Fuzja w cieniu politycznych ataków

Fuzja Orlenu i Lotosu dokonała się - po dwóch dekadach rozważań i kilkunastu miesiącach starań o spełnienie warunków wskazanych przez Komisję Europejską. Akcjonariusze obu spółek przygniatającą, bo ponad 90-procentową większością zaakceptowali połączenie. Decyzja sądu rejestrowego ma tutaj już znaczenie tylko formalne.
Patrząc na to, co działo się wokół projektu można powiedzieć jedno: szkoda, że część opozycji postanowiła kontestować przedsięwzięcie istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Czegośmy się nie nasłuchali od Janusza Steinhoffa - b. wicepremiera i ministra gospodarki w rządzie Jerzego Buzka, Pawła Olechnowicza - b. prezesa Grupy Lotos w latach 2002-2016, a i od samego Donalda Tuska!
Przede wszystkim tego, że Fit for 55 i w ogóle plany energetyczne Brukseli są niewarte uwagi. Bo jak inaczej interpretować lamenty, że oto rząd PiS oddaje w obce ręce perłę w koronie, czyli gdańską rafinerię. Chociaż rafinerie w Europie w ostatnich latach masowo zamykano, właśnie ze względu na restrykcyjne plany KE względem paliw kopalnych. I jeżeli dzisiaj narzekamy na drogie paliwo, to również jest to efekt przyspieszania zielonej rewolucji.
Wejście - w charakterze mniejszościowego udziałowca - w gdańską rafinerię Saudi Aramco to szansa na jej przetrwanie. Ale czy o przetrwanie rafinerii i w ogóle Lotosu chodzi krytykom?
W opublikowanym w maju na łamach „Rzeczpospolitej” tekście krytykującym fuzję panowie Olechnowicz i Steinhoff wprost stwierdzili: Lotos należałoby sprywatyzować. Domyślam się, że w stylu, który znamy z lat dziewięćdziesiątych, kiedy to Janusz Steinhoff był liczącą się postacią w polskiej polityce.
Być może o to chodziło: wstrzymać wszelkie próby przekierowania Lotosu na nowe tory, uczynić z niego rafineryjny skansen, a w końcu - sprzedać. Z nieruchomościami i całym majątkiem. Jako firmę niewydolną i niekonkurencyjną. Słowem tak, jak sporo przedsiębiorstw w pierwszej dekadzie III RP.
Tuż przed walnymi zgromadzeniami akcjonariuszy Lotosu i Orlenu odbyło się bardzo interesujące posiedzenie połączonych sejmowych zespołów - ds. Bogactw Naturalnych i Aktywów Narodowych oraz Parlamentarnego Zespołu ds. Debaty Publicznej. W obu zespołach zasiadają politycy Konfederacji, a więc partii opozycyjnej. Partii, której do PiS daleko, jednak deklarującej stawianie na pierwszym miejscu interesów Polski, a nie Unii Europejskiej.
Jarosław Kaczyński nie tak dawno mówił, że to „inna opozycja”, która „nie jest z nami, ale nie jest też z nimi”. Z nimi - czyli z PO, SLD, antykonserwatywnymi ludowcami Kosiniaka-Kamysza.
Posłowie zasiadający w zespołach - m.in. Robert Winnicki i Krystian Kamiński - zaprosili ekspertów od rynku paliw. Nie po to, by składać swoje oświadczenia, ale by pytać i rozmawiać.
Przede wszystkim o rzeczonym połączeniu Orlenu i Lotosu w kontekście tego, co dzieje się teraz i co dziać się w będzie w przyszłości na europejskim rynku energetycznym. I okazało się, że można o fuzji, o zielonym ładzie i o obawach dyskutować merytorycznie, opierając się na opiniach ekspertów. Można zadawać pytania, broniąc swojego sceptycznego wobec zielonych zmian stanowiska. Można merytorycznie mówić o fuzji, nie będąc zwolennikiem ani rządu PiS, ani tym bardziej Daniela Obajtka.
Nie piszę tego po to, by chwalić Konfederację, która swoje za uszami ma i która częściej głosuje z „totalną opozycją”, niż z PiS. Po prostu posiedzenie zespołów, zdominowanych przez opozycję, pokazuje, jak mogła wyglądać dyskusja o plusach i minusach budowy koncernu multienergetycznego, gdyby politycy PO, SLD i PSL postanowili rozmawiać, słuchać ekspertów, a nie tylko powtarzać slogany.
A przecież, jak słusznie wskazał uczestniczący w posiedzeniu zespołu ekspert, Piotr Maciążek, red. naczelny Energetyka24.com, to za czasów rządu PO-PSL rozpoczęto rozmowy z Saudi Aramco jako przeciwwagą dla Rosji. PiS te rozmowy kontynuował, współpracę zacieśniał - i teraz dzięki temu, że Orlen wszedł z Saudami w spółkę joint venture, w ciężkim czasie możemy liczyć na dodatkowe dostawy arabskiej ropy.
Czy Platforma się tego wstydzi? Choć może dla niej większym powodem do wstydu jest jednak pomysł sprzedaży Lotosu Rosjanom…
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

03-08-2022 [14:24] - u2 | Link:

pomysł sprzedaży Lotosu Rosjanom

To rzeczywiście wstyd, ale tylko dla przyzwoitych osób. Takich w pełomafii ze świecą można szukać :-)