Kiedy jest kaczyzm a kiedy go nie ma?

Moi Kochani, dziś w polskojęzycznych mediach typu RMF doskonale nam się objawiło kiedy jest kaczyzm, a kiedy go nie ma. Otóż kaczyzm jest wtedy, kiedy nie kłaniamy się w pas Rzeplińskiemu i nie uznajemy jego autorytarnej postawy. Kaczyzm jest też wtedy kiedy mówimy o pomocy matkom z niepełnosprawnymi dziećmi, co w mediach przeinacza się w PRZYMUS rodzenia potworów.
Natomiast, nie ma kaczyzmu, kiedy do Marzeny K. wchodzi CBA!!!

Nasi wspaniali „redaktorzy” rozumieją, że kiedy naprawdę się coś nabroi, to i Łunia Ełropejska nie pomoże, więc próbują wywrócić pojęcia. Robią z igły widły. Próbują nakręcić negatywne nastroje społeczne, ośmieszyć rząd i osłabić go w oczach zmanipulowanego słuchacza, oglądacza, czy czytelnika. Jest to całkowity brak szacunku dla odbiorcy i jednocześnie doskonały przykład, że III RP ma naprawdę pełne portki. Dwoi i się i troi, żeby wywrócić ten rząd, bo wie, że każdy kolejny dzień do dla niej same bad news.
TVN już jawnie nakłania do rewolty przez protesty degeneratek ubranych na czarno, stosując manipulację słowami Kaczyńskiego. Dla mnie ta stacja jest do zamknięcia.
Kiedy naprawdę winni antypolskich działań idą siedzieć, newsy w stylu Marzeny K. są gdzieś w ogonach serwisów informacyjnych. Naprawdę czas posprzątać. Nie ma się czego bać.