Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Palę Paryż
Wysłane przez Tadeusz Buraczewski w 22-02-2023 [11:11]
„Palę Paryż” - to Wiktor Bruno Zysman*
Przed stu laty ten Paryż podpalił
- by z „przepastnych wyżyn” sowieckiej władzy
Odgłowił go czujnie sam towarzysz Stalin.
Budzisz się - swąd - to gdzieś się tli
- czytasz - gdzie jara coś - i coś się stanie…
Od kiedy zapalił z brodą gość
Gromnice dwie na Manhattanie.
A nieco wcześniej - działał RAF**
Mieli z CCCP - amonit i dynamit
Skąd wzięli się - a licho wie (sic!)
Ulrike Meinhof - dziewczynka z zapałkami.
O! Płoną góry - płoną lasy - takie czasy
Płonie Bruksela i ćmi Kreutzberg w Berlinie
O! Od cygara fajczyć się zaczął Donald Tusk
- a dopala się jak jakiś dworek w Chobielinie.
Dziś stoi w ogniu cała Ukraina
I Putin gwałci w błysku fosforowych bomb
Choć wie elita - nikt nie pyta
- skąd „czerwonego kura” sunie lont (??)
Ta ziemska kulka na 5 minut przed erupcją
Świat już nie będzie nigdy taki sam
Gdy Paryż palą - spopielają i Dekalog
Kiedy spłonęła symbolicznie - Notre` Dame!!!
* - Bruno Jasieński
** - Frakcja Armii Czerwonej
Komentarze
22-02-2023 [11:27] - u2 | Link: Bruno Jasieński
Bruno Jasieński
Właściwie Wiktor Zysman, określany mianem poeta kacapski, skończył jak każdy naiwniak wierzący komuszkom, czyli kulka w pusty łeb :
https://www.rp.pl/plus-minus/a...
Wiele trudu włożył autor „Dandysa” w wyjaśnienie związków rodzinnych Wiktora Zysmana (pod tym nazwiskiem przyszedł na świat Bruno Jasieński). Ciągle nie wiemy jednak wszystkiego, także o pierwszej żonie poety Klarze Arem-Jasieńskiej, rozstrzelanej osiem miesięcy przed nim, o ich synu Andrzeju, który trafił do domu dziecka, skąd uciekł stając się „bezprizornym”, jak również o następnej żonie Jasieńskiego, wcześniej związanej m.in. z Sergiuszem Jesieninem – Annie Berziń.
Z sowieckiego okresu Jasieńskiego czekają na wypełnienie białe plamy, znaczące jego karierę polityczną. Na ten temat krążą zgoła fantastyczne opowieści, tyczące się i stylu życia tego poety, który zerwawszy z Polską, koniecznie „chciał nauczyć się i nauczył pisać w języku, którym mówił Lenin”, i faktycznych zadań, jakie miał do spełnienia w Tadżykistanie, pozostając w zażyłych stosunkach z Gienrichem Jagodą, szefem sowieckiej policji politycznej, zresztą rozstrzelanym następnie w tym samym co Jasieński, 1938 roku.
Z Polski wyjechał trzynaście lat wcześniej, z ulgą – jak podkreślał – wydobywając się „z tej zapadłej dziury”, w której zapewniał, że „gdy nastał Jasieński, bezpowhotnie umahli i Tetmajehh i Staff” (grasejował okrutnie). Cóż z tego, skoro Stefan Żeromski całą jego, futurystyczną – a jakże, twórczość określił jednym słowem: kacapizm.
22-02-2023 [17:13] - Edeldreda z Ely | Link: Jeśli mogę, dodam jeszcze
Jeśli mogę, dodam jeszcze inny rodzaj ognia. Pisze o nim Robert Kulmiński w swej książce, pt. Tu pali się ktoś:
"Tu pali się ktoś: za siebie i za nas: pali się z własnej woli: pośrodku własnego narodu: Ryszard Siwiec, Jan Palach, Zdenĕk Adamec".