Nowy "wiceszef MSZ Ukrainy Andrij Melnyk zamieścił zdjęcie w mediach społecznościowych z apelem do swoich krytyków. Nie ma wątpliwości, że chodziło mu przede wszystkim o polskich komentatorów, bo to oni najmocniej dziwili się, że dyplomata nie odcinający się od Stepana Bandery otrzymał wysokie stanowisko w ukraińskim rządzie... - Drodzy hatersi, trolle, boty & Co. Najlepsze pozdrowienia z Kijowa. Niech Bóg was wszystkich błogosławi. Muszę was rozczarować, chłopcy. Nie uda wam się mnie sprowokować. Będziemy nadal walczyć o Ukrainę - napisał na Twitterze Andrij Melnyk" [1].
Przypomnę.
"Były ambasador Ukrainy w Berlinie Andrij Melnyk w piątek został nowym ukraińskim wiceministrem spraw zagranicznych. Ta nominacja nie spotkała się w Polsce z życzliwym przyjęciem w żadnej z opcji politycznej. Po uwagach pod swoim adresem Melnyk zaczął blokować polskich użytkowników Twittera.
Melnyk był wcześniej ambasadorem Ukrainy w Niemczech. Dyplomata zasłynął bardzo krytycznymi uwagami pod adresem rządu RFN po rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz wypowiedziami usprawiedliwiającymi masakry polskiej ludności, którymi miał dowodzić lider OUN Stepan Bandera. Został odwołany z funkcji ambasadora przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w lipcu" [2].
Wiceszef MSZ Ukrainy zasłynął kilka miesięcy temu stwierdzeniem, że nie odcina się od dziedzictwa ukraińskich nacjonalistów, a dyskusja o ich antysemityzmie i pogromach to "rosyjska narracja", bo Stepan Bandera był antysowiecki.
"W poniedziałek Melnyka skrytykowali m.in. szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Jakub Kumoch oraz poseł PiS Radosław Fogiel. - Są dyplomaci, którzy są znani tylko z tego, że są gwiazdami internetu i bardzo dobrze. Jednak tamta wypowiedź (Melnyka o porównaniu ukraińskiego ludobójstwa na Polakach z jakimiś mitycznymi zbrodniami Polaków) była bardzo niefortunna, skandaliczna. MSZ Ukrainy się od niego odcięło. Pan ambasador się trochę zagalopował - mówił Kumoch w RMF FM (...) - Ta nominacja to rzeczywiście zdarzenie niefortunne. Tu nasi ukraińscy partnerzy powinni wykazywać większe zrozumienie dla polskiej wrażliwości - komentował Fogiel awans Melnyka w radiowej "Trójce". - Nie ma zwyczaju oficjalnego komentowania powołań wiceministerialnych, ale jest wiele kontaktów na różnych poziomach, gdzie nasze stanowisko można stronie ukraińskiej przedstawiać - dodał ustępujący rzecznik PiS, którego zastąpi na stanowisku partyjnym Rafał Bochenek" [1].
"Odnosząc się w niedzielę w Polsat News do informacji o powołaniu Melnyka na wiceszefa ukraińskiego MSZ prezydencki minister Andrzej Dera powiedział, że jest zaskoczony tym co się stało. - Osobiście jestem zaskoczony, bo jako strona polska zawsze sprzeciwiamy się narracji banderowskiej; nie jest ona do zaakceptowania i w żaden sposób nie możemy akceptować polityków, którzy taką narrację wprowadzają w przestrzeń publiczną - powiedział. Dodał, że Polska nie jest jednak państwem, które ingeruje w wewnętrzne sprawy i powoływanie polityków na funkcje w innym państwie.
(...)
Wiceszef MSWiA Błażej Poboży ocenił, że "nie ma wątpliwości, że nie jest to szczęśliwy wybór". - To jest zły wybór. Moment, w którym pan Melnyk obejmuje stanowisko, nie jest istotny - powiedział Poboży. Jednocześnie zwrócił uwagę, że Melnyk został powołany na stanowisko wiceministra. - Pamiętajmy, że jednak ktoś inny koordynuje i prowadzi tę politykę (zagraniczną) - mówił [ministrem spraw zagranicznych Ukrainy jest Dmytro Kułeba - przyp. red.].
(...)
Dodał jednak, że boleje nad tym, że taki wybór pojawił się w momencie, w którym dla zbudowania nowego otwarcia w relacjach polsko-ukraińskich po 24 lutego wykonano bardzo dużo. - Dlatego ten wybór szczególnie boli - zaznaczył.
(...)
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) ocenił, że powołanie Melnyka na to stanowisko to "cios w serce polskich rodzin wołyńskich". - Za rok będziemy obchodzili 80. rocznicę rzezi wołyńskiej. W przededniu 80. rocznicy na stanowisko wiceministra spraw zagranicznych powoływany jest człowiek, który zrównuje zbrodnie banderowskie z rzekomymi zbrodniami polskimi. To jest niedopuszczalne z punktu widzenia polskiej racji stanu i nigdy nie powinno się wydarzyć - powiedział. Dodał, że w imieniu rodzin wołyńskich żąda przeprowadzenia rzetelnej ekshumacji ofiar i restytucji polskich kościołów na terenie Ukrainy i zaprzestania prowokacji" [2].
No może już dosyć tych cytatów, ale są one ważne, bo chyba cała polska klasa polityczna od lewa do prawa odebrała tą nominację bardzo krytycznie.
Ale może właśnie dobrze, że tak się stało. Może wreszcie polskim filoukraińcom przysłowiowe "klapki z oczu spadną" i zauważą, że pomimo naszej wszechstronnej pomocy dla walczącej z Rosją Ukrainy, ona w dalszym ciągu gloryfikuje ludobójcze OUN-UPA a jedyny gest dobrej woli z ich strony stanowiło odsłonięcie wcześniej przez nich zabudowanych "Lwów" przy polskim cmentarzu.
Owszem. Nasze historyczne kontakty z Ukraińcami są trudne, ale właśnie dlatego przyszłe nasze dobrosąsiedzkie relacje winny być oparte na fundamencie prawdy o przeszłości. A ona jest jednoznaczna. Dranie i ludobójcy z OUN-UPA dokonali etnicznego bestialskiego i barbarzyńskiego wymordowania Polaków na Wołyniu i Galicji Wschodniej. Szacuje się, że wtedy zamordowano około 200 tysięcy Polaków, którzy zanim zginęli byli okrutnie męczeni i maltretowani w sposób tak okrutny, że aż trudny do wyobrażenia.
I tylko na tej prawdzie można zbudować nasze poprawne obopólne relacje w przyszłości.
Ale musimy się też zastanowić trochę głębiej nad tą nominacją.
Czy nie jest czasem tak, że Ukraińcy po prostu wykorzystują naszą naiwną i romantyczną mentalność oraz chrześcijańskie miłosierdzie, które już wielokrotnie okazywały się być dla nas tragiczne? Czy nasza obecna niemal altruistyczna pomoc przekłada się na zmianę negatywnego stosunku narodu ukraińskiego do Polaków? Czy w ogóle warto z naszej strony ponosić takie materialne i pozamaterialne nakłady na pomoc Ukraińcom, skoro oni odwdzięczają się nam nominacją banderowca na ich wiceministra spraw zagranicznych? Czy czasem nie należy wreszcie zażądać od Ukrainy jasnego stanowiska wobec mordów OUN-UPA i uznania ich oficjalnie za ludobójstwo? A może też należy zadbać w końcu o nasze interesy i postawić jasne i przejrzyste warunki Ukraińcom, których spełnienie będzie warunkowało dalszą naszą dla nich pomoc w wojnie z Rosją?
Tych pytań zapewne jest jeszcze bardzo wiele, ale odnosząc się do tego ostatniego, to już dziś musimy przygotować i oficjalnie przedstawić warunki Ukrainie, od których spełnienia będzie zależało nasze dalsze dla nich wojenne i powojenne wsparcie. Do takich na pewno będzie: uznanie przez Ukrainę "Rzezi Wołyńskiej" za ludobójstwo, podpisanie przedwstępnych umów dla polskich firm na odbudowę Ukrainy, dostęp do masowych polskich grobów i pozwolenie na ekshumację ciał czy oficjalne zrzeknięcie się Ukrainy z roszczeń terytorialnych wobec Polski i uznanie naszej granicy z Ukrainą za ostateczną.
Reasumując i parafrazując słowa A. Melnyka: Może już czas polscy filoukraińscy "Chłopcy" dorosnąć i działać w interesie Polski a nie Ukrainy?
[1] https://www.salon24.pl/n…
[2] https://www.salon24.pl/n…
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blog…;
[email protected]
Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą.
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814
Paypal: paypal.me/kjahog
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7224
A nasze relacje z Ukrainą i to od trzech dekad są tylko jednym z przykładów.
Pzdr
//Są rosyjskie zbrodnie ,jest, ukraińskie cierpienie//
A nie zauważyłaś ukraińskich zbrodni?
Napisałbym ale admin pewnie by tego nie puścił.
Za to polecam moją dzisiejszą "agitkę" :)
https://spiritolibero.no…
Taka historyjka z pierwszej ręki od przygarniętej ukraińskiej rodziny. Rodzice pary nie puszczają ale dzieci mają mniej oporu. No więc tak było fajnie na tej Ukrainie. Opowiada 14-latek. Widząc że ludzie w okolicy kradną metal - np. przewody prądowe i inne takie, sam postanowił się przyłączyć. W końcu z czegoś trzeba żyć. A że był sprawny to udało mu się sporo ukraść.
Poszedł z tym na złom a tam... nie chcą mu dać pieniędzy. Złomiarz do niego: zostawiaj to i spier..aj. No to chłopak poszedł po matkę. Ta robi awanturę. Dlaczego?!
Zaraz okazało się dlaczego. Żeby kraść musisz należeć do organizacji. Na świecie zwanej mafią i odpalać haracz jak wyjaśniły matce przybyłe na miejsce ludki i powtórzyły: zostawiać to i spier..ać. No i tyle było z przygody. Zostawili i spier..olili.
Tak to się żyło na Ukrainie. Nawet pierdnąć bez haraczu właściwie nie mogłeś.
Czy przejmowałaś się tym sake3? A może to bajeczki? Zastanowiłaś się ile dramatów ludzkich miało tam miejsce w tych czasach pokoju i dostatniego życia? Teraz przyszły Ruskie a ludzie nagle na świecie a w Polsce w szczególności uwierzyły w heroiczną Ukrainę. Podczas kiedy wojna dotyka wschodu kraju gdzie dominowała ludność rosyjskojęzyczna. A w pozostałych miejscach jest ... cóż, trzeba pazurami walczyć o swoje jak wcześniej.
A ta moja rodzinka, ma teraz w Polsce, mimo że ciasno i tak dużo lepiej.
Więc... może Putin zrobił im dobrze?
//Nie musi Pan wierzyć w obecną heroicznośc Ukrainy,wystarczy pojechać i się zobaczyć samemu,nic tak nie przekonuje o prawdziwości jak ogląd własny.//
A ty byłaś i widziałaś tę heroiczność?
//Są korespondenci wojenni,są organizacje humanitarne i obserwatorzy.Im też nie powinno się wierzyć?//
Jak AI przedstawiła rzetelny raport z Ukrainy to ich oplułaś :))
A korespondentów wojennych Ukraińcy nawet nie wpuścili do "odbitego" Chersonia.
Nie kłam.
Prawda jest prosta. Rząd ukraiński miał ludzi w dupie i nic się nie zmieniło. Co zresztą prędzej czy później wyjdzie. Rząd ten zawsze był czyimś popychadłem bazując na zastrzykach pieniędzy, które można było rozkraść. Rząd ten miał w dupie obywateli nie dlatego że był jakiś wewnętrznie zły ale zwyczajnie dlatego że źródłem pieniędzy dla Ukrainy zawsze były siły, które chciały tam zarobić. Ukraść, zajumać ewentualnie coś wytworzyć dzięki taniej ale nie całkiem jeszcze ogłupionej sile roboczej.
Trzeba być naprawdę naiwnym że coś tam nagle zmieniło.
Patrząc zimno mamy po prostu ciągle to samo. Ukraina żebrze jak zawsze żebrała. Rozkrada tak samo jak zawsze. A kiedy ta awantura się skończy będzie to samo co zawsze. Przybędą ludki z kasą, której ochłapy, wystarczające na przeżycie, będą miały się stać zbawieniem dla ludu. Tak samo jak dla roboli, którzy wybudowali katarskie stadiony.
Tu nie chodzi o to że ludzie tam nie cierpią. Tylko o to że są jak zawsze jedynie przedmiotem cynicznej gry.
A jeśli mam rację i Putin nigdy nie zamierzał „wygrać” tej wojny ale właśnie osiągnąć to co jest to rząd ukraiński efektywnie w teorii oraz zapewne w praktyce działa w ramach tego samego planu. Stawiając opór Ruskom doprowadza jedynie do śmierci dziesiątków tysięcy ludzi. I bezsensowne są stwierdzenia że gdyby nie to to nastałby tam jakiś ruski straszny reżim. Bo gówno na Ukrainie było od dawna i nic by się nie zmieniło. Ta wojna jest bez sensu. Gdyby Zelenski faktycznie chciał dobra mieszkańców Ukrainy to poddałby się od razu. Zamiast tego kreowana jest cała fikcyjna rzeczywistość w której ruskie są słabe (i zbrodnicze) i da się z nimi wygrać. Tylko ta rzeczywistość daje Ukraińcom potrzebne morale, kierujące ich na front i często śmierć. Kompletnie bezsensowną dla jednej i drugiej zwykłej oddolnej ludzkiej strony.
Gdzie rzeczy toczą się tak samo jak zawsze. Czyjeś plany i interesy zwyciężą. I zbudują obraz słusznej heroicznej walki. Słusznego rządu, który cię ratuje. Więc możesz być mu wdzięczny. Oraz posłusznie wziąć udział w kolejnej rozgrywce. Jeśli będziesz mieć szczęście pokojowego typu, gdzie będziesz zapitalać oddając kasę w czyjeś inwestycji.
Staram się nie przeklinać, ale to co miejscami wypisujesz, to już jest pierdolenie. W myśl poglądu "popełnijmy samobójstwo, bo przecież mogą nas zabić".
Gdzie widzisz to samobójstwo? Może jakiś konkret? Wyjaśnij dlaczego poddanie się miałoby doprowadzić do większej ilości zabitych.
Bo jeśli tego nie zrobisz to niestety twoja gadka jest zwykłym pierdoleniem,
A teraz walczy o niepodległość?
Wojna ma sens jeśli walczysz o swoje. Tam natomiast Ukraińcy i Ruskie giną o czyjeś. O czym napisałem.
Pani się utożsamia z państwem. Myślę że ludzie powinni się zastanowić czy tak warto. Bo mogą łatwo skończyć jak ci żołnierze z obu stron.
Zelenski nie walczy o Ukrainę tylko o interesy swoich sponsorów. To wszystko. Gdyby się poddał to sponsorzy musieliby znaleźć inne sposoby by zająć te ukraińskie dobra, na których im zależy. Być może pokojowe. Np. musieliby sypnąć większą kasą.
Zastanów się sake. Była posowiecka Ukraina, rządzili oligarchowie, jest ukraińska, rządzą i posiadają oligarchowie. Ci sami, wywodzący się jeszcze ze struktur ZSRR.
Może to między nimi toczy się walka? Przykładowo Zełenski ostatnio oświadczył że niektórzy prywatni przedsiębiorcy nie wspierają odpowiednio ukraińskiej armii i należy wyciągnąć konsekwencje. Czy nie fajne? Po prostu pod pretekstem wojny zajuma czyjś biznes i przyzna go swoim mocodawcom.
A kiedy wojna się skończy struktura własności będzie już wyglądać należycie.
Tym razem jednak, jak sądzę nadchodzi czas prawdziwych wyborów. Nie tylko trzeba być mocnym w gadce ale i czynem. Będzie okazja zawierzyć państwu i przekonać się czy nas rżną czy nie.