Prawidłowa diagnoza choroby animozji Brukseli do Polski

Wskazywanie na przyczyny tej rzeczywiście chorobliwej animozji w postaci chęci utrzymania krajów przejętych z dawnego obozu sowieckiego w stanie taniego źródła robocizny i rynku zbytu dla własnych produktów niższej jakości ma zapewne uzasadnienie w realiach naszego życia. Również wymagania w odniesieniu do pozbycia się narodowej kultury na rzecz bezkrytycznego przyjęcia totalnej destrukcji norm moralnych i współżycia społecznego wywodzących się z chrześcijaństwa, stanowią nakaz unijnych władz.
Wymienione  czynniki nie wyczerpują definicji pojęcia współczesnej Europy, realizowanej w postaci UE. Tak się złożyło, że mogłem być świadkiem powstawania tego tworu.
Na początku lat dziewięćdziesiątych byłem zapraszany na posiedzenia frakcji chrześcijańsko demokratycznej parlamentu europejskiego (już dziś taka frakcja nie istnieje). Wówczas była to największa siła polityczna w EWG. W praktyce, mimo sprawowania rządów w kilku krajach, liczyły się na tym forum dwie partie, niemieckie CDU/CSU i włoska chrześcijańska demokracja. Pamiętam, że po wygłoszonym przeze mnie referacie na temat stosunków wyzwolonych od Sowietów krajów z EWG, podszedł do mnie przedstawiciel Włochów i zaproponował wspólne spotkanie w sprawie przyszłości EWG.
W trakcie tego spotkania obecny na nim Andreotti oświadczył wprost, że Niemcy dążą do wspólnej realnej waluty, która ma zastąpić rozliczeniowe ecu i że jest to pierwszy krok w kierunku stworzenia unii europejskiej rządzonej przez Niemców. Zaznaczył, że dopóki „ja jestem, będę walczył o niedopuszczenie do tego”. W niedługim czasie nie stało ani Andreottiego, ani włoskiej chrześcijańskiej demokracji, natomiast niemiecka unia funkcjonuje już od przeszło ćwierci wieku. Już wtedy rzuciło mi się w oczy niemieckie przewodnictwo wszystkim ogólnym spotkaniom. Kiedy zwróciłem na to uwagę, odpowiedziano mi, że nie ma co z tym wojować bo Niemcy i tak wygrają każde wybory.
Był jeszcze jeden element niemieckiej przewagi, a mianowicie wszystkie decyzje konkretne były zastrzeżone Niemcom. Dotyczyło to spraw finansowych, na przykład: miałem do rozliczenia koszty poniesione w złotówkach i pojawił się problem relacji w stosunku do walut wymienialnych. Poinformowałem, że obowiązuje kurs 9 500 zł/USD. Nie dano temu wiary i udaliśmy się do jakiegoś urzędnika, prowadzącego sprawy finansowe. Był to oczywiście Niemiec, który zachowywał się jak zwierzchnik w stosunku do posłów parlamentarnych. Określił arbitralnie że kurs jest 7 000 zł/USD, potem na skutek mego protestu (kompletnie bez sensu, bo przecież na tym traciłem) zajrzał do papierzysków i stwierdził że rzeczywiście jest nie 7, a 8 tysięcy, z czym już nie chciało mi się polemizować. Przy okazji wyjął jakąś mapę z podziałem Polski na 9 regionów, schematycznie: po trzy na północy w centrum i na południu.
Ujawniło się zatem źródło inspiracji powołania przez Buzka nowych województw, nie dało się wprawdzie uzyskać 9 regionów, podobnie jak 7 tys. zł/USD, ale w jednym i drugim przypadku osiągnięto i tak znaczny sukces w postaci narzucenia Polsce elementów dyktatu euroniemieckiego.
Ze złotówką odziedziczoną po PRL było tak, że najpierw poddano ją niszczycielskiej akcji hiperinflacji, a potem zafundowano sztuczną aprecjację.
Kurs wolnorynkowy wynosił na jesieni 1989 roku 13 tys. zł/USD i spodziewano się możliwości wzrostu nawet do 20 tys. Tymczasem, jak chwalił się jeden z zastępców Balcerowicza, za pomocą niewielkich nakładów udało mu się zbić kurs do 9,5 tys. Kiedy zapytałem: po co ten cały zabieg, odpowiedział, że takie są wymagania EWG. No i mieliśmy w efekcie zapchane półki ze spirytusem Royal i wodą mineralną na czele, podczas gdy nasze gorzelnie musiały ograniczać produkcję.
Tak żeśmy wchodzili do wspólnego rynku.
Czesi, którym narzucano kurs korony 20 za dolara, nie pozwolili go sobie narzucić i utrzymali 40 otwierając drogę do eksportu i ograniczając import.
Wszystkie te operacje zostały przeprowadzone przez Niemców, którym powinniśmy być wiecznie wdzięczni za „wprowadzenie” nas do UE. Tymczasem zostaliśmy włączeni ryczałtem razem z dziewięcioma innymi krajami, których zabiegi były znikome. Praktycznie różnice cywilizacyjne i dochodowe między nami a „starą” Unią były i nadal są zbyt duże ażeby bezkonfliktowo egzystować w jednym związku.
Co zatem zdecydowało o masowym poszerzeniu UE?
Argumenty o uzyskaniu taniej siły roboczej i rynku zbytu dla byle czego nie wyjaśniają sprawy, gdyż było to osiągalne bez członkostwa z dużo większą wygodą dla mocodawców. Najważniejszym powodem była obawa, że te kraje, pozostawione same sobie, padną ofiarą rosyjskiej, lub też, lecz już ze znacznie mniejszym prawdopodobieństwem – amerykańskiej ekspansji.
Specjalny cel przyświecał i dotąd dominuje, w stosunku do Polski, ewentualnie też i do krajów bałtyckich. Była to niemiecka potrzeba stworzenia buforowej strefy w stosunkach z Rosją. Wprawdzie kupiono ją sobie za różnego rodzaju prezenty, będące faktycznie łapówkami, dostarczanymi obficie rosyjskim decydentom, w pierwszej kolejności wywodzącym się z KGB. Mając jednak na względzie historyczne, bardzo bolesne doświadczenia bezpośredniego sąsiedztwa uznano, że wprowadzenie kontrolowanej „strefy buforowej” między sobą będzie gwarancją bezpieczeństwa.
Do pewnego czasu sytuacja rozwijała się po myśli organizatorów, próby uzyskania choćby częściowej niezależności ze strony Polski w stosunku do Niemiec i ukraińskiej w stosunku do Rosji, były gładko likwidowane. Jednakże zbytnia pewność siebie i luki w nadzorze umożliwiły dojście do władzy w obu najważniejszych krajach buforowych sił dążących do mniejszej lub większej niezależności.
Został zatem podjęty alarm z atakiem, Niemcy wykorzystują dla tego celu podporządkowany sobie aparat UE, nie unikając bezpośrednich szykan, natomiast Rosja, nie widząc nadziei pokojowego załatwienia sprawy, uciekła się do agresji zbrojnej, nie uznawanej jednak jako „wojna”. Świadczy to o mentalności Kremla, traktującego Ukrainę jak kraj poddany. Przy okazji Putin ujawnił istotę porozumienia, a raczej spisku niemiecko rosyjskiego.
Niemcy, z racji swojej pozycji na zachodzie, uważały ją za tajemnicę, niemożliwą do ujawnienia. Posunięcie rosyjskie stawia Niemcy w niewygodnej sytuacji. Nie mogą przyznać się do spisku, a z drugiej strony nie chcą pozbywać się profitów z bieżących stosunków, a przede wszystkim z perspektyw niemiecko rosyjskiego układu „od Gibraltaru po Władywostok”, co daje udział w rządzeniu światem. Podobne ambicje ma Putin, licząc na przewodnią rolę Rosji.
Wprawdzie realne atuty w tej walce w dużej mierze wyrwały się z rąk kandydatów do tej roli, jednakże marzenia pozostają nadal aktualne, licząc na słabości konkurentów, a przede wszystkim na narastanie konfliktu amerykańsko chińskiego. Szansą jest utrzymanie pozycji Chin jako eksportera na rynek amerykański. Umożliwi to Chinom utrzymanie a nawet wzrost zakupów surowców z Rosji i technologii z Niemiec. W przypadku zmuszenia przez Amerykę do zmniejszenia chińskiej nadwyżki eksportowej ze Stanami Zjednoczonymi, rosyjsko niemieckie marzenia trzeba będzie zredukować, a nawet zrezygnować z nich całkowicie.
Wpływ na bieg wypadków będą miały też rezultaty zabiegów politycznych i militarnych. Trudo jednak posądzić Chiny o powtórkę szaleństw Putina. W odróżnieniu od Rosji mają znacznie więcej dolarów niż czołgów i to jest broń gwarantująca większy sukces.
Obawiam się, że stawianie takich horoskopów nie ma w tej chwili zbyt mocnych argumentów, natomiast sprawa obecnej rozgrywki o Europę toczy się na naszych oczach i to z naszym udziałem, volens nolens. Jeżeli nie ulegniemy naciskom i szantażom to możemy wyjść cało, a nawet z pewnym sukcesem z tej rozgrywki. Przeciwnicy mają zbyt duże kłopoty żeby być pewnymi zwycięstwa. Jeżeli dostalibyśmy jeszcze pomoc amerykańską na poziomie wagi sprawy, to możemy śmiało liczyć na upadek spisku antyeuropejskiego.
Niestety, tak jak to miało miejsce w niedawnej przeszłości, na pomoc Ameryki trudno liczyć, trzeba przede wszystkim gromadzić siły w Europie.
Mnożą się różne koncepcje, mniej lub bardziej fantastyczne, ale trzeba zacząć od rzeczy najprostszych i doskwierających nam na co dzień. Wyjście obronną ręką z kryzysu energetycznego i inflacji umożliwi stworzenie nowych warunków europejskiego współdziałania bez protekcji niemieckiej i rosyjskiego szantażu. Powstaną wtedy warunki do rozmowy innym, niezależnym, językiem zarówno z obecnymi hegemonami europejskimi jak i ze Stanami Zjednoczonymi.
Należy tylko podtrzymać obecny prąd obrony naszej, rodzimej kultury. Stworzą się wtedy wreszcie możliwości organizacji zjednoczonej Europy według marzeń jej ojców. Bazą wyjściową dla tej koncepcji Europy są przede wszystkim kraje doświadczone sowiecką okupacją, ostatnio jednak znajdują wsparcie ze strony Włoch, a możliwe też, że i Wlk. Brytanii, jeżeli zechce wrócić do Europy, Z takim zespołem nie mają szans na wygranie bitwy o przywództwo Niemcy i Francja. Tym bardziej, że proniemiecki układ rządzący we Francji jest jednak stale osłabiany.
Najnowsze doświadczenia z wojny na Ukrainie działają mocno przeciwko panującej niemieckiej dominacji europejskiej, a nawet w samych Niemczech wywołują coraz głośniejszy sprzeciw. Jest w tym ruchu nadzieja, że Europa jest w stanie obronić się przed całkowitym podporządkowaniem niszczącym jej historyczną tożsamość siłom.
Mając jednak na względzie wartość materialną tych sił, wykorzystujących zasoby niemieckie i rosyjskie, nie będzie to łatwe, ani szybkie działanie, warto jednak poświęcić mu wiele wysiłku, nie marnując dotychczasowego dorobku, ażeby uwolnić się od ucisku, połączonego ostatnio z agresją zbrojną. Sytuacja stała się na tyle groźna, że wymaga zdecydowanych akcji w obronie naszej egzystencji.
Natychmiastowej zmiany wymaga przede wszystkim formuła UE (najlepsza byłaby jej likwidacja na rzecz prawdziwie wolnego rynku i swobody przepływu rzeczy, ludzi i myśli).
Warto by było obok Włoch zrzucić jarzmo lewackiej, niszczycielskiej ideologii z Francji i Hiszpanii, wówczas można liczyć na definitywne obalenie hegemonii niemieckiej i jej rosyjskiego towarzystwa.
Moglibyśmy wtedy rozpocząć budowę naprawdę wolnej i pomyślnie rozwijającej się Europy.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika J z L

18-10-2022 [18:56] - J z L | Link:

W tej Polsce to nawet jeździć po alkoholu nie można.
Co ten PiS z tym krajem zrobił?

Obrazek użytkownika u2

19-10-2022 [18:42] - u2 | Link:

W tej Polsce to nawet jeździć po alkoholu nie można.

Można, ale limit alkoholu jest dużo niższy niż w innych krajach Europy. Tyle, że w Polsce był jeden z najwyższych wskaźników śmiertelności ofiar wypadków drogowych. Dopiero teraz, po wprowadzeniu surowych kar za łamanie przepisów ruchu drogowego, to zaczyna się zmieniać.

PS. To tak jak z wałkami na VAT. Kiedy pełomafia zrobiła sobie źródło kokosowych dochodów z tych wałków, to nie było żadnych kar. Teraz można teoretycznie zarobić wyrok 25 lat więzienia.