Dobra Zmiana czy ogólnoświatowa Idea?

Na czym właściwie polega realizacja idei Marksa? Pomijąc szereg ładnie brzmiących a także nawet sensownych haseł to idea ta polega w praktyce na stworzeniu scentralizowanego państwa, gdzie państwo jest ośrodkiem dystrybuującym dobra wypracowywane przez społeczeństwo. Wszystkie te ładne a także sensowne hasła mają za zadanie stworzenie jedynie ideowego fundamentu, czegoś w co ludzie uwierzą. Haseł tych nie zamierza się realizować w praktyce. Chodzi jedynie o stworzenie iluzji. Np. w marksizmie rządzić mieli robotnicy. Oczywiście to nie oni rządzili ale mieli swoje przywileje np. punkty ułatwiające dostanie się na uczelnie. Mogli dostać za wytwałą pracę mieszkanie itp. Na co nie mogli liczyć ci co woleli mimo wszystko pracować na swój rachunek, prowadząc swój trudny PRLowski biznes.
Słowem marksistowska idea polega na tym żeby rząd miał dostęp do pracy całego narodu oraz prawo do dystrybucji tego bogactwa. Część z tego bogactwa tworzy iluzję realizacji idei trafiając do posłusznych obywateli. Natomiast lwia większość bogactwa idzie na aparat kontroli oraz wygody rządzącej elity.

Ideę tą o dawna próbuje się zrealizować w praktyce. Pierwsze próby były siłowe. Owszem, tak naprawdę mogły działać. Korea Północna pokazuje że da się. Wadą takiego systemu jest jednak bardzo słaba wydajność. To naturalne prawo: niewolnik nie będzie wydajnie pracować na swojego pana. Bo po co?
Stąd naturalne modyfikacje. Np. dobry model chiński. Zostawiamy sobie władzę polityczną, dajemy gospodarczą wolność. Działa naprawdę nieźle. Bo gospodarcza wolność to prawie wszysto czego tak naprawdę potrzebuje człowiek. W takim otoczeniu sam może sobie wypracować dobra, których potrzebuje.
Jednak i w takim modelu muszą z czasem pojawić się problemy. Np. że gospodarczo wolni ludzie to silni ludzie, mający wolny czas, mogący zapragnąć samemu stać się rządzącą siłą polityczną. W istocie jest to nieunknione. Gdyż rządząca partyjna elita oczywiście nie pracuje przy wytwarzaniu dóbr. Partia musi nieustannie rozbudowywać aparat kontroli by pilnować przywłaszczania i dytrybucji dóbr. Biurokracja musi stawać się coraz większa a tym samym obciążenie pracujących obywateli.
Człowiek partii jako człowiek elity powinien dodatkowo posiadać więcej dóbr niż człowiek pracy. Skoro posłusznie pilnuje systemu to musi liczyć na nagrodę. Po co pilnować Systemu i mieć się gorzej niż zwykły robol? Tak się nie da. No więc z czasem nawet w modelu chińskim społeczeństwo musi sobie uświadomić że ktoś ciężko pracujący zawsze będzie mieć mniej niż stojacy z pałą w ręku posłuszny członek partii. Tak czy siak więc naturalna jest ewolucja w kierunku modelu północnokoreańskiego.

Po tych eksperymentach chyba jasne jest jakie są problemy. Czemu trzeba stawić czoła realizując marksistowską ideę.
Przede wszystkim ludzie muszą państwo cenić. Uważać za źródło swojego dobrobytu. By nie mieli powodu do antyrządowej postawy. Drugą sprawą równie ważną jest wiara. Ludzie muszą uwierzyć w tą całą iluzję. Muszą czuć że państwo realizuje idee dla ich interesu.
Jak to więc wykonać?
Cóż. Najpierw trzeba doprowadzić do rozkładu, upadku. I moralno etycznego. Oraz gospodarczego. Tak by generalnie dobrzy w swojej masie, ludzie poczuli na własnej skórze rządy skorumpowanych deprawatorów. Np. w stylu PO. Doprawadzamy do syfu i przedstawiamy wroga: np. niemieckich sługusów działających pod płaszczykiem obywatelskiej platformy. Wiemy że to wina finasujących ten cały rozkład sił zewnętrznych.
Po czym zmęczone społeczeństwo nagle dostaje od rządu coś absolutnie podstawowego. Pieniądze na dzieci, leki i mieszkanie. Dawniej nikt by nie pomyślał że o tak oczywiste rzeczy trzeba żebrać. Teraz ludzie są szczęśliwi że państwo pozwala utrzymać się im przy życiu. I przestają także zgłębiać problem dominujących sił zewnętrznych.

Na tym polega ta mentalna oraz organizacyjna zmiana. Kluczem jest że państwo po prostu daje szansę na życie. To ważne: nie wolno obywatelowi rozwinąć się zbyt mocno gospodarczo bo wtedy uznaje że rząd i państwo nie jest zbyt istotne. Tzn. uznaje że rząd i państwo powinno być ale absolutnie nie powinno być jego celem stanie się ośrodkiem dytrybucji dóbr.
Ok. Jednak to nie wszystko. Ludzie na początku będą myśleć że te 500+, leki i mieszkania to takie tymczasowe. Że przecież to stan nienaturalny. I tak i nie. Po odpowiednio długim okresie degeneracji dla wielu będzie to wszysko czego oczekują. Ale jakby się to miało przedłużać to jest na to sposób: Kryzys.

Pełzający. Kryzys wynika stąd że rząd tak naprawdę nic nie zmienił. Banki, korporacje i cała stojąca za nimi elita wciąż jest rzeczywistym rozgrywającym dążącym do realizacji idei. System jest tak skonstruowany że za pomocą kreacji (dzisiaj spłaty) długu wszelkie profity są przywłaszczane przez System. Stąd brak kasy. Kryzys.

Ok. Tak może być w Polsce. Ale przecież ktoś pojedzie do Anglii i zobaczy że nie. Że ten kryzys to u nas. A zatem rząd kłamie i kryzys jest jedynie pretekstem do rządowej dystrybucji podstawowych dóbr.
No właśnie. Tu jest klucz. Kryzys musi być ogólnoświatowy! Podobnie jak działania wszelkich rządów. U nas mamy Dobrą Zmianę. Ale przecież podobne mechanizmy socjalne działają już na całym Zachodzie. W USA bite są kolejne rekordy ilości ludzi uzależnionych od opieki socjalneji.
To ogólnoświatowy wzór. Zgodnie zresztą z tym co mówili Lenin i Stalin. Albo idea zostanie wprowadzona globalnie. Albo upadnie ze względu na istniejący gdzieś niepasujacy punkt odniesienia.

No więc. Wystarczy rozejrzeć się wokół. Jedyne czego nie mamy a co jak wszyscy sądzą nadchodzi to ten właśnie kryzys. Kryzys niezbędny w systemie z Orwellowskiego Roku 1984.
Wystarczy pomyśleć. Gdybyście to wy dostali za zadanie urzeczywistnienia idei Marksa to jakbyście to zrobili? Jakby to zrobił mądry człowiek (a może jakiś nie człowieczy byt)? Metodą Stalina i Kima czy może metodą Obamy, UE i (nawet) PiSu?

W tej historii nie musimy zgadywać czy J. Kaczyński robi to świadomie. Czy też ktoś mu to podsunął. Dzięki czemu PiS stał się bezdyskusyjnie czołową partią w Polsce. Ważne jest to że J. Kaczyński oraz PiS nie zwraca się do narodu. Nie tłumaczą swoich posunięć. Nie tłumaczą że np. to jedyne co teraz mogą zrobić bo inaczej ludzie, którzy stoją za wielkimi korporacjami i bankami mogą bardzo szybko odsunąć PiS od władzy.
I to jest niestety wielki błąd. Bo ludzie. Ten cały tłum czy nawet motłoch to jedyne oparcie jakie można mieć dzisiaj by naprawdę coś zmienić. Przeprowadzić Dobrą Zmianę. Bez wyjaśnienia, bez zrozumienia o co chodzi nie da się tego zrobić. Nie da się zmienić tego polityką gabinetową bo choćby taki Smoleńsk pokazał że gabinet można łatwo usunąć.
Co zostanie z PiS, z zamierzeń prezesa gdy stanie się tak że nie będzie prezesa?
Może zostanie tylko 500+, leki, tanie mieszkania i to coś jeszcze o czym nikt nie chce myśleć.