Umowa z Polakami

Umowa z Polakami

 

Nieomal cała energia debaty publicznej ostatnich tygodni jest pożytkowana na celowo wywoływane i umiejętnie podsycane przez PO konflikty, których główną osią jest spór o krzyż. Jak słusznie zauważył na łamach „Rzeczpospolitej” Rafał Ziemkiewicz jest to „spór sprowokowany przez Bronisława Komorowskiego i sprzyjające mu media”. Nie będę się do istoty tego sporu odnosił bo dawałbym tym samym dalszą pożywkę tym, którym na kontynuowaniu tego konfliktu zależy czyli populistom. Nie uczynię tego tym bardziej, że populizm zagraża trwałym fundamentom funkcjonowania naszego państwa i należy uczynić wszystko, aby się go pozbyć, a w każdym razie ograniczyć jego wpływy.

 

Pewnie co bardziej wyrywni i mniej refleksyjni uczestnicy debaty publicznej zakrzykną, że populiści i wszelkiej maści socjaliści to Prawo i Sprawiedliwość i wystarczy PiS trzymać w opozycji (najlepiej maksymalnie marginalizowanej), aby Polska rozwijała się dynamicznie, a wszystkim żyło się lepiej. Nic bardziej mylnego!

 

Jak słusznie zauważył na łamach „Polska The Times” znany ekonomista prof. Krzysztof Rybiński: „Na naszych oczach niegdyś liberalna PO przepoczwarza się w bezideową partię populistyczną, której jedynym celem jest utrzymanie się przy władzy”. Pytana ostatnie, podczas udziału w pewnym programie publicystycznym z moim udziałem, o sukcesu rządu Donalda Tuska posłanka Joanna Mucha z PO stwierdziła, że rząd „poprawił nastroje społeczne”. Faktycznie rząd w zasadzie ogranicza się do spraw wizerunkowych i dbania o popularność. Tymczasem ogromne problemy nie tylko się nie zmniejszają, a wręcz przeciwnie zwiększają się.

 

Minęły nieomal 3 lata rządów PO. Mamy gigantyczny deficyt budżetowy, który za chwilę wymknie się spod kontroli. W skali roku liczony wedle standardów Unii Europejskiej nasz deficyt sięga ok. 100 miliardów złotych (54 miliardy w budżecie, a reszta pochowana w różnych instytucjach pozabudżetowych typu ZUS)! Nie jest to deficyt odziedziczony po poprzednikach. Przypomnę, że za rządów PiS żelazną zasadą rządu była tzw. kotwica budżetowa, która nie pozwalała aby przekraczał on 30 miliardów. Nie jest to także deficyt będący wynikiem kryzysy gospodarczego ponieważ nasza gospodarka rozwija się wolniej, ale jednak rozwija, a więc odnotowujemy wzrost wpływów budżetowych. Jest to deficyt wynikający z braku działań reformatorskich rządu, które są niezbędne. Jest to deficyt wynikający z braku, nie bójmy się tego słowa, liberalnych reform gospodarczych, których rząd nie przeprowadza!

 

Przed Polską stoją ogromne wyzwanie w ciągu najbliższych 10 lat. Około roku 2020 niekorzystnie zmienia się sytuacja demograficzna na naszym rynku pracy. Na emeryturę odchodzi wówczas wyż demograficzny, który obecnie pracuje, a co za tym idzie płaci podatki. Będziemy więc mieli wówczas mniejsze wpływy, a większe wydatki (nawet zakładając, ze system OFE chroni nas przed katastrofą wypłat emerytur z budżetu, to chociażby wydatki na ochronę zdrowia czy geriatrię będą znacząco wyższe). Nie bez znaczenia będzie kończąca się i korzystna dla nas perspektywa budżetowa w Unii Europejskiej w roku 2013. Już takiego zastrzyku środków z UE jak obecnie nie dostaniemy.

 

Tymczasem przed nami ogromne wyzwania dotyczące budowy w miarę nowoczesnej infrastruktury w dziedzinie nie tylko ciągle wspominanych autostrad, ale na przykład wytwarzania i przesyłania energii. Przecież z roku na rok energii zużywamy więcej, a nikt specjalnie się tym nie przejmuje (pewnie do czasu jak nastąpię pierwsze przerwy w dostawach prądu). Problem pogłębi się jeszcze bardziej gdy przyjdzie realizować zabójcze dla naszej gospodarki dyrektywy dotyczące emisji CO2 i wydobycia węgla! Kto o tym myśli? Co w tym zakresie robi rząd?

 

Czeka nas wiele wyzwań i problemów do rozwiązania. Musimy za wszelką cenę uporządkować finanse publiczne doprowadzając do wprowadzenia dyscypliny budżetowej, która uchroni nas przed katastrofą ekonomiczną. Należy radykalnie ograniczyć wydatki budżetowe. Rewizji wymaga sfera świadczeń socjalnych, które dziś często są marnotrawione ponieważ wcale nie trafiają do osób, które takiej pomocy potrzebują. Nie jest do utrzymania obecna konstrukcja KRUS. Zarówno bogaci rolnicy jak i pseudorolnicy, którzy drenują tę instytucję (która jako element wyrównywania szans cywilizacyjnych dla wsi jest potrzebna) muszą być z niej wyprowadzeni do normalnego systemu rynkowego jakim są np. OFE. Nie da się utrzymać obecnego systemu emerytur dla służb mundurowych. Jak ma funkcjonować Wojsko Polskie jeśli ponad 50% budżetu MON idzie na emerytury dla byłych żołnierzy? Tymczasem cześć z tych byłych żołnierzy nadal pracuje (w tym wielu także w wojsku na cywilnych etatach) pobierając pensję i mundurową emeryturę!

 

Pęczniejącym problemem, w dosłownym tego słowa znaczeniu, jest także aparat biurokratyczny. Jak to jest, że mamy podobno coraz bardziej liberalne (pozbywające się kompetencji na rzecz podmiotów prywatnych) państwo do którego zarządzania co roku potrzeba coraz większej armii urzędników? Należy wprowadzić mechanizmy prawne wymuszające redukcję wydatków personalnych w urzędach.

 

To tylko kilka z najbardziej palących problemów do rozwiązania w Polsce. Nie da się ich rozwiązać z dnia na dzień. Ale każdy kolejny dzień zwłoki to błąd, który kosztuje nas coraz więcej. Obowiązek przeprowadzenia tych reform ciąży zawsze na rządzących. Jednak obecny rząd Platformy Obywatelskiej reform tych zaniechał (w zasadzie tylko częściowa zmiana w systemie emerytur pomostowych została przeprowadzona). Zamiast tego PO znalazło prostszą formę uprawiania polityki. Skoro można dojść do władzy na totalnej krytyce PiS to czemu przy władzy nie utrzymywać się dalej żywiąc swoje polityczne zaplecze konfliktem, a wręcz wojną z PiS? Taktyka ta, która doraźnie może i PO przynosi korzyści jednak dla Polski w dalszej perspektywie, jest wyniszczająca.

 

Polska potrzebuje głębokich reform! Jeżeli nie chce ich przeprowadzać władza w postaci PO ciężar ich przeprowadzenia jest obowiązkiem opozycji czyli PiS. Musimy jako Prawo i Sprawiedliwość zacząć o tym głośno i dobitnie mówić. Muszą o tym mówić politycy PiS w mediach. Muszą o tym pisać i mówić nasi sympatycy na portalach internetowych i w dostępnych środkach masowego przekazu. Musi dojść do dużej, otwartej debaty programowej, która przemodeluje na trwałe poziom debaty publicznej w Polsce na bardziej merytoryczny. Debata taka może być ożywieniem nie tylko wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości (mam na myśli nie tylko samych członków partii, ale wszystkich tych którzy jej dobrze życzą), ale także wpłynąć pozytywnie na obraz polskiej sceny politycznej jako takiej.

 

Debata tak powinna zaowocować opracowaniem planu działania kolejnego rządu pod nazwą „Umowa z Polakami”. Plan taki powinien zakładać jasno określony harmonogram pracy na kolejne cztery lata (2012 – 2016) i zarys jego kontynuacji w przyszłości. Tylko tak otwarte i precyzyjne stawianie sprawy jest uczciwe wobec wyborców i tylko w ten sposób prowadząc debatę możemy przygotować Polskę na okres ważnych i niezbędnych zmian systemowych jakie nas czekają. Tego wymaga od nas odpowiedzialność za losy państwa i jego obywateli.

 

Polska scena polityczna ciągle ewoluuje. Przekształcenia te jednak mają obecnie wymiar bardziej programowy niż organizacyjny. Platforma Obywatelska, która powstawała jak konglomerat różnych środowisk politycznych zatraca powoli swój pierwotny charakter partii liberalnej (mam na myśli liberalizm gospodarczy). Dziś jest to partia władzy, hołdująca bardziej polityce etatystycznej, fiskalnej, a w sferze światopoglądowej (libertyńskiej). To wymusza także zmiany w Prawie i Sprawiedliwości. PiS powstawał jako ugrupowanie wrażliwe społecznie, odwołujące się do zasad państwa solidarnego. Praktyka rządzenia pokazała jednak (a bycie w opozycji to potwierdza), że najlepszym sposobem realizacji zasad społecznej wrażliwości jest modernizacja państwa w kierunku coraz bardziej wolnorynkowym. W ten sposób to na Prawie i Sprawiedliwości ciąży obowiązek przejęcia inicjatywy w zakresie przeprowadzania niezbędnych refom.

 

Wszystkich sympatyków Prawa i Sprawiedliwości, zachęcam do włączenia się do tej debaty. Od nas zależy jaki będzie miała wizerunek Polska za parę lat. Nasza determinacja i aktywność, także koncepcyjna jest najważniejszym wkładem jaki możemy wnieść do wspólnej przyszłości.

Polska potrzebuje głębokich reform! Jeżeli nie chce ich przeprowadzać władza w postaci PO ciężar ich przeprowadzenia jest obowiązkiem opozycji czyli PiS. Musimy jako Prawo i Sprawiedliwość zacząć o tym głośno i dobitnie mówić. Muszą o tym mówić politycy PiS w mediach. Muszą o tym pisać i mówić nasi sympatycy na portalach internetowych i w dostępnych środkach masowego przekazu. Musi dojść do dużej, otwartej debaty programowej, która przemodeluje na trwałe poziom debaty publicznej w Polsce na bardziej merytoryczny. Debata taka może być ożywieniem nie tylko wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości (mam na myśli nie tylko samych członków partii, ale wszystkich tych którzy jej dobrze życzą), ale także wpłynąć pozytywnie na obraz polskiej sceny politycznej jako takiej.