawiedliwe zasady przyjaźni.
"Mimo wojny ukraina jest w stanie zarzucic nasz region wlasnym zbozem i innymi pproduktmi."
śmiech na sali, a zboże ukraińskie będziemy musieli brać, bo jak nie ......., :)))))))))))))))))))))
zboże to też towar, na którym Polska może zarobić najwięcej, jako pośrednik, dzięki wspólnej granicy, nie ?
Jak tak będziemy czarno patrzeć, to lepiej dla Niemców, nic nie róbmy, nich inni zarabiają, bo Ukraina to nasz wróg i basta !
" zboze to tez towar, na ktorym Polska moze zarobić najwiecej......"
To dlaczego przez ostatni rok Polska nie zarabiala " najwiecej" na polskim zbożu, a polscy rolnicy że swoim zbożem zostali zostawieni jak Himilsbach z angielskim?
myśl czlowieku , nie kieruj się emocjami ,chciejstwem i opiniami innych nawiedzonych.
W czyich rekach jest produkcja i kto wykupił ziemię na ukrainie?
Co do własności, wskaż mi ile różnych towarów jest pochodzenia kraju, który pod nim się podpisuje?
czego nie weźmiesz, choćby niemieckie, francuskie, polskie, itd. to Chiny, więc jakie znaczenie ma kto jest właścicielem ziemi na Ukrainie ?
Położenie Polski w Europie, jest utrapieniem, ale może być "żyłą złota", ale są tacy, którzy twierdzą, że po co mamy inwestować, skoro Niemcy mają.
Sądzisz, że właścicielowi ziemi na ukrainie Holendrowi, Belgowi, Duńczykowi, czy Dmytro Firtaszowi jest potrzebny Polak pośrednik do handlu ich towarem? Nie masz dość dowodów, że Polska może być dla nich jedynie klientem, ktoremu dzięki "reklamówkom" można upchnąć każdy, nawet trefny towar?
Owszem , jak Bartosiak pisze to najlepsze miejsce na Ziemi, pod warunkiem jednak, że da się z niego korzystać z głową. Do handlu z Ukrainą jakieś miłosne uściski z nimi konieczne ani potrzebne nam nie są
Znowu bajeczki dla grzecznych dzieci piszesz.
1 lipca 2021 r. w życie weszła reforma ukraińskiego prawa gruntowego, zgodnie z którą sprzedaż gruntów rolnych zagranicznym osobom i korporacjom jest zabroniona.
Zgodnie z art. 130 nowego prawa, grunty rolne mogą nabywać: obywatele Ukrainy, lokalne władze lub państwo ukraińskie. Przedsiębiorstwa natomiast mogą kupować takie grunty tylko wtedy, gdy zostały one zarejestrowane zgodnie z ukraińskim prawem i są własnością wyłącznie obywateli Ukrainy. Wszyscy udziałowcy tych firm muszą również być obywatelami Ukrainy lub instytucjami państwowymi, jeśli chcą nabyć ukraińską ziemię.