Szokująca prawda o napadzie polaków na radiostację gliwicką

Z braku sensowniejszego zajęcia zacząłem rozmyślać nad ekspresją słów. I tak na przykład pytanie Czepca z “Wesela”: “Cóż tam, panie, w polityce?” jest praktycznie pozbawione emocji, rzucone dla zanęcenia luźnej pogwarki. Fraza: “co tam na politycznej scenie, ewentualnie niwie?”, zobowiązywałaby zapewne do odpowiedzi mniej zdawkowej, bardziej serio. Natomiast kwestia: “co tam na politycznej arenie, ewentualnie w politycznym cyrku?”, wręcz odwrotnie. Jednak polemizując z własnymi przeczuciami nie jestem do końca pewien która lokalizacja bardziej uszlachetnia politykę w jej kanonicznej postaci. Bo w praktyce w skrzeczącej pospolitości dominuje polityczny magiel.
Pozostając jeszcze przez chwilę przy abstrakcyjnym wzorcu polityki uważam, że wbrew pozorom bliżej mu do cyrku niż do teatru. Sztuka cyrkowa nie toleruje bowiem imitacji, pozorowania, bylejakości. W teatrze zaś aż roi się od halabardników. Z drugiej wszak strony wszystkich aktorów, od Hamleta po lokaja i wszystkie aktorki od Ofelii po subretkę łączy z politykami jedno, z góry wiadomo co powiedzą. Ta oczywistość dotyczy także komentatorów nieustającego spektaklu mantrujących na okrągło: golono, strzyżono, w zależności od tego, komu sprzyjają.
Po takiej dawce wysublimowanej teorii mogę chyba uchodzić najmarniej za docenta. Wprawdzie nie dorównuję jeszcze analitycznym sznytem gronu telewizyjnych profesorów, zwłaszcza tym z opozycyjnego telebimu PO, z Sadurskim, Nałęczem i coraz częściej, niestety, z Dudkiem, na czele, ale już kilku doktórkom i profesórkom ze stajni pewnego rynsztokowego radiowęzła, w grotesce akademickiej, jak najbardziej. Przepraszam za brak nazwisk, lecz zaciera mi je stek banałów z tezą cieknących z odbiornika.
Przechodząc od teorii do konkretów ostatnich dni. Z góry można było przewidzieć opinie opozycji i władzy na temat przesunięcia terminu wyborów samorządowych. Dziwię się tylko, że platformersi zamiast się cieszyć z przedłużenia prezydentury Rafała Trzaskowskiego i paru innych prezydentów dużych miast, wybrzydzają. Wynika to naturalnie z ich pychy, gdyż sądzą, że unicestwiliby PiS w wyborach samorządowych turbodoładowując tym samym swój elektorat w głosowaniu do parlamentu. Tymczasem z bólem przyznaję, że Trzaskowski, lub jego klon, tak czy owak wygrałby w Warszawie, co nijak nie przekłada się na sukces ogólnopolski. I nawet porażka kandydata prawicy w Rudzie Śląskiej była raczej potknięciem, niż symbolem nadciągającej klęski.
Kanał przez Mierzeję Wiślaną otwarty 17 września w rocznicę agresji Sowietów na Polskę w 1939 roku, okazał się, zgodnie z przewidywaniami, inwestycją trudną do strawienia przez opozycję. Właśnie słyszę jednym uchem dobiegające z polskojęzycznej stacji amerykańskiego nadawcy obłudne jeremiady jakiegoś propagandzisty “Gazety Wybrocznej”, że władowano miliardy polskich podatników w przedsięwzięcie chybione gospodarczo i dyskusyjne z militarnego punktu widzenia, bo tylko idiota mógłby wysłać na zalew okręty wojenne. W dodatku do portu w Elblągu trzeba jeszcze wykopać 900 metrów szlaku… Inna weteranka frontu propagandowego, która rzetelne dziennikarstwo zgłębiała jeszcze w “Sztandarze Młodych”, nazywa przekop aferą. A tym zawodzeniom wtóruje echo słów pewnej damessy, że gdyby natura chciała, to sama przecięłaby mierzeję. “Da, da, kanieczno”, potakuje głos z Kremla.
I tak zainfekowani nienawiścią do władztwa dobrej zmiany osobnicy godzą w dobro narodowe godne nowej “Aidy”, premiera której uświetniła otwarcie Kanału Sueskiego.
Sceniczna oczywistość, że z góry wiadomo co kto powie ma rzecz jasna wyjątki. Wręcz klinicznym przykładem obłudnego koniunkturalisty, kameleona dopasowującego swą amorficzną osobowość myślą, mową, uczynkiem i zaniechaniem, do wymogów chwili czy jak kiedyś mawiano do obowiązującego etapu, jest Donald Tusk.
Jeśli potrzebuje wsparcia katolików, bierze ślub kościelny. Jeśli aborcjonistki wzniecają tumult na ulicach, popiera wypatroszanie dzieci z łon matek. Jeśli marzy mu się korona króla Europy, nie odstępuje, nomen omen, na krok carycy. Wróć, carycy nie odstępował Stanisław August Poniatowski. Her Donald był na każde skinienie innej Niemki. Najpierw, w trosce o własny, znów nomen omen, interes, bez zastrzeżeń popierał politykę Niemiec, zwłaszcza, nomen omen po raz trzeci, w stosunkach z Rosją. Sorry, ale nie mogę się uwolnić od skojarzeń z pikantnymi aspektami biografii króla Stasia. Potem, gdy wiatr historii zmienił kierunek, przywłaszczył sobie prawem kaduka zasługi w krytykowaniu Berlina za politykę wschodnią. Jednym słowem potrafi wyczuwać pismo nosem i zawsze jest occurrence.
Na koniec wspomnę o pewnej medialnej osobliwości. Znając modus operandi amerykańskiej stacji TVN 24, nic co obwieszcza ten telebim PO, nie powinno mnie dziwić, a jednak wstrząsnęła mną bezpardonowa zaciekłość w dociekaniu prawdy o tragedii smoleńskiej. Niby wszyscy ludzie dobrej woli wiedzieli już w kwietniu 2010 roku, że to była katastrofa zawiniona przez nieudolnych pilotów, pijanego generała i braci Kaczyńskich, ale prawda bijąca z raportów Anodiny, Millera i Laska to jedno, a obnażenie czarno na białym szalbierstw kwestionujących owe ustalenia, to absolutnie najwyższe objawienie.
I nie wnikam w meritum. Zdumiał mnie jedynie bezpardonowy triumfalizm depozytariuszy prawdy objawionej przez speców pokroju Anodiny, zdejmujący z Rosji wszelkie podejrzenia. Idę o zakład, że autorów druzgocącej rozprawy z raportem Antoniego Macierewicza czeka kariera międzynarodowa. Na bank bowiem mają zapewnioną emisję swego dzieła w telewizji rosyjskiej, a zapewne także w białoruskiej i w ogóle u wszystkich wiarygodnych nadawców, Korei północnej nie wyłączając.
 
Sekator
 
Ps.

- Podobno autorzy reportażu o tragedii smoleńskiej pracują nad rozwikłaniem zagadki, kto w rzeczywistości napadł we wrześniu 1939 roku na radiostację gliwicką - oznajmia mój komputer. - Bo jeśli wbrew ustaleniom historyków z Macierewiczem włącznie, uczynili to Polacy, pretekst do agresji Hitlera na Polskę nie był taki bezzasadny.
- Chyba ponosi cię fantazja, mój Eustachy - zaczynam powątpiewająco. Ale po chwili ożywa również moja wyobraźnia.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Ijontichy

22-09-2022 [08:08] - Ijontichy | Link:

Prof. Dudek,to od zawsze jest antypis! Gwiazda s24 i wszystkich mediów niemieckich i platformianych....

Obrazek użytkownika sake3

22-09-2022 [08:43] - sake3 | Link:

Nie od zawsze.....Po wyborach w 2015 był propis. Teraz krok po kroczku patrząc czujnym oczkiem w sondaże weksluje w stronę opozycji W okolicach listopada doszusuje do Nałęcza, Sadurskiego,Środziny.

Obrazek użytkownika Ijontichy

22-09-2022 [08:54] - Ijontichy | Link:

Od kiedy Igor Janke założył lewacki salon24,to Dudek grał tam pierwsze skrzypce...zapytaj @elig :-))) 
Ona też tam jest....od początku.

Obrazek użytkownika u2

22-09-2022 [14:08] - u2 | Link:

dziennikarstwo zgłębiała jeszcze w “Sztandarze Młodych”

Pamiętam, tego nie dawało się czytać, bardziej toporne nawet od "Trybuny Ludu" :-)