Śmierć Stalina i Putina - analogie

W jednym z portali informacyjnych natrafiłem dzisiaj na dwie odrębne notatki, Jedna dotyczyła rocznicy śmierci Stalina, a druga przewidywań Żełeńskiego na temat śmierci Putina.
W obu przypadkach nasuwa się analogia w postaci spisku najbliższego otoczenia jako źródła śmierci obu dyktatorów. Oczywiście są to spekulacje, wynikające z zestawienia faktów stanowiących o wiarygodności zabójstwa.
Do czasu otwarcia najtajniejszych archiwów sowieckich i rosyjskich nie ma szans na uzyskanie jakiejkolwiek dokumentacji podającej prawdę o życiu i śmierci Stalina, a także o tym co się dzieje współcześnie na Kremlu. Można zatem spokojnie darować sobie spekulacje na ten temat. Jest jednak powód aktualny, w odniesieniu do obecnej sytuacji wojny na Ukrainie i ewentualnych dalszych wydarzeń, który zmusza do dociekań mimo braku wielu istotnych informacji.
Na tym tle warto jest też przyjrzeć się okolicznościom śmierci Stalina, gdyż podobieństwo sytuacyjne jest uderzające.

Stalin, według oficjalnego komunikatu, zmarł 5 marca 1953 roku w godzinach wieczornych. Komunikat o jego chorobie ukazał się już 2 marca, w Polsce chyba był ogłoszony 3 marca (zapewne jakiś czas zabrało uwiarygodnienie tej informacji). Ktoś, kto ma jakiekolwiek pojęcie o sowieckiej informacji za życia Stalina, musiał mieć natychmiast wątpliwości na temat treści tego komunikatu. Wyobraźmy sobie, że Stalin wyzdrowiał z ciężkiej choroby, co w przypadkach wylewu krwi, czy udaru serca zdarza się. Wówczas los autora, a w tym przypadku autorów, członków biura politycznego, byłby nie do pozazdroszczenia. Nikt nigdy w czasie rządów Stalina nie ośmielił się publikować jakichkolwiek informacji dotyczących osobiście “ojca narodów”.
Najlepszym dowodem na to jest opisywanie zachowania się Berii, kiedy rzekomo Stalin na chwilę odzyskał przytomność
Można z tego wysnuć tylko jeden wniosek: w chwili ogłoszenia komunikatu Stalin już nie żył, ewentualnie znajdował się w stanie nieprzytomności nieodwracalnej. To drugie jest mało prawdopodobne, bo strach przed jego gniewem był silniejszy od wszelkiego rodzaju ocen medycznych.

Tylko w jednym przypadku coś takiego było możliwe, a mianowicie, jeśli spisek był znacznie szerszy i obejmował wszystkie dyspozycyjne stalinowskie służby. Krótko mówiąc, Stalin w chwili śmierci był już tylko samotną ofiarą.
Taką okoliczność należy praktycznie wykluczyć, gdyż w licznej gromadzie znalazł by się zawsze ktoś, kto doniósłby Stalinowi, wywołując kolejną, tym razem uzasadnioną czystkę wśród całego jego otoczenia. Wówczas dla Stalina zaistniałby tylko jeden problem: do którego stopnia pokrewieństwa z oskarżonymi należy rozstrzelać, a od którego wystarczy wysłać na Kołymę.
Ludzie dający wiarę komunikatowi biura politycznego dają jedynie dowód swojej ignorancji bolszewickich stosunków.
Na tym tle jak przedstawia się możliwość realizacji przewidywań prezydenta Ukrainy? Czyżby i on nie orientował się w tym, że reżym Putina jest kopią (niektórzy uważają, że parodią) stalinowskiego?
Z drugiej strony, jeżeli wypowiada się publicznie na ten temat i nie chce się skompromitować, to ma ku temu poważne powody, jak na przykład wiedzę o tym, co dzieje się w otoczeniu prezydenta Rosji, wykorzystując swoją wypowiedź jako sygnał akceptacji ewentualnego spisku na życie Putina.

Ułożenie stosunków rosyjsko-ukraińskich po odejściu samego tylko dyktatora nie przedstawia się zbyt optymistycznie ze względu na zaangażowanie jego otoczenia w wojnę. Oświadczenie Żełeńskiego można odczytać jako przełamanie lodów i otwarcie drogi do pokojowego współdziałania. Można to traktować też jako dość sprytne wbijanie klina między Putinem, a jego otoczeniem.
Doświadczenie z wielu lat wskazuje jednak, że ze strony Putina będzie to potraktowane jako donos i spowoduje jedynie spotęgowanie działania ciągle aktywnego w Rosji “samobójcy”.
Długo nie trzeba będzie czekać na sprawdzenie.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

06-03-2023 [21:39] - u2 | Link:

Stalin w chwili śmierci był już tylko samotną ofiarą.

Widocznie naraził się swojej ochronie, którą zarządzał nie kto inny jak Beria. Paradoksalnie, podczas rządów Berii aparatem terroru, terror w kacapii zmalał w porównaniu do okresu kiedy rządził Jeżow. Jak wiadomo Jeżow również skończył jak inne ofiary 'systemu', który współtworzył.

Obrazek użytkownika smieciu

06-03-2023 [21:56] - smieciu | Link:

Do czasu otwarcia najtajniejszych archiwów sowieckich i rosyjskich nie ma szans na uzyskanie jakiejkolwiek dokumentacji podającej prawdę o życiu i śmierci Stalina, a także o tym co się dzieje współcześnie na Kremlu.

To prawda. Jednak jak się okazuje masa ludzi, także na NB, jest jakoś pewna siebie i wie co tam się dzieje. WIE że rządzi tam upadający car/tyran, którego armia i państwo jest poskręcaną sznurkami fikcją. Przez co jego koniec jest nieuchronny, już tam dybią na jego życie.

Ludzie dający wiarę komunikatowi biura politycznego dają jedynie dowód swojej ignorancji bolszewickich stosunków.

To prawda! A jednak znów to samo. Ludzie wierzą. Choć przecież źródłem tych wszystkich komunikatów o bizantyjskim rozkładającym się caracie jest właśnie to biuro. Jest to motyw, który ciągle wałkuję! To Rosjanie przede wszystkim kreują się na idiotów. To Putin wygłasza swoje denne, żałosne, kompromitujące przemówienia. To on paraduje z napuchniętą gębą a jego otoczenie rozsiewa informacje o jego zdrowiu, schizach, strachu przed porażką, odsunięciem itp. To Zacharowa wygłasza podobnie kompromitujące komunikaty. A ruskiego Internetu mamy ciągły dopływ kompromitujących ich wojsko zdjęć czy różnych anegdot.

Tą narrację co istotne powtarza także Zełenski. Putin jest jak Stalin i skończy tak samo. Choć Stalin nie robił z siebie głupka. Ale Zełenski dokłada swoją cegiełkę do narracji o skompromitowanym carze.
Tylko czy kiedy wreszcie ogłoszą że Putin nie żyje będzie to prawdą? Czy będzie to prawdą jeśli Zełenski tak powie wzywając do kończącej wszystko interwencji? Czy będzie to prawdą jeśli wszystko potwierdzi, wyżej przez autora wymienione ruskie biuro polityczne?

Ja bym Ruskom nie wierzył. Ale wielu uwierzy. Tak jak to też robi teraz. Bo przecież nie Ruskom. Tylko tym dobrym, godnym zaufania Ukraińcom.
Mówiącym (i robiącym) to samo.