Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
UOKiK daje nadzieję frankowiczom. Więcej polskiego w bankach
Wysłane przez Maciej Pawlak w 23-09-2016 [21:29]
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał w ostatnich tygodniach już trzy tzw. istotne poglądy w sprawie, tj. stanowiska przedstawiane sądom, mogące im pomóc w rozwiązywaniu sporów. Chodzi o pozwy kredytobiorców („frankowiczów”) przeciwko mBankowi. To jedno z posunięć Urzędu i jego prezesa Marka Niechciała zasługujące na uznanie, po sierpniowym zakwestionowaniu legalności utworzenia spółki, mającej realizować gazociąg Nord Stream 2, co opóźniło rozpoczęcie tej niekorzystnej dla Polski inwestycji.
W swoich, ostatnio opublikowanych istotnych poglądach w sprawie każdorazowo Urząd stwierdzał, że w umowach frankowiczów z mBankiem niedozwolone są klauzule w umowach kredytowych ze spłatami denominowanymi we frankach szwajcarskich. Chodzi zwłaszcza o te postanowienia, które nieprecyzyjnie wskazują okoliczności zmiany oprocentowania kredytu, jak również sposób ustalania wysokości kwoty kredytu hipotecznego waloryzowanego do franka szwajcarskiego i rat do spłacania.
Co więcej, zdaniem UOKiK, ponieważ nie jest możliwe wykonywanie umowy bez tych klauzul, może to powodować nieważność całych umów kredytowych.
Kolejno trzeci już istotny pogląd dotyczy wniosku kredytobiorców, którzy zaciągnęli w mBanku kredyt hipoteczny we franku szwajcarskim i w 2013 r. złożyli pozew przeciwko bankowi.
Kredytobiorcy zakwestionowali klauzule, które nieprecyzyjnie określały możliwość zmiany oprocentowania pożyczki. W ub.r. sąd pierwszej instancji uznał, że klauzula nie była niezgodna z prawem. W uzasadnieniu stwierdził m.in., że konsumenci nie wykazali, czy w wyniku zmiany oprocentowania ponieśli szkodę. Po złożeniu apelacji sprawa jest w tej chwili rozpatrywana przez sąd drugiej instancji.
Z takim stanowiskiem sądu pierwszej instancji nie zgodził się UOKiK.
- W przedstawionej opinii Urząd podzielił zdanie powodów, że klauzula uprawnia bank do arbitralnej decyzji w sprawie zmiany oprocentowania, a konsumenci nie mają możliwości zweryfikowania zasadności takiego działania. Przesłanki wskazane są przez bank zbyt ogólnie, brak jest informacji, kiedy zmiany mogą być wprowadzone oraz w jaki sposób wpłyną na oprocentowanie – ocenił prezes UOKiK Marek Niechciał.
W przeciwieństwie do sądu, Urząd stwierdził również, że dla uznania klauzuli za niedozwoloną nie ma znaczenia, czy konsumenci ponieśli dotychczas szkodę. To, jak wykonywane jest postanowienie nie ma znaczenia, bowiem niedozwolona klauzula nie powinna obowiązywać klientów od samego początku. W opinii Urzędu nie da się jej zastąpić innym postanowieniem. Ponieważ zgodnie z prawem bankowym warunki zmiany oprocentowania są istotnym elementem umowy może to oznaczać nieważność całego kontraktu.
Podobnie wyglądało stanowisko UOKiK w przypadku poprzedniego istotnego poglądu w sprawie, upublicznionego kilka dni wcześniej. - Zdaniem UOKiK, zakwestionowane klauzule są niedozwolone i nie wiążą klientów. Ponieważ nie jest możliwe wykonywanie umowy bez tych postanowień, może to powodować nieważność całego kontraktu - stwierdziła wówczas wiceprezes UOKiK, Dorota Karczewska.
Mijający tydzień przyniósł jeszcze jedną dobrą informację. Wynika z niej, że postępuje polonizacja sektora finansowego. PKO BP ogłosił, że chce nabyć w całości spółkę Raiffeisen-Leasing Polska, zaś Alior Bank – kontrolowany przez PZU - wydzieloną podstawową działalność bankową Raiffeisen Bank Polska.
Przypomnijmy, że wcześniej Alior Bank przejął część aktywów banku BPH, zaś PKO BP nabył m.in. Nordea Bank Polska. Na sprzedaż wystawiane są także aktywa banku PEKAO SA kontrolowanego przez włoską grupę UniCredit.
Komentarze
24-09-2016 [19:07] - twardek | Link: Byłoby pożądane aby politycy,
Byłoby pożądane aby politycy, którzy kręcą się wokół afery frankowej (terminu "kręcą się" użyłem nie bez kozery) wzięli pod uwagę przedmiot i uzasadnienia pozwów, i indywidualnych i zbiorowych, wytoczonych bankom przez kredytobiorców. Także pożyteczne, choć spóźnione, wskazania UOKiK.
Pierwszy jak dotąd, prawny knot polityków, którego formę projektu już prezentowano - gdyby miał przybrać rangę obowiązującego aktu prawnego - nie tylko sam w sobie będzie bezużyteczny, ale dodatkowo podetnie szanse pozwów, gdyż sprostytuowane sądy z radością wczują się w "ducha i literę" takiej ustawy, orzekając na korzyść przestępców.