IRONEZJA parchata

Na rogu Targowej i nieskończoności
Meszuge ustala parytety świata
Gdzieś tu nad Wisłą rodzić się przyszło
Ironezyjce co jest ciut parchata.
 
Leszek syn rebe  – nie bity w kiepełe
Setki firm wzniesionych rekami rodaków
Z Sachsem tak od ręki handełes rozkręcił
I srebra rodowe opchnął za funt kłaków.
 
Kto dzisiaj wyśni „sen o Warszawie”.?.
Był Waltzburg. Ot stoliczka sprzedajna…
Wasze ulice – nasze kamienice -
- Hajka Szachrajka no i jej ferajna. 
 
Czarny Ptasior za Dyzmą – podbój Ameryki
Image przebija tutaj vistość rzeczy
Niewdzięczność spakowana w foliową torebkę
- nieMalowany ptak – nie śpiewa – nie skrzeczy.
 
Teraz jakiś Schwab mówi do mnie rab
Nowy Ogląd Świata – takim go zastałem
Jak w menzurce buzuje – i podskórnie czuję
Że ktoś nas od wieków nabija w Kabałę. 
 
Dlaczego ten świat wkoło parszywieje?
Matejko – Kolbe – mówili - to żmijowe plemię     
Kto ich nie lubi – z definicji anty-
O dobry Boże – miej w opiece Ziemie…