Jak Polska długa i szeroka rozbrzmiewa kompulsywne nawoływanie suflerów opozycji: kupą mości panowie! A echo odpowiada: kupy nikt nie ruszy. Bo jeśli skopać, to nie indywidualnie, bo jeśli stłamsić, to tylko we dwóch(trzech, czterech, pięciu, sześciu, niepotrzebne skreślić). I wespół, w zespół, by moc żądz odwetu wzmóc!
I jak wyliczają znawcy(?) gier wyborczych, zależnie od wielkości kupy, demokratyczna, wróć, jaka ona tam demokratyczna, po prostu obecna opozycja(OO, proszę nie mylić z wc), będzie miała w kolejnej kadencji sejmu od 232 do ponad 270 mandatów. Czyli tak czy owak wyszarpie władzę prawicy, lecz dopiero przewaga pozwalająca odrzucać prezydenckie veta zagwarantuje OO totalny sukces.
Bazę do takich kalkulacji stanowią permanentne sondaże wieszczące, że gdyby wybory odbyły się dzisiaj, to… I każda pracownia badania opinii publicznej podaje inne wyniki międlone bez opamiętania przez kogo popadnie, zwłaszcza, że oferty często bywają skrojone na miarę potrzeb tej czy owej grupy politycznej. A ponieważ do wyborów pozostał jeszcze szmat czasu równy mniej więcej donoszonej ciąży, prognozy sondażowe przypominają wróżenie z fusów. Stąd moja mało oryginalna, pointa. Gdyby babcia miała wąsy…
Wszak bez względu na słupki poparcia polityczni harcownicy w pocie czoła wymachują maczugami, chwytają za cepy albo sączą do zniewolonych umysłów jad insynuacji tworząc często piętrowe konstrukcje otumaniania. Egzemplifikacją takiej aberracyjnej nikczemności jest reakcja partyjnych kamratów Radosława Sikorskiego na jego wredną sugestię, że w pierwszych dniach rosyjskiej agresji na Ukrainę polski rząd rozważał w porozumieniu z Putinem aneksję obwodu lwowskiego.
Pal sześć autora tej insynuacji, któremu być może należy wręcz współczuć z powodu sugerowanych przez internetową famę przypadłości. Ale żaden z bossów PO, z Tuskiem i Sienkiewiczem, który jako minister spraw wewnętrznych zyskał, z przyczyn dla mnie zagadkowych, ksywę piroman, Siemoniakiem, Rostowskim i całą resztą, nie zająknął się nawet, że facetowi odbiło. Ba, ten chór wujów dawał wyraźnie do zrozumienia, że coś jest na rzeczy. A późniejsze zaangażowanie Polski po stronie Ukrainy to jedynie kamuflaż wynikający z rozczarowania nieudolnością rosyjskich najeźdźców. Z trudem powstrzymuję odruchy wymiotne.
Z drugiej wszak strony obserwując lawinowy rozwój skandalu korupcyjnego w europarlamencie nie liczę na przydybanie jakichś deputowanych krajowej opozycji w gronie aferzystów biorących łapówy od Katarczyków, Marokańczyków i zapewne także, cofam zapewne, od agentów Putina. Wprawdzie Moskwa przeznaczyła podobno, cofam podobno, na korumpowanie pajaców z panopticum, jakim jest europarlament, trzysta milionów euro, ale nie zwykła tracić kasy nadaremno. Wie bowiem, że opętani obłędną antypisowską fobią posłowie opozycji z nad Wisły nie potrzebują materialnych zachęt, by judzić w Brukseli przeciw polskiemu rządowi.
Na koniec wracam do pierwszego wątku moich notatek. Jest oczywiste, że w zblatowaniu wrogów Prawa i Sprawiedliwości przeszkadza nadmiar opozycyjnych wodzów. W samej KOPO do tej roli pretenduje najmarniej dwóch twardzieli. A w sumie, lekko licząc, buławy w neseserach, bądź w reklamówkach, nosi chyba z dziesięciu, sorry, dziesięcioro. Może więc najwyższa pora sięgnąć po historyczny mechanizm wolnej elekcji? Wśród kandydatów do polskiego tronu czy jak tam nazwać władztwo nad tym landem, widziałbym na przykład Angelę Merkel, Andrieja Babisza, Hillary Clinton, Fransa Timmenmarsa albo, żeby było super awangardowo, Gretę Thunberg…
Zresztą po co sięgać do odległych analogii elekcyjnych? Właśnie PZPN wybrał nowego guru dla reprezentacji. Selekcjonerem naszych futbolistów został Portugalczyk Fernando Santos. Podobno nasi piłkarze nie mieli nigdy trenera z takimi osiągnięciami. Ale, można by zripostować, mieli osiągnięcia. Zważywszy zatem, że klasę naszej reprezentacji można porównać do poziomu polskiej opozycji i vice versa, zatrudnienie w obu przypadkach zaciężnych koryfeuszy nie jest zupełnie bez sensu, choć trudno oczekiwać oszałamiających rezultatów.
Warto jednak pamiętać, że symbolami polskich victorii w grach zespołowych są i niewątpliwie pozostaną rodzimi fachowcy, Hubert Wagner w siatkówce, Kazimierz Górski w futbolu, Bogdan Wenta w szczypiorniaku, Wiktor Zagórski w koszykówce i Józef Kurek w hokeju na lodzie. Ci dwaj ostatni zostali nieco zapomniani, przypomnę więc, Zagórski doprowadził w 1963 roku koszykarzy do wicemistrzostwa Europy, a potem praktycznie nastąpiła bryndza trwająca do dziś. Zaś hokeiści pod wodzą Józefa Kurka pokonali na mistrzostwach świata w 1976 roku jedyny raz w historii komandę ZSRR 6:4. Niby tylko miły epizod, lecz wówczas moc sowieckiego hokeja o niebo przewyższała siłę niemieckiego futbolu, a jednak jeszcze długo kibice marzyli o zwycięstwie nad jedenastką RFN.
Jednym słowem, cudze chwalimy, swego nie znamy. Chociaż akurat w przypadku liderów opozycji znamy aż za dobrze, stąd sugestia zagranicznego wsparcia, o tyle bezpieczna dla krytyka formacji wrogich władzy, że i tak nic im nie pomoże.
Sekator
Ps.
- Thunberg, powiadasz - mruczy mój komputer. - mogłaby przenieść stolicę do miasta bardziej kojarzonego z zielonym ładem, na przykład do Zielonej Góry.
- Albo do Zielonki pod Warszawą - dodaję refleksyjnie i wyłączam Eustachego, bo już mu iskrzą krzemowe styki.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3768
Raczej brak słownictwa. Lem nie stawiał tak wielokropków, jego teksty błyszczały inteligencją, nie wielokropkami :-)
Można się domyślać, że obecnie też jest podobnie, a program "odsunąć PiS od władzy" którą dla śmiechu nazywają "oderwać od koryta", do którego "o tempora, o mores" nie mogą się już doczekać :), pewnie już zdążyli obliczyć, ileż to oni już stracili przez te 8 lat, ile ośmiorniczek nie skonsumowali, ileż to litrów markowych win nie degustowali, a ile lodów nie nakręcili !!!
Zadziwiające jest, że potrzebna jest jakaś kampania wyborcza, te bilbordy, TV, internet i co tam jeszcze, a gdzie znane słowa "po czynach ich poznacie", po czynach Polacy już powinni wiedzieć, kim jest niemiecka partia PO, w czyim interesie działa, z całą pewnością nie w polskim, dziw, że jeszcze jest legalna, podobnie ma się sprawa reszty totalnych.