Pesymistyczne nastroje zwłaszcza małych i średnich

Ostatnio publikowane badania koniunktury i nastrojów wśród przedsiębiorców jednoznacznie pokazują ich pesymistyczne postrzeganie nadchodzącej przyszłości. Na taki ogląd rzeczywistości składa się kilka czynników.
Nietrudno się domyślić, że w grę  wchodzi zarówno pokłosie kryzysu związanego z pandemią koronawirusa, na który się nałożył kolejny - tym razem w związku ze skutkami wojny Rosji w Ukrainie. Związane z tym ograniczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej (w przypadku tego ostatniego czynnika dotyczą szczególnie firm zajmujących się handlem z Ukrainą czy Rosją) nakładają się na ogromny wzrost cen paliw i energii. A także na wciąż niemalejącą inflację. Ta ostatnia z kolei powoduje bezustanne drożenie wszelkich surowców, usług, m.in. transportu - wykorzystywanych w codziennej działalności naszych firm.
Czy w tej sytuacji można się zatem dziwić, że nastroje wśród naszych przedsiębiorców są wyjątkowo pesymistyczne? Tym bardziej, że nawet najlepsi analitycy rynku nie są w stanie choćby w przybliżeniu określić, kiedy obecna sytuacja wróci do choćby jakiej takiej normalności.
Widać to szczególnie wyraźnie w odniesieniu do przewidywań dotyczących dalszego rozwoju inflacji. Jeszcze nie tak dawno eksperci ekonomiczni mówili, że jej szczyt, po którym powinna wreszcie zacząć spadać, przypadnie na sierpień. Ostatnio ten termin przesuwają na koniec br., lub wręcz na początek 2023.
W rezultacie nie zaskakują wnioski, do jakich doszli autorzy niedawno opublikowanego przez GUS opracowania „Koniunktura w przetwórstwie przemysłowym, budownictwie, handlu i usługach 2000-2022 (sierpień 2022)”. Jak zaznaczają, treść opracowania uzyskana została na podstawie „subiektywnych ocen aktualnej i przewidywanej koniunktury gospodarczej wyrażonych przez dyrektorów ankietowanych firm”.
Okazało się, że w sierpniu wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury we wszystkich prezentowanych obszarach gospodarki kształtuje się na poziomie zbliżonym lub niższym od notowanego w lipcu.
Co istotne - znajduje się on „poniżej średniej długookresowej we wszystkich prezentowanych obszarach”. Korzystnie koniunkturę oceniają jedynie firmy z branż informacja i komunikacja oraz działalność finansowa i ubezpieczeniowa. Jednak najbardziej pesymistycznie oceniają koniunkturę firmy budowlane oraz przetwórstwa przemysłowego.
Ponadto autorzy opracowania GUS wskazują, że w skali roku w największym stopniu zwiększa się uciążliwość bariery związanej z kosztami materiałów w budownictwie oraz wynikającej z wysokich odsetek bankowych w handlu detalicznym. Jednocześnie we wszystkich prezentowanych branżach w istotnym stopniu wzrasta też znaczenie barier związanych z „niepewnością ogólnej sytuacji gospodarczej” oraz „niejasnymi, niespójnymi i niestabilnymi przepisami prawnymi”.
W obecnej sytuacji nie mogą zaskakiwać wnioski innego badania, tym razem przeprowadzonego i opublikowanego przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Okazało się, że indeks nastrojów przedsiębiorców „Busometr ZPP” w pierwszym półroczu br. okazał się najniższy w całej trwającej dekadę historii badania (patrz: powyższe opracowanie GUS) i wyniósł jedynie 34,4 punkty. Co gorsza wynik za drugie półroczu br. pogorszył się i indeks wyniósł tylko 32,4. Zmniejszył się zatem o kolejne dwa punkty w stosunku do początku roku.
Oznacza to, że nastroje przedsiębiorców dominującego w Polsce sektora mikro-, małych i średnich firm wciąż są pesymistyczne. Dla pełnej jasności: wartości prezentowane w „Busometrze” określane są w przedziale od 0 do 100 punktów - wyniki poniżej 50 oznaczają pesymizm, a powyżej optymizm przedsiębiorców.
To kolejne potwierdzenie, że obecny rok jest wyjątkowo trudny dla biznesu. O głównych przyczynach tego stanu rzeczy napisałem już wcześniej: pandemia, wojna w Ukrainie, stale zwiększająca się inflacja wraz z rosnącymi kosztami energii i paliw.
Jednak poza tym przedsiębiorcy mierzą się także z „chaosem prawnym będącym pokłosiem implementacji „Polskiego Ładu””.
„Busometr ZPP” wskazuje także na wyjątkowo niski wskaźnik komponentu „Koniunktura gospodarcza”, który wyniósł 27,9 pkt. oraz „Inwestycje” (24,1 pkt.). Oba wskaźniki były niższe niż w ubiegłym półroczu. Odczyt wskaźnika „Koniunktura” był drugim najniższym w historii badania, zaś „Inwestycje” najniższym.
Jest w tym wszystkim na szczęście swoiste „światełko w tunelu”, związane z dobrą sytuacją na rynku pracy. Mimo złych nastrojów dotyczących sytuacji gospodarczej badani przez ZPP przedsiębiorcy wciąż relatywnie stabilnie postrzegają ten rynek. Co więcej 16% spośród nich planuje podwyżki wynagrodzeń pracowników.
- Złe nastroje gospodarcze nie przekładają się wciąż na rynek pracy. Wynagrodzenia rosną z powodu dużej presji płacowej wywołanej głównie inflacją. Choć w tej chwili sytuacja jest stabilna, to przedłużający się kryzys może przynieść ryzyko wzrostu bezrobocia. W dalszym ciągu jednak brak rąk do pracy będzie poważniejszym problemem, niż trudność w znalezieniu zatrudnienia - ocenia Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.