Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Fuzja w cieniu politycznych ataków
Wysłane przez Maciej Pawlak w 03-08-2022 [16:47]
Fuzja Orlenu i Lotosu dokonała się - po dwóch dekadach rozważań i kilkunastu miesiącach starań o spełnienie warunków wskazanych przez Komisję Europejską. Akcjonariusze obu spółek przygniatającą, bo ponad 90-procentową większością zaakceptowali połączenie. Decyzja sądu rejestrowego ma tutaj już znaczenie tylko formalne.
Patrząc na to, co działo się wokół projektu można powiedzieć jedno: szkoda, że część opozycji postanowiła kontestować przedsięwzięcie istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Czegośmy się nie nasłuchali od Janusza Steinhoffa - b. wicepremiera i ministra gospodarki w rządzie Jerzego Buzka, Pawła Olechnowicza - b. prezesa Grupy Lotos w latach 2002-2016, a i od samego Donalda Tuska!
Przede wszystkim tego, że Fit for 55 i w ogóle plany energetyczne Brukseli są niewarte uwagi. Bo jak inaczej interpretować lamenty, że oto rząd PiS oddaje w obce ręce perłę w koronie, czyli gdańską rafinerię. Chociaż rafinerie w Europie w ostatnich latach masowo zamykano, właśnie ze względu na restrykcyjne plany KE względem paliw kopalnych. I jeżeli dzisiaj narzekamy na drogie paliwo, to również jest to efekt przyspieszania zielonej rewolucji.
Wejście - w charakterze mniejszościowego udziałowca - w gdańską rafinerię Saudi Aramco to szansa na jej przetrwanie. Ale czy o przetrwanie rafinerii i w ogóle Lotosu chodzi krytykom?
W opublikowanym w maju na łamach „Rzeczpospolitej” tekście krytykującym fuzję panowie Olechnowicz i Steinhoff wprost stwierdzili: Lotos należałoby sprywatyzować. Domyślam się, że w stylu, który znamy z lat dziewięćdziesiątych, kiedy to Janusz Steinhoff był liczącą się postacią w polskiej polityce.
Być może o to chodziło: wstrzymać wszelkie próby przekierowania Lotosu na nowe tory, uczynić z niego rafineryjny skansen, a w końcu - sprzedać. Z nieruchomościami i całym majątkiem. Jako firmę niewydolną i niekonkurencyjną. Słowem tak, jak sporo przedsiębiorstw w pierwszej dekadzie III RP.
Tuż przed walnymi zgromadzeniami akcjonariuszy Lotosu i Orlenu odbyło się bardzo interesujące posiedzenie połączonych sejmowych zespołów - ds. Bogactw Naturalnych i Aktywów Narodowych oraz Parlamentarnego Zespołu ds. Debaty Publicznej. W obu zespołach zasiadają politycy Konfederacji, a więc partii opozycyjnej. Partii, której do PiS daleko, jednak deklarującej stawianie na pierwszym miejscu interesów Polski, a nie Unii Europejskiej.
Jarosław Kaczyński nie tak dawno mówił, że to „inna opozycja”, która „nie jest z nami, ale nie jest też z nimi”. Z nimi - czyli z PO, SLD, antykonserwatywnymi ludowcami Kosiniaka-Kamysza.
Posłowie zasiadający w zespołach - m.in. Robert Winnicki i Krystian Kamiński - zaprosili ekspertów od rynku paliw. Nie po to, by składać swoje oświadczenia, ale by pytać i rozmawiać.
Przede wszystkim o rzeczonym połączeniu Orlenu i Lotosu w kontekście tego, co dzieje się teraz i co dziać się w będzie w przyszłości na europejskim rynku energetycznym. I okazało się, że można o fuzji, o zielonym ładzie i o obawach dyskutować merytorycznie, opierając się na opiniach ekspertów. Można zadawać pytania, broniąc swojego sceptycznego wobec zielonych zmian stanowiska. Można merytorycznie mówić o fuzji, nie będąc zwolennikiem ani rządu PiS, ani tym bardziej Daniela Obajtka.
Nie piszę tego po to, by chwalić Konfederację, która swoje za uszami ma i która częściej głosuje z „totalną opozycją”, niż z PiS. Po prostu posiedzenie zespołów, zdominowanych przez opozycję, pokazuje, jak mogła wyglądać dyskusja o plusach i minusach budowy koncernu multienergetycznego, gdyby politycy PO, SLD i PSL postanowili rozmawiać, słuchać ekspertów, a nie tylko powtarzać slogany.
A przecież, jak słusznie wskazał uczestniczący w posiedzeniu zespołu ekspert, Piotr Maciążek, red. naczelny Energetyka24.com, to za czasów rządu PO-PSL rozpoczęto rozmowy z Saudi Aramco jako przeciwwagą dla Rosji. PiS te rozmowy kontynuował, współpracę zacieśniał - i teraz dzięki temu, że Orlen wszedł z Saudami w spółkę joint venture, w ciężkim czasie możemy liczyć na dodatkowe dostawy arabskiej ropy.
Czy Platforma się tego wstydzi? Choć może dla niej większym powodem do wstydu jest jednak pomysł sprzedaży Lotosu Rosjanom…
Komentarze
03-08-2022 [14:24] - u2 | Link: pomysł sprzedaży Lotosu
pomysł sprzedaży Lotosu Rosjanom
To rzeczywiście wstyd, ale tylko dla przyzwoitych osób. Takich w pełomafii ze świecą można szukać :-)